2. Bezradność człowieka w namiętności i w pokusie

Kiedy człowiek wejdzie w logikę pokusy, wówczas wszystkie sfery ludzkiej osoby przenikają dążenia namiętności. Człowiek żyje i oddycha nią. To dogłębne przeniknięcie pokusą doskonale ukazuje Autor natchniony: Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu, i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy.

Niewiasta w pokusie doświadczyła nowego poznania. Pokusa ukazuje grzech jako źródło poznania, źródło mądrości. Poznanie w pokusie otwiera oczy. Ewa spostrzegła to, czego wcześniej nie widziała. Jej olśnienie jest jednak wielkim zaślepieniem. Nierzadko przeżywamy zaślepienie pożądaniem zmysłowym jako wielkie oświecenie, jako zdobywanie doświadczenia i mądrości życiowej. Dopiero sam grzech demaskuje światłość zapowiadaną przez pokusę.

Co spostrzegła niewiasta? Najpierw spostrzegła, że owoce są dobre do jedzenia. Poznała zakazany owoc przy pomocy zmysłów. Każdy grzech posiada pewien element zmysłowy, somatyczny. Nie ma grzechów nie zmysłowych. Nie ma grzechów, które nie miałyby wpływu na naszą somatyczność. Jedne są bardziej zmysłowe, inne mniej. Ale element zmysłowy i somatyczny znajduje się w każdym grzechu. Najbardziej duchowe grzechy posiadają także elementy zmysłowe. Mówimy np. słodka zemsta. Pycha, smutek, lenistwo widoczne są także na ludzkiej twarzy. Dalej, niewiasta spostrzegła, że owoce są rozkoszą dla oczu. Namiętność przenika także emocjonalność człowieka. Zakazany owoc jawi się jako rozkosz estetyczna. Grzech objawia się nie tylko jako źródło przyjemności, ale także jako źródło piękna; zło staje się przedmiotem kontemplacji. I wreszcie Ewa spostrzegła, że grzech nadaje się do zdobycia mądrości.

Kiedy człowiek poddaje się namiętności, ona przenika go całego i całkowicie paraliżuje. Człowiek kuszony często nie umie sobie wyobrazić, jak można żyć bez zaspokojenia pokusy. Kiedy poddajemy się pożądaniu, stajemy się niewolnikami i nie ma w nas skrawka wolnej ziemi. K. Rahner stwierdza, iż w pokusie słodkie powaby owocu zakazanego krążą w duszy i we krwi, napełniają człowieka ładunkiem pożądliwości ślepej na prawa duchowe.

Odwołując się w tej medytacji do osobistego doświadczenia, chciejmy najpierw dostrzec przenikanie pokusy do wszystkich sfer osobowości. Chciejmy też zauważyć naszą bezradność w naszych namiętnościach: bezradność w chorej ambicji, w gniewie i agresji, bezradność w zmysłowości, w smutku, bezradność w stanach zniechęcenia. Doświadczenie bezradności w pokusie jest bardzo ważne, ponieważ ono wskazuje nam potrzebę usilnego wołania o pomoc i ratunek.

Właśnie owo doświadczenie bezradności w grzechu może wyrwać z naszych serc modlitwę: Panie, zmiłuj się nad nami. Wołanie to staje się usilne i wytrwałe, jeżeli czujemy się bezradni i zagubieni. K. Rahner zachęca: Módlmy się w pokusie. Uczmy się modlić! Nie mówmy nigdy: Nie, nie mogę. Mówmy do Boga: Ty możesz. Nie mówmy: Bez tego, z czego mam właśnie zrezygnować, nie mogę istnieć i nie mogę żyć. Powtarzajmy wciąż, uparcie, cierpliwie, głośno: Tylko bez Ciebie, Boże, nie mógłbym istnieć. Nie mówmy, że wyrzeczenie jest śmiercią. Bądźmy raczej przekonani, że jest ono prawdziwym życiem. Życie to bierze początek w umieraniu.

Bezradność w pokusie i grzechu może nas wyzwolić z naiwności, która każe nam sądzić, że sami moglibyśmy wyzwolić się z grzechu. Do walki z grzechem nie wystarczy wysiłek człowieka. Konieczny jest dopływ sił z zewnątrz. Konieczna jest łaska Boga. Stąd też obok naszego wysiłku musimy prosić o moc, prosić o miłosierdzie. W pokusie trzeba także szukać wsparcia wspólnoty Kościoła. Kiedy człowiekiem targają namiętności, wówczas ogromnej pomocy do jej przezwyciężenia udzielić może kierownictwo duchowe. Kierownictwo wprowadza człowieka w prawdziwe poznanie swojego stanu. Odkrywa wówczas jak bardzo pokusa go zaślepia.