Bohaterka wiary
Maryja jest uosobieniem trzech wielkich cnót, które z tradycji Kościoła znamy jako trzy śluby zakonne, ale ich wartość jest niepomiernie szersza i bardziej uniwersalna: czystość, ubóstwo, posłuszeństwo. Czystość – to całkowitość, całkowitość Jej decyzji: ze wszystkim, czym jest, oddaje się do dyspozycji. Podobnie ma się rzecz z ubóstwem: jest to „wyzucie się” z wszelkiego samozabezpieczenia. A także – z posłuszeństwem: uważnie wsłuchuje siew Bożą wolę i na nią odpowiada, jest ciszą, w której może zabrzmieć mocne słowo Boże.
Czystość, ubóstwo i posłuszeństwo – podobnie jak wiara, nadzieja i miłość oraz podobnie jak osiem błogosławieństw – nie są właściwie odmiennymi i oddzielnymi wartościami; są raczej różnymi aspektami tej samej postawy życiowej. Pismo Święte ustami Elżbiety wielbi Maryję jako błogosławioną, która uwierzyła – jako bohaterkę wiary.
Wystarczy wsłuchać się w Jej Magnificat, hymn, którym Maryja w drugim rozdziale Ewangelii Łukasza odpowiada na słowa Elżbiety. W tym prawdziwie heroicznym – powiedzielibyśmy „rewolucyjnym”, gdyby to słowo nie było tak bardzo zbanalizowane – hymnie, sławiącym Boga niczym bohatera wojennego i mściciela uciśnionych, który strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych, głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia, możemy rozpoznać duchowość podobną raczej do tej, jaką przedstawia prorokini Deborah i inne dzielne kobiety Izraela, aniżeli owa cukierkowata panienka, jaką uczyniła z Maryi sentymentalna pobożność baroku czy wieku dziewiętnastego.