2. Błogosławieni ubodzy — biada bogaczom

Oryginalność błogosławieństw w Ewangelii św. Łukasza wyraża się w tym, iż są one podane w opozycji do przestrogi: biada. Każde błogosławieństwo ma swoje negatywne odbicie w biada: błogosławieni jesteście, wy, ubodzy — biada wam, bogacze; błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie — biada wam, którzy teraz jesteście syci; błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie — biada wam, którzy teraz się śmiejecie; błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą — biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą.

Opozycja świata ubogich, głodnych, płaczących i prześladowanych w stosunku do świata bogatych, sytych, śmiejących się i chwalonych nie posiada w Ewangelii charakteru społecznego czy politycznego. Jezus nie głosi walki klas. Nie stosuje też zasady wielkich tego świata: dziel i rządź. Nie wzywa ludzi wydziedziczonych do rewolucyjnego przewrotu społecznego.

Wszystkie rewolucje w historii ludzkości były jedynie zarzewiem przemocy, gwałtu i ludobójstwa. Jezus był tego faktu świadom bardziej niż ktokolwiek inny. Wojny, rozlew ludzkiej krwi, gwałtowne przewroty społeczne osądził jednym zdaniem: Wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną (Mt 26, 52).

Gniew rodzi gniew, nienawiść rodzi nienawiść, gwałt rodzi gwałt, przemoc rodzi przemoc, krew rodzi krew, śmierć rodzi śmierć. Jezusowe błogosławieństwa i biada objawiają nam przede wszystkim opozycję, jaka istnieje w płaszczyźnie duchowej.

Chrystus przynosi rewolucję duchową, rewolucję religijną. Dąży do wywrócenia istniejącego nieporządku społecznego, ale nie poprzez gwałt i przemoc. Jezus usiłuje zmienić świat poprzez pokonanie w ludzkim sercu grzechu, szczególnie zaś grzechu pychy, nienawiści i niewiary. Tak więc to, co Jezus pokazuje nam na płaszczyźnie społecznej, odzwierciedla jednocześnie sytuację każdego ludzkiego serca.

Jezusowe biada opisuje starego człowieka zranionego grzechem; człowieka, który mieszka w każdym z nas. Całym swoim jestestwem człowiek ten dąży do zmysłowej uciechy, do posiadania, do chwały i do pychy. I choć dążenia te obiecują mu szczęście, są one jednak złudne i kłamliwe. Dążenie do nieograniczonej przyjemności i chwały kończy się nieszczęściem, płaczem, goryczą, cierpieniem i śmiercią.

Jezusowe błogosławieństwa opisują natomiast nowego człowieka. Tkwi on w nas jednak jako nasze wyzwanie, jako nasze zadanie, jako nasza odpowiedzialność, jako nasze powołanie. Nowy człowiek w nas jest ziarnem Słowa Bożego wrzuconym w glebę serca. Ten nowy człowiek w nas wzrasta wspomagany zarówno łaską Boga jak również naszym wysiłkiem, wewnętrzną pracą i ofiarą.

Nowy człowiek musi bowiem przekroczyć egocentryczne, zmysłowe, pełne pychy i lęku dążenia starego człowieka. Jest to doświadczenie trudne i bolesne. Wiąże się z odczuciem głodu, smutku, płaczu, poniżenia. Jest to jednak doświadczenie chwilowe i przejściowe. Głód przemienia się bowiem w sytość, smutek w radość, płacz w śmiech, pogarda i poniżenie w chwałę i uznanie. W ten sposób uczeń Jezusa, który żyje błogosławieństwami, uczestniczy w Misterium Paschalnym swojego Mistrza.

Jezus wzywa nas, abyśmy brali na siebie jarzmo błogosławieństw, a wówczas dopiero doświadczymy, iż Jego brzemię jest lekkie, a gorycz jest słodka (por. Mt 11, 29–30). Jeżeli bierzemy na serio nasze pójście za Jezusem, winniśmy odkryć w nas oba sposoby myślenia. One nieustannie w nas walczą o pierwsze miejsce. O wyniku tej walki decyduje jednak serce — centrum życia człowieka.

Autentyczne życie Ewangelią staje się źródłem prawdziwej rewolucji we wszystkich dziedzinach ludzkiego życia, także w dziedzinie społecznej. W Jezusowej rewolucji nie ma jednak cienia przemocy i gwałtu. Bogaci stają się braćmi ubogich i dobrowolnie dzielą się z nimi tym, co posiadają. Czynią tak dlatego, że przyjmują Jezusa jako Pana swego życia. Ci wszyscy, co uwierzyli (w Jezusa), przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby (Dz 2, 44–45). Czyż ten nowy styl życia nie jest wywróceniem porządku społecznego starożytnego świata?

