1. Po tym, jak zaakceptowałem miłosne spojrzenie Boga na mnie,

powierzam Mu całego siebie.

2.  Przypominam sobie Jezusa akceptującego miłosne spojrzenie Boga względem Niego,

gdy poruszał się po swoim rodzinnym kraju.

Pozwolę swojej wyobraźni, by przeniosła mnie do tych małych miasteczek,

gdzie On był, do synagog, na drogi, po których chodził.

 

3. Teraz jestem gotowy prosić Boga o to, czego chcę:

tutaj chcę być takim człowiekiem, który usłyszy, kiedy Jezus Chrystus,

mój Król, wezwie mnie i by nie być nieśmiałym czy wycofanym,

ale szybkim i wytrwałym w naśladowaniu Jego dróg.

 

Pierwsza część to modlitwa z użyciem wyobraźni.

 

            Wyobraź sobie wielki naród z olbrzymią ilością ludzi.

Zobacz, jak są nękani i poddawani próbom.

Ów naród przeżywa głęboki kryzys. Jego członkowie czują napięcie i obawy.

Teraz wyobraź sobie, że do władzy dochodzi nowy przywódca, który jest godny zaufania.

Jest to osoba, która, wydaje się, została wybrana przez Boga dla tych ludzi.

Przywódca ten ma niedościgły charyzmat, ma pociągający wygląd,

okazuje ogromną zdolność polityczną i sprawia,

że ludzie zaczynają wierzyć w nadchodzący dobry czas.

Wyobraź sobie, że są bardzo zadowoleni.

Dalej wyobraź sobie program, jaki ten nowy

 i wspaniały przywódca proponuje ludziom.

Z troską, ale i śmiało nieprzyjaciele narodu mogą być pokonani lub zdobyci.

Ekonomia potrzebuje gruntownej przebudowy – a to będzie bolesne.

Prawa obywatelskie są zaniedbane. Edukacja potyka się w bałaganie.

Każdy program, który mógłby przynieść sukces,

nie obejdzie się bez zaciśnięcia pasa

i wiele grup będzie musiało razem pracować nad różnorakimi trudnymi zagadnieniami.

            Teraz wyobraź sobie, że lider zbiera specjalną grupę.

Zaprasza ich osobiście. On zbiera was i stoi przed wami.

Wyobraź sobie, że siedzisz na wprost Niego słuchając. „Mam zamiar zainaugurować ten program.

Sam zadbam o to, że się powiedzie. Każdy, kto chce trudzić się ze mną

w przedsięwzięciu, będzie musiał ponieść taką cenę,

jaką ja poniosę – nadmiernie długie godziny,

bezlitośnie ciężką pracę, obchodzenie się nie tylko bez luksusu,

ale nawet bez podstawowego komfortu,

bycie zwalczanym przez opinię publiczną i media

i wreszcie podjęcie ryzyka utraty życia.

Ale chcę powiedzieć każdemu, kto słucha:

ten program powiedzie się i sprawi, że życie milionów ludzi kolosalnie się poprawi.”

 

            Wyobraź sobie teraz coś innego: wszyscy wyszli, siedzisz sam, 

zastanawiasz się – jaka osoba mogłaby odrzucić takie zaproszenie?

jaka osoba mogłaby je przyjąć? czy ja mógłbym przyjąć to zaproszenie?

czy chciałbym współpracować z takim przywódcą?

Przypuśćmy, że odszedłbym od tej grupy zgromadzonej wokół charyzmatycznego przywódcy –

co czułbym do siebie potem? Wyobraź sobie przyjęcie zaproszenia.

Jak wtedy postępujesz? Po chwili spokojnie zakończ  tę modlitwę wyobraźni.