3. Królowanie Boga na ziemi i w niebie

Wezwanie imienia Boga „Ojcze nasz” na początku Modlitwy Pańskiej uświadamia nam charakter tej szczególnej czynności, jaką jest spotkanie ze Stwórcą na modlitwie. Prawdziwa modlitwa jest zawsze najpierw przebywaniem w obecności Boga. Osoba modląca się staje przed Ojcem w postawie synostwa; przed Panem w postawie służby i oddania; przed Stwórcą w postawie stworzenia pełnego pokory. Oto ja służebnicy Pańska (Łk 1,38) – oto doskonały przykład postawy na modlitwie dany nam przez Maryję.

Po wezwaniu Boga jako Ojca Jezus każe nam prosić: Niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Przyjmujemy wobec Stwórcy postawę służebnego oddania, aby mógł On realizować w nas i przez nas swoje dzieło; aby Jego imię znane było wszystkim oraz by wszyscy ludzie mieli udział w Jego imieniu. Wraz z imieniem Boga przychodzi także Jego królestwo.

Niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! – nie jest to jedynie prośba, aby Ojciec sam „działał”. Tymi słowami wyrażamy także pragnienie, aby nasze działanie dla Niego i Jego królestwa było skuteczne i owocne. Ojciec bowiem postanowił dać poznać wszystkim swoje imię – założyć swoje królestwo rękami człowieka. Pierwszym Człowiekiem, który dla wszystkich staje się wzorem objawiania imienia Bożego i budowaniem królestwa, jest Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus. On sam objawia imię Ojca i On sam staje się nadchodzącym królestwem.

Królestwo to jest jednak nie tylko w Nim – wraz z Nim jest ono także w każdym z nas. Królestwo Boże pośród was jest (Łk 17,21) – zapewnia nas Chrystus. Podobnie jak dla Jezusa, tak również dla każdego Jego ucznia sprawa imienia Boga i Jego królestwa jest sprawą najważniejszą (por. Łk 12,31).

Niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Jezus w Modlitwie Pańskiej każe nam czynić jedynie to, co sam czynił: pełnić wolę Ojca. Chrystus całe życie żył jedynie wolą Ojca. Ona była jego codziennym pokarmem: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło (J 4,34). W naszym oddaniu się Bogu Ojcu nie chodzi więc o jakieś zewnętrzne, niewolnicze podporządkowanie swojego życia „istocie silniejszej od nas”. Chodzi raczej o miłość, o przebaczenie, o pojednanie z Bogiem i z ludźmi. Wola Ojca wobec człowieka jest pełna miłości. Modlitwa Pańska wzywa nas, byśmy pełnili wolę Ojca, ponieważ tylko w niej możemy odnaleźć wzajemną jedność, zgodę, prawdziwe dobro i szczęście: ziemskie i wieczne.

Całkowite powierzenie swojej woli drugiemu odruchowo budzi w nas jednak obawy i lęki. Oddając się z zaufaniem Bogu czy człowiekowi, obawiamy się utraty naszej wolności i tożsamości osobowej; obawiamy się nieraz także nadużycia przez Boga naszej wolności. Są to reakcje po ludzku zrozumiałe, ponieważ wypływają z ludzkich zranień. Nie powinniśmy więc czuć się winnymi z powodu naszych oporów w powierzeniu siebie Bogu. Nie umniejszają one w niczym szczerości naszych pragnień służby i oddania się Bogu. Tak właśnie reaguje natura człowieka, który został zraniony w miłości i zaufaniu – zraniony grzechem pierworodnym, grzechem bliźnich oraz swoim własnym.

W najtrudniejszych chwilach Jezusa Jego ludzka natura, zraniona grzechami wszystkich ludzi, reagowała w taki sam sposób. Chrystus w dialogu ze swoim Ojcem angażuje całą swoją wolność, aby przekroczyć ludzką słabość i poddać swoją wolę woli Ojca. Woła z ufnością i oddaniem: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22,42). Modlitwie Chrystusa o poddanie swojej woli woli Ojca towarzyszy także modlitwa za nas, którzy ukrzyżowaliśmy Go naszymi grzechami: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34). Te słowa Jezusa w Ogrójcu i na krzyżu będą zawsze najwyższym celem naszej modlitwy. Uczeń naśladuje bowiem swojego Mistrza zarówno w pełnieniu woli Ojca niebieskiego, jak i w przebaczeniu win swoim winowajcom.