3. Ubóstwo Jezusa

Jezus jako pierwszy wprowadził w życie głoszone przez siebie błogosławieństwa. Życie Jezusa było życiem człowieka biednego — pisze H. Daniel–Rops. Mieszkał zapewne w domu bardzo skromnym, podobnym do tego, w którym anioł odwiedził Maryię, a Józef umieścił swoją rodzinę. Jego pożywienie było pożywieniem ludu galilejskiego; składało się z jęczmiennego chleba, z małej ilości mięsa, z jaj, kwaśnego mleka, jarzyn, a w dni świąteczne z pieczonych ryb, które użyźniają ciało człowieka — jak mówili rabini. Czytając przypowieści ewangeliczne widzimy, że Jezus nigdy nie zbliżył się do bogatych i możnych tej ziemi; o zbytku mówi z tą tendencją do upraszczania, jaką mają ludzie biedni. A gdy będzie opowiadał o zgubionej drachmie, zapewne przypomni sobie, jak Jego Matka z lampą w ręku szukała w biednym domku małej zagubionej monety i jak się cieszyła, gdy ją znalazła. Było to życie przedziwnie proste i o tym nie należy zapominać, gdy się patrzy na Mesjasza pełnego chwały i pociągającego za sobą tłum.

Jezus, człowiek ubogi, przychodzi jako Mesjasz ubogich i w nich uznaje uprzywilejowanych dziedziców Królestwa niebieskiego. Wypełnia w ten sposób proroctwo psalmu 22: Ubodzy będą jedli i nasycą się, chwalić będą Pana ci, którzy Go szukają. Wzywa ich na ucztę w Królestwie niebieskim: Wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych (Łk 14, 21). Znakiem autentyczności mesjańskiej misji Jezusa jest wypełnienie zapowiedzi proroctwa Izajasza: Duch Pański spoczywa na Mnie (…), abym ubogim niósł dobrą Nowinę (Łk 4, 18). Jezus, Mesjasz ubogich, pozostaje ubogi przez całe życie — od narodzenia aż po śmierć.

W obecnej kontemplacji przypomnijmy sobie ze czcią najważniejsze ewangeliczne sceny ubogiego życia Jezusa: ubóstwo Jego narodzenia w betlejemskiej grocie dla zwierząt, niedostatek i braki materialne w czasie wygnania do Egiptu, ubogie dzieciństwo i młodość Jezusa, ciężką pracę ubogiego robotnika w Nazarecie, skromne posiłki człowieka biednego, tułaczy styl życia w czasie publicznej działalności. Przedstawmy sobie wreszcie największe ubóstwo Jezusa: Jego odarcie ze wszystkiego — także z szat — w czasie męki i śmierci krzyżowej. Jezus w ten sposób przyjął na siebie los wszystkich ubogich w całej historii ludzkości. Upodobnił się do nich we wszystkim oprócz ich grzechów.

Istotą ubóstwa Jezusa nie jest przede wszystkim skromny czy wręcz biedny, w sensie materialnym, styl życia. Ubóstwo materialne Jezusa symbolizuje Jego bogactwo wewnętrzne — to znaczy Jego całkowite powierzenie się Ojcu i braciom. Miłość do Ojca jest istotą ubóstwa Jezusa. I właśnie dlatego św. Paweł stwierdzi, że Jezus ubogaca nas swoim ubóstwem. Ubóstwo Jezusa jest miejscem Jego służby. Ubóstwo Chrystusa czyni Go Sługą Jahwe.

Wzywając swoich uczniów do powierzenia się Bogu w sprawach troski o codzienny pokarm, napój i odzienie, Jezus opisuje jednocześnie swoje całkowite zawierzenie Ojcu we wszystkich sprawach życia. Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? (…) A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? (Mt 6, 25–28)

Jeżeli człowiek powierzy się całkowicie Bogu, wówczas wszystko co go otacza potwierdza słuszność jego zaufania do Stwórcy. Cała przyroda, rośliny i zwierzęta, mówią mu o prawdzie jego decyzji: Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?(…) Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? (Mt 6, 26–31)

Prośmy gorąco, abyśmy w błogosławieństwach Jezusa odkryli Jego osobisty styl życia. Nauka Chrystusa odpowiada bowiem stylowi Jego własnego życia. Jezus w swoich błogosławieństwach opowiada o sobie samym. Doświadczenie miłości Jezusa do nas oraz naszej miłości do Niego może wzbudzić w nas pragnienie nie tylko poznawania Jego stylu życia, ale także naśladowania go we wszystkim.

Prośmy także o wielką miłość do Jezusa ubogiego. Módlmy się, aby miłość ta stała się źródłem naszej siły i odwagi w naśladowaniu Jego zaufania Ojcu. Prośmy, abyśmy — patrząc na świat oczami Jezusa — umieli odkrywać wezwanie do zaufania Bogu, wpisane zarówno w nasze serce, jak też w cały otaczający nas świat przyrody.