3. RADOŚĆ RYZYKA

 

Obie przypowieści wskazują na ważny aspekt ryzyka, które wymyka się wszelkim ludzkim kalkulacjom. Potrzebna jest więc odwaga przekroczenia ograniczeń, ludzkich zabezpieczeń, odwaga straty dla zysku. Obaj bohaterowie przypowieści zaryzykowali cały swój majątek, by zdobyć znaleziony skarb i perłę. Jeden i drugi poszedł, sprzedał wszystko, co miał i nabył to, co w jego oczach przedstawiało najwyższą wartość.  Królestwo Boże angażuje natychmiast całego człowieka, tak że nie waha się ponieść nawet największych ofiar, by stało się jego udziałem.

Bohaterowie przypowieści sprzedają wszystko, co posiadają. Zdobyte w ten sposób pieniądze stanowią wystarczającą wartość, by nabyć skarb lub perłę. Oznacza to, że każdy z nas ma niezbędny kapitał do tego, by zdobyć królestwo Boże, by odkryć Jezusa jako swój skarb. Nikt nie jest wykluczony na starcie.

W obliczu spotkania Jezusa wszystko inne traci swoją wartość, uczestnikiem królestwa można stać się jedynie za cenę wyrzeczenia wszystkiego. Wyrzeczenie nie jest jednak celem, ale tylko pierwszym krokiem. Rezygnując ze wszystkiego znajduję jeszcze więcej. Królestwo nie jest dodatkiem do tego, co już posiadamy i co chcemy sobie zatrzymać. Królestwo jest tym, co jedynie konieczne, posiadając je, możemy bez żalu pozostawić wszystko inne A. Pronzato). Znamienne wydają się w tej perspektywie słowa apostoła Piotra, który z obawą zwraca się do Jezusa: Oto my opuściliśmy swoją własność i poszliśmy za Tobą. Jakby obawiał się, czy jego inwestycja jest rzeczywiście właściwa i opłacalna. Słowa Jezusa z pewnością go uspokoiły: Nikt nie opuszcza domu albo żony, braci, rodziców albo dzieci dla królestwa Bożego, żeby nie otrzymał daleko więcej w tym czasie, a w wieku przyszłym – życia wiecznego (Łk 18, 28 – 30).

Bardziej jednak niż konieczność wyrzeczenia przypowieść akcentuje radość z odnalezienia skarbu i perły. Radość ta jest tym większa, iż nie spodziewali się aż tak wielkiego odkrycia. Przerosło ono ich najśmielsze oczekiwania i wyobrażenia. Osoby, które prawdziwie odkryły działanie Boga w swoim sercu, które spotkały Go na swej drodze, przeżywają ogromną radość, której nie jest w stanie zmącić żadne przygnębienie i zniechęcenie. Święty Jakub zachęca nawet braci do przyjmowania z radością wszystkich doświadczeń życiowych: Za pełną radość poczytujcie sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia (Jk 1, 2). Na tym właśnie polega radość ryzyka, rozpoczęcia dzieła, nie znając jego zakończenia. Jeśli ryzykuje się dla królestwa Bożego, dla Jezusa, można mieć pewność, że nie doznamy zawodu: Tobie, Panie, zaufałem nie zawstydzę się na wieki.

W obecnych czasach, naznaczonych relatywizmem etycznym, znacznie trudniej odkryć Jezusa, jako jedyny i największy skarb. Trudno dokonać ryzykownego wyboru, by porzucić wszystko dla Niego. Psychologia podkreśla, że potrzeba bezpieczeństwa jest dla człowieka główną motywacją działania. Z jednej strony, ten kto czuje się bezpiecznie, jest zdolny do wielkich wyrzeczeń i potrafi wiele zaryzykować. Natomiast, z drugiej strony, brak poczucia bezpieczeństwa jest hamulcem i nie pozwala położyć wszystkiego na jedną szalę. Duński filozof Søren Kierkegaard wypowiedział niezwykłe zdanie: Nic nie ryzykować, to znaczy narazić własną duszę. Oznacza to, że jeśli ktoś odrzuci życie, jego dusza zamiera. Jeżeli odrzuci Jezusa i podąża za innymi bożkami, wartościami, jego dusza powoli usycha, staje się jak martwa skorupa, w której nie może się zrodzić życie. Jezus bowiem przyszedł na ziemię po to, by ludzie mieli życie i mieli je w obfitości (por. J 10, 10).

Królestwo Boże nie ma granic wyznaczonych przez ludzkie wyobrażenia. Istnieje tyle dróg dotarcia do Boga ile ludzi. Każdy z nas ma własną ścieżkę i każdego Jezus prowadzi indywidualnie, po imieniu. Jeżeli ciągle szukamy, jesteśmy na dobrej drodze. Nasze zmagania nie będą daremne. Wydaje się, że powinniśmy codziennie prosić Jezusa o odwagę, abyśmy w momencie, gdy usłyszymy Jego głos, mogli zaryzykować wszystko i pójść za Nim. Natomiast, jeżeli już czujemy się posiadaczami królestwa, powinniśmy modlić się, aby nasze serca nie przyzwyczaiły się i nie przestały pałać. By skarb nie stał się brzemieniem, który nosi się z poczucia obowiązku i z grymasem na twarzy. Powinniśmy się modlić, aby ciągle trwała w nas radość, która nie pozwoli na zmarnowanie daru, jaki otrzymaliśmy od Boga.

 

Pytania do refleksji:

  • Czy jestem człowiekiem zdolnym do wyrzeczeń? Czy potrafię ryzykować dla Boga?
  • Jaką wagę przywiązuję do bezpieczeństwa? Czy nie wiję sobie bezpiecznego gniazdka?
  • Czy jestem gotów hojnie odpowiedzieć na Boże powołanie?
  • Czy jestem człowiekiem radosnym?
  • Jak traktuję moją wiarę: jako obowiązek, brzemię, czy jako skarb?
  • Co robię, by nie popaść w rutynę?

 Więcej w książce: 

 Krzysztof Biel S], Stanisław Biel SJ, Odkryty skarb. Medytacje biblijne