Bo w tych krzesłach siedzą duchy…
Przy wigilijnym stole należało zostawić wolne miejsce. Przywołajmy jeszcze raz słowa Wincentego Pola.
„A trzy krzesła polskim strojem
koło stółu stoją próżne,
i z opłatkiem każdym swoim
idzie do nich spłacać dłużne:
i pokłada na talerzu anielskiego chleba kruchy,
bo w tych krzesłach siedzą duchy…
Nikt nie pyta o kim mowa,
wszyscy wiedzą, co się święci,
i dla kogo serce chowa
winna pamięć w tej pamięci!
Łzą się uczta rozpoczyna –
niemo liczy się drużyna,
ze strat wszystkich,
z lat ubiegłych, z nieobecnych i poległych…”
Wierzono, że w wigilijną noc duszyczki zmarłych pod różnymi postaciami przybywają na ziemię i odwiedzają domy swoich bliskich. To właśnie dla nich zostawiano wolne miejsce przy stole i odkładano resztki wigilijnych potraw.
Wieczerzę wigilijną spożywało się w milczeniu i nastroju powagi. Gdy Polska pozostawała pod zaborami lub w czasie powstań i wojen puste nakrycie zyskało wymowne znaczenie.
„Mamo moja to sianko na stole Wasom dobrociom pochnie
Mamo moja juz się gwiozdka złoto zapoliła w oknie.
Mamo grule śpiywajom na blachak śpiewke wrząncom
Matusiu, kwaśnica z grzybami i kapusta z grochem pochniąco. Widzicie moi piykni, snopek rychlika godnie w kąciku wąsami ruso, ojciec biołe opłatki w kwordej gości krusom.
Mamo moja wiecerzojmy godnie, po góralsku, a jo na ostatku dajem Wom ten wiyrsyk napisany sercem na biołym opłatku”.
Franciszek Bachleda – Księdzulorz
Wieczerza wigilijna rozpoczynała się wraz z pojawieniem się pierwszej gwiazdki (na pamiątkę gwiazdy betlejemskiej). Poprzedzała ją wspólna modlitwa, (w miarę upowszechniania się umiejętności czytania pojawił się zwyczaj odczytywania fragmentu Ewangelii o narodzinach Jezusa), następnie gospodarz rozdawała opłatki wszystkim domownikom i służbie, jeśli taka była w gospodarstwie. Dzielenie się opłatkiem było znakiem pojednania, miłości i pokoju.
„Opłatek stał się symbolem jedności Polaków, pragnieniem zjednoczenia z bliskimi choćby na odległość, oblewany nieraz łzami tęsknoty, żalu stanowi dla duszy polskiej przedmiot jedyny, niepowtarzalny. Zabierali go ze sobą polityczni uchodźcy po narodowych powstaniach, zesłani na daleki syberyjski step, żołnierze walczący na frontach całego świata, którzy w każdy wigilijny wieczór wracali myślą w szczególny sposób do kraju, do swoich rodzin, bliskich.”
Jan Uryga