W Ćwiczeniach duchownych we wstępie do reguł o rozeznawaniu duchowym św. Ignacy Loyola pisze: Reguły służące do odczucia i rozeznania w pewnej mierze różnych poruszeń, które dzieją się w duszy: dobrych, aby je przyjmować, złych zaś, aby je odrzucać. (ĆD, 313) Dla ukazania procesu szukania woli Bożej św. Ignacy używa trzech pojęć: 1) odczuć, 2) rozeznać, 3) odrzucić — przyjąć. Są to czasowniki, które ukazują kolejne etapy rozeznawania i pełnienia woli Bożej.
Proces szukania i znajdowania woli Bożej domaga się więc najpierw od nas odczucia, czyli odkrycia świata uczuć; dopuszczenia do naszej świadomości wszystkich poruszeń: uporządkowanych i nieuporządkowanych, czystych i nieczystych. Chodzi zarówno o uczucia, które możemy łatwo dostrzec, ponieważ narzucają się nam z całą siłą, (niemal w sposób obsesyjny), jak również i te bardziej ukryte, a czasami wprost zamaskowane, których odsłonięcie domaga się nie tylko uważnej refleksji, ale także pomocy doświadczonego kierownika duchowego.
Szukanie woli Bożej wymaga więc od nas wielkiej szczerości wobec nas samych, wymaga po prostu stanięcia w prawdzie. Szczerość ta otwiera nas na wszystkie nasze uczuciowe reakcje, także te, które w ciągu historii naszego życia zepchnęliśmy w lochy podświadomości. To właśnie nasze emocje są narzędziem, za pomocą którego możemy odsłaniać najgłębsze źródła naszego sposobu myślenia, rozeznawania, decydowania i działania. Jeżeli otwarcie i szczerze wejdziemy w świat naszych uczuć, one przemówią do nas i odsłonią nam tę prawdę o nas samych, która umożliwia nam szukanie i znajdowanie woli Bożej w naszym życiu.
1. Trzecie pomieszczenie
Aby móc wchodzić w świat naszych uczuć, by móc je oczyszczać i uzdrawiać, trzeba spełnić pewne warunki. Jednym z nich jest wewnętrzne odkrycie i akceptacja tej sfery naszej osobowości, którą moglibyśmy nazwać umownie trzecim pomieszczeniem, trzecią płaszczyzną.
Ujmując rzecz schematycznie i z dość znacznym uproszczeniem możemy powiedzieć, że każdy człowiek żyje i działa jakby w trzech pomieszczeniach, na trzech płaszczyznach. Pierwszą z nich jest cała sfera fizyczna, biologiczna człowieka, której doświadczamy dzięki naszym zmysłom. Odczucie przyjemności, bólu, zmęczenia czy innych trudnych nieraz do opisania rodzajów doświadczeń w zmysłach zewnętrznych, jest pewną formą komunikacji naszego osobowego ja z tą pierwszą sferą, w której żyjemy i która jest integralną częścią ludzkiej osobowości.
Jest to najbardziej zewnętrzna, powierzchowna sfera naszej osobowości, co wcale nie znaczy, że mało ważna. Dzięki naszemu życiu biologicznemu przynależymy do świata przyrody i stanowimy jego część. Filozofia stwierdza: człowiek to zwierzę rozumne, i nie ma w tym fakcie nic wstydliwego.
Akceptacja ludzkiego życia domaga się pełnej akceptacji ciała z wszystkimi jego naturalnymi zdolnościami, funkcjami, potrzebami i ograniczeniami. Pierwszym i najbardziej wyraźnym przejawem nieakceptacji swojego życia jest zawsze nieakceptacja pewnych potrzeb i funkcji ludzkiego ciała.
Drugim pomieszczeniem, drugą sferą, w której żyje nasze ja osobowe, i które jednocześnie je stanowi, jest ludzka świadomość. Obejmuje ona nie tylko rozumowanie intelektualne, ale także całą sferę doświadczeń serca pojętych w sensie najszerszym: odczuć emocjonalnych (przyjemnych i nieprzyjemnych), przeżyć estetycznych, duchowych. Głębia świadomości człowieka zależy oczywiście od stopnia jego rozwoju intelektualnego, emocjonalnego, duchowego. Rozwój człowieka polega między innymi na rozwoju jego świadomości pojmowanej w sensie najgłębszym.
W trzecim pomieszczeniu, trzeciej sferze, w której żyje nasze osobowe ja, dokonuje się wiele procesów, do których nie mamy jednak bezpośredniego dostępu przy pomocy naszej świadomości i woli. Jest to po prostu cała nasza podświadomość rozumiana w sensie najszerszym: podświadomość psychologiczna i duchowa. Trzecie pomieszczenie to miejsce, gdzie kształtują się i skąd wypływają najgłębsze duchowe pragnienia, jak również najgłębsze duchowe zagrożenia człowieka. Jest to miejsce kształtowania się wewnętrznych postaw i zachowań człowieka.
Jedno z podstawowych zagrożeń dla rozwoju duchowego polega na tym, iż trzecie pomieszczenie może stać się życiowym śmietnikiem, do którego wrzuca się wszystko to, co przeżywamy jako przykre, wstydliwe, złe i brzydkie, wszystko to, co jest przyczyną bolesnych rozczarowań, co nas demaskuje we własnych i cudzych oczach.
Mechanizm represji uczuciowej tkwi w nas głęboko zakorzeniony, ponieważ wypływa z naszej kruchości i podatności na zranienie, zwłaszcza na zranienie w miłości. Odruchowo, podświadomie uciekamy przed tym, co mogłoby nas jeszcze głębiej zranić. Metoda zamykania się w sobie, represji i ucieczki przed tym, co boli, choć daje chwilowe wrażenie uśmierzenia bólu, de facto utrwala, przedłuża i pogłębia to cierpienie, które już istnieje.