Mt 7, 7 –11; Mt 18, 1 – 5

 

Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.

W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.

              

            Obraz: Przedstawmy sobie siebie samych w ramionach swego ojca lub matki.

 

            Prośba: Prośmy o doświadczenia Boga jako Ojca. Prośmy też o postawę dziecięctwa Bożego. Módlmy się jak Apostoł Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy (J 14, 18).

 

          I. PROŚCIE, A BĘDZIE WAM DANE

 

          W czasie obecnej medytacji zastanówmy się najpierw nad fragmentem Kazania na Górze,      w którym Jezus zaprasza nas do modlitwy prośby. Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.

            Chociaż Bóg dobrze wie, czego potrzeba Jego dzieciom, to jednak Jezus nieustannie podkreśla i nalega, byśmy prosili: proście, kołaczcie, pukajcie. Kierowanie prośby do Boga wynika z naszego doświadczenia różnorakich potrzeb, braków, niedostatków. Do życia potrzebujemy nie tylko rzeczy materialnych: pokarmu, napoju, ubrania, mieszkania, pracy. Potrzebujemy też poczucia sensu, celu życia, ludzkiej życzliwości, dobroci, miłości, przebaczenia, pojednania, więzów rodzinnych, modlitwy, świadomości Bożej Opatrzności, itd. I Jezus zachęca nas, byśmy w pokorze uznali te nasze potrzeby materialne, emocjonalne, duchowe. Prośba, szukanie i pukanie – to wyraz świadomości, że o własnych siłach nie zaspokoimy wszystkich naszych potrzeb i sami nie zapewnimy sobie szczęścia, nie zrealizujemy siebie, celu i sensu swego życia.

            Postawa prośby jest nam potrzebna jak chleb – każdego dnia. Nie da się nagromadzić na długie lata chleba, podobnie, jak nie da się nagromadzić ludzkiej miłości, życzliwości, poczucia bezpieczeństwa, zaufania, wiary w Boga, itd.

            My jednak nie zawsze chcemy prosić. Nasza pycha podpowiada nam, że jest to niegodne, poniżające. Zamiast prośby są wówczas żądania. Szukanie zamienia się w chaos, niepokój, nieład, nerwową, bezcelową bieganinę. A pukanie staje się namiętnym narzucaniem się innym. Człowiek pyszny zamiast prosić w pokorze – rozkazuje, zarządza, planuje.

            Taka postawa wynika także z lansowanego współcześnie modelu życia i wartości. Dziś w społeczeństwie lansuje się model wolności, partnerstwa, równości wobec prawa. Lansuje się postawę żądania i natarczywego egzekwowania swoich uprawnień. I częściej podkreśla się osobiste prawa niż zobowiązania wobec innych. W takim modelu zwyciężają silniejsi, bogatsi i najsprytniejsi.

            Postawa prośby ujawnia naszą wieloraką zależność, ograniczenia i ubóstwo. Zależymy od Boga, od ludzi, od rzeczy, od przyrody, od upływającego czasu… Proszenie, pukanie, szukanie, jest  akceptacją tej zależności i ubóstwa. Nie jest jednak wyrazem pasywności życiowej, ale wręcz odwrotnie – postawy zaangażowanej, twórczej, otwartej. Tylko człowiek, który nie boi się wyjść ze swoimi brakami, potrzebami, pragnieniami, może budować właściwe relacje życzliwości i wzajemnej troski, współpracy.

            W czasie tej medytacji postawmy sobie kilka pytań. Czy jest w nas pokora i zgoda na nasze ograniczenia i braki? Czy potrafimy prosić? Kogo i o co jest mi najtrudniej prosić? Czy nie ulegamy mentalności żądania i roszczenia? Pytajmy również siebie: o co powinienem prosić? Czego powinienem dzisiaj szukać? Jakie drzwi są dzisiaj przede mną zamknięte? Do których muszę pukać?           Co chciałbym powiedzieć Jezusowi o mojej postawie prośby, szukania i pukania?

            Módlmy się, o akceptację własnej słabości i ograniczeń. Módlmy się, byśmy Boga zawsze stawiali na pierwszym miejscu, bo wtedy będziemy mieli dość odwagi i siły, by z zaufaniem prosić o wszystko inne. Prośmy też, byśmy nie wstydzili się prosić Boga i ludzi o pomoc, ale z pokorą przyjmowali każdy odruch dobra. I módlmy się o wrażliwość na prośbę i potrzeby innych.