Przebaczanie wszystkim
Jezus pragnie, abyśmy naśladowali Ojca. Jako synowie i córki Boga jesteśmy wezwani do tego, byśmy nie czynili różnic w miłości i kochali nie tylko tych, którzy zasługują na naszą miłość lub ją odwzajemniają, ale – idąc za przykładem naszego Ojca w niebie – także tych, którzy na nią nie zasługują. Taka miłość chętnie przebacza. Jeśli nie wymagamy od innych, by zasługiwali na naszą miłość, to nie przestaniemy ich kochać, kiedy wyjdą na jaw ich słabości. Jeśli mamy zamiar kochać, tak jak Bóg, to musimy tak jak Bóg przebaczać: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. (…) odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone” (Łk 6, 36-37).
Takie przebaczenie może wymagać od nas zmiany postawy. Musimy być gotowi wyzbyć się naszych uraz i puścić w niepamięć cudze potknięcia. Jeśli coś komuś wybaczymy, nie możemy dłużej tego rozpamiętywać ani odpłacać za to naszym postępowaniem.
Trzeba również jasno dać do zrozumienia drugiej osobie, że jej przebaczyliśmy, czyli samemu zrobić pierwszy krok w stronę pojednania, nie czekając, aż druga strona wyciągnie rękę i przyzna się do winy (por.: Mt 5, 23-24). Musimy zdobyć się na czytelny gest przebaczenia tak, aby nie pozostawiać drugiej osoby w niepewności, co do naszego nastawienia wobec niej. Słowa przebaczenia powinny być autentyczne, a nasze późniejsze postępowanie powinno być z nimi zgodne, nawet jeśli uczucia wymykają się jeszcze spod kontroli. Łatwiej jest bowiem kontrolować swoje zachowania niż odczucia, a do zachowań należy przywiązywać większą wagę.
Przebaczenie wyzwala
Przebaczenie jest doświadczeniem wyzwalającym. Osoba, której przebaczamy, odzyskuje swobodę w przyjaźni z nami, my zaś, przebaczając, uwalniamy się od frustracji i wrogości, które nosiliśmy w sobie. Ta wolność znajduje odzwierciedlenie w naszej modlitwie. Nie możemy zbliżać się do Boga Ojca ze swobodą i pełną wolnością, jeżeli na dnie serca chowamy urazę. Nie potrafimy otworzyć się w pełni przed Bogiem, jeżeli jest w nas coś, co chcemy przed Nim ukryć.
Jedna z ostatnich modlitw Jezusa do Ojca była prośbą o przebaczenie. Jezus wypowiedział ją z krzyża w intencji tych, którzy zabijali Go w najokrutniejszy i najbardziej upokarzający sposób, jaki był im znany. Jezus wstawiał się za nimi, tak jak adwokat podczas rozprawy sądowej, to znaczy przywoływał na usprawiedliwienie ich niewiedzę. Jezus modlił się jak syn proszący ojca o szczególną przysługę, wiedząc, że ludzie ci nie zasługiwali na przebaczenie, o które prosił, ale mimo tego nie rezygnując. Przebaczając ze swej strony oprawcom, Jezus modlił się: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34).
Jezus zapraszał nas, byśmy modlili się tak jak On i tak jak On przebaczali. Zachęcał nas do tego, by nie tylko przebaczać innym, ale także prosić Boga o miłosierdzie dla nich. Ostatecznym sprawdzianem autentyczności przebaczenia komuś jest to, czy potrafimy szczerze modlić się o Boże miłosierdzie, przebaczenie i błogosławieństwo dla tego, kto nas zranił. Modląc się o miłosierdzie, naśladujemy modlitwę Jezusa.
Pytania do refleksji:
Czy chowam w sercu jakieś urazy?
Czy jest ktoś, komu powinienem przebaczyć?
Czy powinienem prosić kogoś o wybaczenie?
Wstęp do modlitwy:
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że oddałeś swoje życie po to, abym mógł otrzymać przebaczenie. Daj mi łaskę, abym otrzymawszy przebaczenie, umiał obdarzać nim innych…
Fragment pochodzi z książki: Uczmy się modlić jak Chrystus. O modlitwie w Ewangelii, George Martin