5. Ja zaś jestem robak, a nie człowiek
Jak modlić się w tych trudnych nieraz wewnętrznych zmaganiach? Jaką zastosować metodę modlitwy?
Rozwiązań jest wiele. Każdy powinien przyjąć takie, które będzie najlepiej odpowiadać jego sytuacji wewnętrznej. Nie należałoby z pewnością przyjmować takich metod, które swoją nowością skoncentrują uwagę na sobie. Należałoby także uniknąć postawy „biernego” trwania. W walce wewnętrznej konieczna jest aktywność. Nie może to być jednak wyłącznie aktywność emocjonalna. Istotą aktywności na modlitwie jest szukanie obecności Boga, Jego miłosierdzia, przebaczenia, czułości, dobroci. Aktywność ta wyraża się również w szczerym odsłanianiu przed Nim stanu swojej duszy.
Na modlitwie skrzywdzony „wylewa swoją duszę” przed Bogiem. Nie obawia się opowiedzieć Bogu o wszystkim, co się w niej dzieje. Przedstawienie stanu swojej duszy powinno jednak łączyć się z szukaniem obecności Boga i z prośbą o Jego łaskę.
Wzorem modlitwy w sytuacji skrzywdzenia jest psalm 22, którym Jezus modli się przed śmiercią, a więc w chwili, w której bierze na siebie i ofiaruje swojemu Ojcu wszystkie ludzkie nieprawości i krzywdy. Jezus na krzyżu obarcza się całym złem, jakie na przestrzeni dziejów człowiek wyrządził człowiekowi. W psalmie 22 przeplata się przedstawianie bolesnego stanu własnej duszy ze świadomością obecności i działania Jahwe. Psalmista w bezpośredniej rozmowie z Bogiem przechodzi od opowiadania o stanie swojej duszy do dziękczynienia za Jego obecność i działanie zarówno w całej historii Izraela, jak też w jego osobistym życiu. Rozważanie zaś o działaniu Jahwe zmienia się w pokorne błaganie o miłosierdzie. Autor psalmu 22 kończy swoją modlitwę, wielbiąc Boga. Krzywda, jakiej doświadcza, staje się dla niego miejscem objawienia chwały Boga i bolesną okazją do wezwania całego potomstwa Izraela do zaufania Jahwe.
Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku. Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz, wołam i nocą, a nie zaznaję pokoju.
A przecież Ty mieszkasz w świątyni, Chwało Izraela! Tobie zaufali nasi przodkowie, zaufali, a Tyś ich uwolnił; do Ciebie wołali i zostali zbawieni, Tobie ufali i nie doznali wstydu.
Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu. Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, rozwierają wargi, potrząsają głową: „Zaufał Panu, niechże go wyzwoli, niechże go wyrwie, jeśli go miłuje”.
Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona; Ty mnie czyniłeś bezpiecznym u piersi mej matki. Tobie mnie poruczono przed urodzeniem, Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki, Nie stój z dala ode mnie, bo klęska jest blisko, a nie ma wspomożyciela.
Otacza mnie mnóstwo cielców, osaczają mnie byki Baszanu. Rozwierają przeciwko mnie swoje paszcze, jak lew drapieżny i ryczący. Rozlany jestem jak woda i rozłączają się wszystkie moje kości; jak wosk się staje moje serce, we wnętrzu moim topnieje.
Moje gardło suche jak skorupa, język mój przywiera do podniebienia, kładziesz mnie w prochu śmierci. Bo sfora psów mnie opada, osacza mnie zgraja złoczyńców. Przebodli ręce i nogi moje, policzyć mogę wszystkie moje kości. A oni się wpatrują, sycą mym widokiem; moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię.
Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka; Pomocy moja, spiesz mi na ratunek! Ocal od miecza moje życie, z psich pazurów wyrwij moje jedyne dobro, wybaw mnie od lwiej paszczęki i od rogów bawolich – wysłuchaj mnie!
Będę głosił imię Twoje swym braciom i chwalić Cię będę pośród zgromadzenia: „Chwalcie Pana wy, co się Go boicie, sławcie Go, całe potomstwo Jakuba; bójcie się Go, całe potomstwo Izraela! Bo On nie wzgardził ani się nie brzydził nędzą biedaka, ani nie ukrył przed nim swojego oblicza i wysłuchał go, kiedy ten zawołał do Niego” (Ps 22,2-25).
Ten etap uzdrowienia wewnętrznego jest prawdziwym darem Boga, jest łaską. Tylko łaska bowiem może przemienić poczucie bezradności i niemocy w pokorną prośbę o miłosierdzie. Kierownik duchowy staje się wówczas nierzadko świadkiem prawdziwego cudu przemiany wewnętrznej. Powinien zachować się wówczas w sposób delikatny i dyskretny. Powinien też wspomagać modlitwę penitenta własną modlitwą.
|