„Następną planetę zajmował Pijak. Te odwiedziny trwały bardzo krótko, pogrążyły jednak Małego Księcia w głębokim smutku.
– Co ty tu robisz? – spytał Pijaka, którego zastał siedzącego w milczeniu przed baterią butelek pełnych i baterią butelek pustych.
– Piję – odpowiedział ponuro Pijak.
– Dlaczego pijesz? – zapytał Mały Książę.
– Aby zapomnieć – odpowiedział Pijak.
– O czym zapomnieć? – zaniepokoił się Mały Książę, który już zaczął mu współczuć.
– Aby zapomnieć, że się wstydzę – stwierdził Pijak, schylając głowę.
– Czego się wstydzisz? – dopytywał się Mały Książę, chcąc mu pomóc.
– Wstydzę się, że piję – zakończył Pijak rozmowę i pogrążył się w milczeniu.
A TY, CZŁOWIEKU? Wstydzisz się, że pijesz? A może próbujesz o tym zapomnieć? Może uważasz, że picie Ci w tym pomaga? Albo myślisz, że nie masz czego się wstydzić? Tylko po co wtedy pijesz? A może już sam nic z tego nie rozumiesz? Przecież tyle razy próbowałeś z tym skończyć. I na jakiś czas się udawało. Ale tylko na jakiś czas. Kiedyś alkohol Ci smakował. Teraz już mniej. Albo wręcz przeciwnie. Uważasz, że nie? To dlaczego po kolejnym ciągu, skacowany do tego stopnia, że nie masz siły wstać z łóżka i podnieść szklanki wody do ust, przysięgasz sobie, że to już ostatni raz? Ile razy przechodziłeś przez swój OSTATNI RAZ? Sto? Tysiąc? Zobacz, jak się oszukujesz.
Opowiem Ci krótko, co alkohol robi z Twoimi uczuciami. Uczucia są częścią Ciebie, są Ci dane. Masz je do dyspozycji, możesz wiele zdziałać z ich pomocą. Ale musisz się tego nauczyć.
Przecież nie chciałeś się uzależnić. Nie chciałeś, by ktoś płakał z tego powodu, że Ty pijesz. Sam nie chciałeś płakać z tego powodu. Ale musiał być kiedyś taki dzień, w którym odkryłeś, że alkohol coś w Tobie zmienia. Wydawało Ci się, że na lepsze.
Może byłeś nieśmiały, a on wyzwalał w Tobie śmiałość? A może często się obawiałeś, a on dawał pewność siebie? Albo czułeś się nieatrakcyjny, nielubiany, inny, a on pozwalał Ci o tym zapomnieć, wtopić się w tło? A może cierpiałeś z jakiegoś powodu, a on stawał się pomostem do innego świata? A może jak ten Pijak z „Małego Księcia” wstydziłeś się, a alkohol znieczulał ten stan?
I to właśnie wtedy odkryłeś, że możesz wpływać na swoje stany emocjonalne w taki prosty sposób! Może nawet tak o tym nie myślałeś, ale COŚ pchało Cię w stronę picia coraz intensywniej, a Ty z coraz większą łatwością ulegałeś. Czułeś się źle, nie chciałeś tych uczuć. Zamieniałeś je na inne. Chciałeś uciec przed BÓLEM. Ale dokąd? Dokąd uciekłeś, CZŁOWIEKU?
Ten ból to uczucia nieprzyjemne. Bo pamiętaj! Nie ma uczuć ZŁYCH! Nie ma. Dziwisz się?
Zastanów się. Czy ból może być zły? Taki zwyczajny, fizyczny ból. Po jakiejś kontuzji czy urazie. Przecież gdybyś go nie odczuwał, to nawet nie poszedłbyś do lekarza, nie dostał lekarstw i nie próbował zapobiec dalszym konsekwencjom. Taki ból nie jest przyjemny. Nie chciałbyś go. Tak samo jak bólu zęba, ale to właśnie on COŚ CI PRZEKAZUJE. Mówi: UWAŻAJ! REAGUJ! DZIAŁAJ! Zmusza Cię do ZMIANY. OSTRZEGA.
Albo smutek. Czy on jest zły? Nikt nie lubi go odczuwać. Jesteś smutny? Nie uciekaj od tego uczucia. Ono też Ci o czymś mówi. Może o tym, że coś zostawiasz? A może to, że coś zostawić powinieneś? A może mówi Ci o tym, że nie żyjesz tak, jak byś chciał?
A wstyd? A poczucie winy? Tak prędko chciałbyś od nich uciec. I uciekasz. W jeszcze większy wstyd i głębsze poczucie winy. Nie jesteś słaby, gdy je odczuwasz. Wręcz przeciwnie! One mogą nadać sens Twojej decyzji. Świadczą o Twoim CZŁOWIECZEŃSTWIE. Pokazują Ci brud miejsca, w którym jesteś. A jeśli tak, to znaczy, że nie tam masz być. Posłuchaj, co mówią uczucia! One są jak drogowskazy. A Ty przecież się zagubiłeś. Właśnie drogowskazów potrzebujesz. Masz je tak blisko! W sobie.
Ale uważaj. Tak słabo siebie znasz. Istnieje niebezpieczeństwo, że opacznie je odczytasz, uznasz, że uczucia przyjemne zaraz prowadzą w dobrą stronę. Poszukiwanie przyjemności może ranić Twoich bliskich i innych ludzi, zaspokajanie tylko swoich potrzeb sprawia, że zapominasz o drugich. Pamiętaj. Uczucia to drogowskazy. Czytaj je, zastanawiaj się, decyduj. Ale zachowaj dystans. Pytaj też innych o drogę. Bo na początku trudno Ci będzie zrozumieć te kierunki, trudno wybrać, szczególnie wtedy, gdy dobre kilkadziesiąt kilometrów będziesz musiał iść w kierunku wstydu, złości czy smutku. A tuż obok będą inne ścieżki. Takie kolorowe i miłe. NA SKRÓTY. Tam szedłeś kiedyś. I dziś wiesz, jak tam trafić. Trudno Ci oczekiwać na przyjemność. Chciałbyś zaznać jej już. Dlatego musisz mieć wsparcie, żeby wytrwać. A potem zrozumiesz.
Widzisz teraz, co alkohol robił z Tobą? Jak Cię oszukiwał? Myślałeś, że uciekniesz od bólu? Od siebie samego? I dokąd uciekłeś? Pogubiłeś szlaki, teraz może już sam nie wiesz, dokąd iść? Alkohol wprowadził chaos w Twoje uczucia, rozmył je, znieczulił, stłumił, upchał jak rzeczy w zamkniętej szafie. I one tam nadal są. Tylko Ty jakoś straciłeś z nimi kontakt. Zubożałeś wewnętrznie. Chodzisz w jednej koszuli i spodniach i mówisz, że nic więcej nie masz. Tak sobie wierzysz? Sprawdź. Masz w sobie nieskończone pokłady możliwości.
Zacznij tak prosto. Posłuchaj uczuć. Wydobądź je, spróbuj nazwać, zastanów się, co mówią. A potem powiedz o nich komuś zaufanemu i zobacz, co się stanie. Boisz się? To pisz o nich. Tak po prostu, na kartkach z zeszytu. A potem spal te kartki, podrzyj, wyrzuć.
Oczyszczenie. Ono nie nastąpi od zewnątrz. Nie łudź się. Alkohol Cię OSZUKAŁ.
Więcej w książce: Zakuci w kajdany – Katarzyna Bosowska