To, co Jezus głosi, z pewnością wyzwala protest odbiorcy. Któż bowiem byłby aż tak naiwny, by bijącemu nadstawiać drugi policzek? Kto by dorzucał podarunek komuś, kto niesprawiedliwie czegoś żąda?

 

Wielu twierdzi, że Jezus nie wniósł do etyki nic lub niewiele nowego. W komentarzach i podręcznikach znajdujemy odniesienia słów Jezusa do licznych „paralel” z egipskiej literatury mądrościowej, Starego Testamentu, literatury wczesnożydowskiej, Talmudu, Filona, Plutarcha, Epikteta i autorów znanych już tylko specjalistom. W starciu z zawrotną ilością trudnych do uporządkowania odniesień czytelnik staje zdezorientowany i pyta: Czy to rzeczywiście są paralele? Jeżeli tak, to w jakim sensie? Jaka jest ich rzeczowa ranga i wymowa?

 

Sytuując konkretne wskazania Jezusa w kontekście Jego czasów, natrafiamy na trzy etyczne przykazania, które w tamtej epoce bulwersowały, a nawet więcej – były „rewolucyjne”. Zresztą do dziś sami chrześcijanie mają z nimi pewne trudności. Obok wezwania do troski o ubogich i zakazu rozwodów takim rewolucyjnym przykazaniem był nakaz miłości nieprzyjaciół, któremu chciałbym poświęcić poniższe refleksje.

 

Oko za oko

 

Zwięzłe zestawienie obiegowych w starożytności paralel pozwoli na uwypuklenie zupełnie innego w tym kontekście nauczania Jezusa. Żyjący w VII wieku przed Chrystusem grecki poeta Archiloch dumnie głosi: „Wyznaję się na jednej jedynej rzeczy i to wielkiej: temu, który wyrządził mi zło, odpłacać złem”. Inskrypcja na grobowcu żyjącego na przełomie II i I wieku przed Chrystusem rzymskiego wodza Sulli – którą sam miał sobie ułożyć – głosi, że żaden przyjaciel nie przewyższył go w czynieniu dobra, a żaden wróg w czynieniu zła. Wedle opinii współziomków polityk ten przesadził chyba w jednym i w drugim, ponieważ zgodnie z przekonaniem antyku podejmowany rewanż zawsze musiał być proporcjonalny: oko za oko, ząb za ząb. Sofoklesową Elektrę chór napomina: „Nie nienawidź twych wrogów ponad miarę, ale też ich nie zapominaj!”. W starożytności powszechnie obowiązywała zasada: Kochaj tego, kto cię kocha, i odwiedzaj tego, kto przychodzi do ciebie. Kto tobie daje, temu dawaj; niczego natomiast nie dawaj temu, który tobie nie daje.

 

Podobne reguły postępowania znajdujemy również w Starym Testamencie: Dawaj bogobojnemu, ale nie wspomagaj grzesznika. […] Nie wierz nigdy twemu wrogowi, jak bowiem spiż śniedzieje, tak i jego przewrotność – czytamy w Księdze Syracha (Syr 12, 4. 10). Nienawiść znajduje drastyczny wyraz także w Psalmach. Modlący się życzy na przykład swemu wrogowi: Niech dni jego będą nieliczne, a urząd jego niech przejmie kto inny! Niechaj jego synowie będą sierotami, a jego żona niech zostanie wdową! (Ps 109, 8-9).

 

Również w obiegowym myśleniu Greków dominowało przekonanie, iż przyjaciołom należy pomagać, a na swych nieprzyjaciół nastawać i szkodzić im. To przeświadczenie ugruntowało się także w okresie cesarstwa rzymskiego i można powiedzieć, że przetrwało do dzisiaj, szczególnie w stosunkach międzynarodowych. „Jak ty mnie, tak ja tobie” lub bardziej „pobożnie” – „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. Sprawa zaczyna się od dwojga i rychło rozwija się ruchem spirali. To przecież złota reguła wielkiej polityki i najlepszy argument za prowadzeniem wojen. Każdy atak zderza się z kontratakiem i polityką zastraszania ze strony wielkich mocarstw. A tymczasem już w antyku podkreślano, że nienawiść wroga nie może przekraczać miary, którą stanowi: oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę (Wj 21, 24).

 

W tym kontekście niezwykle wyraziście brzmią słowa Jezusa z Ewangelii według św. Łukasza: Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeżeli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie. Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to [należy się] wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to [należy się] wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to [należy się] wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6, 27-36).

 

W Ewangelii według św. Mateusza znajdują się kolejne dwie wypowiedzi Jezusa ustanawiające nowe prawo: o cierpliwym znoszeniu przeciwności oraz o miłości do nieprzyjaciół (por. Mt 5, 38-42. 43-48). Oba te żądania zostały przeciwstawione starotestamentowym nakazom oko za oko, ząb za ząb i Kochaj swego bliźniego, nienawidź swego nieprzyjaciela. Porównanie z przytoczonym powyżej tekstem Łukasza pokazuje, że powtórzone przez niego wypowiedzi nie nawiązują do Starego Testamentu.

 

Pozostańmy jednak przy Kazaniu na Górze w wersji Mateusza. Zarysowuje się tutaj aspekt tolerancji. Starotestamentowe oko za oko, ząb za ząb nie jest u Mateusza zezwoleniem na akt zemsty, lecz stanowi zasadę postępowania karnego: Czym ktoś zgrzeszył, tym zostawał ukarany. Kto zabił człowieka, sam musiał umrzeć. Kto skradł owcę, musiał ją zwrócić z dodaniem jeszcze jednej owcy. Kto drugiemu wybił oko, sam je tracił itd. Kara nie była jednak wykonywana przez poszkodowanego – byłaby to pomsta, lecz należała do instancji państwowej. Prywatną zemstę wykluczył już Mojżesz. W Księdze Kapłańskiej czytamy: Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów tego ludu. W tym samym wierszu Mojżesz mówi także o przykazaniu miłości bliźniego: Będziesz miłował bliźniego jak siebie samego (Kpł 1 9, 1 8). Mimo iż za czasów Jezusa zasada odpłaty „pięknym za nadobne” jeszcze obowiązywała, jest rzeczą sporną, czy w sądownictwie nadal była stosowana.