Jezus zachęca nas jednak, abyśmy modlili się nie tylko o wypełnienie woli Ojca na ziemi, ale także i w niebie. Poprzez naszą modlitwę zostajemy dopuszczeni nie tylko do budowania królestwa na ziemi, ale również do królowania w niebie. Bóg pragnie królować na niebie i na ziemi razem z człowiekiem. Istotą Bożego królowania jest Jego miłość, jedność i wzajemna zgoda, którą pragnie obdarzyć całą ludzkość.

W obecnej medytacji zatrzymajmy się na rozważanych słowach Modlitwy Pańskiej: Niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Prośmy, aby nasza modlitwa i całe nasze życie były szukaniem najpierw królestwa niebieskiego (por. Łk 12,31). Prośmy także, byśmy odkrywali wolę Ojca jako źródło wzajemnej miłości, przebaczenia, zgody i jedności pośród braci.

 
4. Dar chleba

Uczeń Jezusa zaangażowany w realizowanie królestwa Bożego na ziemi pozostaje jednak człowiekiem ubogim. Właśnie dlatego prosi Boga o wszystko, co jest mu potrzebne do życia. Jezus każe nam prosić o dwa najbardziej konieczne dary dla życia: o dar chleba i o dar przebaczenia: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili.

Najpierw prosimy o dar chleba. Chrystus rozumie nasz niepokój i troskę o codzienne utrzymanie. Codziennie potrzebujemy chleba i codziennie o niego prosimy. Jezus każe nam jednak prosić o chleb tylko „na dzisiaj”. Dosyć ma dzień swojej biedy (Mt 6,34). Chrystus chce nas w ten sposób uchronić przed zbytnią troską o chleb „na jutro”, która nierzadko staje się powodem wzajemnego krzywdzenia się ludzi. Niepokój o nasze utrzymanie w dniu jutrzejszym sprawia, iż walczymy między sobą, usiłując zgromadzić zapasy chleba, aby nam go jutro nie brakło. Codzienna troska o chleb jest dla nas codzienną okazją do powierzania swojego życia opatrzności Boga, który również codziennie dba o nas, podobnie jak codziennie karmi ptaki w powietrzu i codziennie odziewa lilie polne (por. Mt 6,26.28).

Jednym z istotnych elementów „ewangelicznej głupoty”, przed którą przestrzega nas Jezus, jest próba zapewnienia sobie chleba na długie lata. Ewangeliczny bogacz (por. Łk 12,16-21) zostaje przez Jezusa nazwany głupim właśnie dlatego, iż uważał, że dzięki obfitym zbiorom nagromadził zapasów chleba na długie lata. Nagromadzenie chleba nie zapewnia mu jednak długiego życia, ponieważ ostatecznie życie zależy nie od chleba, ale od Boga.

Uczeń Jezusa zatroskany o sprawy Bożego imienia oraz o sprawy królestwa wyraża więc zaufanie, że Bóg da mu do życia ziemskiego to wszystko, czego mu potrzeba. Jak sprawa królestwa niebieskiego nie jest wyłącznie sprawą Boga, tak problem chleba powszedniego nie jest jedynie sprawą człowieka. Bóg dzieli z człowiekiem zarówno sprawy królestwa niebieskiego, jak i problem chleba powszedniego. Dziękujmy Jezusowi za tę przedziwną, tajemniczą wymianę pomiędzy Bogiem a nami. Bóg zaprasza nas do udziału w święceniu Jego imienia oraz w zakładaniu Jego królestwa; obiecuje nam jednocześnie udział w naszej trosce o codzienny chleb. Prośmy o głębokie pragnienie, byśmy byli rzeczywistymi uczestnikami „pracy” Boga na ziemi oraz byśmy doświadczali na co dzień Jego troski o nas i nasz codzienny chleb.