SŁOWO BOŻE:

„Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki” (Mt 7, 21-27).

 

 

OBRAZ DO MODLITWY:

Wyobraźmy sobie jakiś konkretny dom lub zabytek architektury. Pomyślmy, ile włożono trudu, środków i myśli, aby funkcjonował lata i wieki i zachwycał harmonią proporcji.

 

PROŚBA O OWOC MODLITWY:

Prośmy o pragnienie wiernego słuchania słowa Bożego, by mogło ono stać się dla nas codziennym pokarmem. Prośmy, byśmy budowali fundament naszego życia na skale, jaką jest Chrystus.

 

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

 

1. SŁUCHAĆ I CZYNIĆ

Fragment Ewangelii, który będziemy rozważać jest swoistym podsumowaniem Jezusowego Kazania na Górze i stanowi zachętę do wcielenia w życie Jego słów. Jeżeli Ewangelia ma się okazać owocna w naszym życiu, jej słuchanie musi być połączone w wprowadzeniem jej zasad i nakazów w nasze codzienne życie.

Słuchanie i wypełnianie słowa Bożego jest wyrazem mądrości i roztropności. Cały stary Testament, a zwłaszcza Pięcioksiąg jest wezwaniem do słuchania Słowa. Przypomnijmy sobie jeden, najbardziej znany tekst z tradycji Izraela – Szema Israel: Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym. […] Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach (Pwt 6, 4-9).  

Cisza jest koniecznym warunkiem, aby słowo zostało wypowiedziane w sposób mądry. Jeżeli hałas przeszkadza głosowi, słowo zostaje zniekształcone, niezrozumiałe, nie może owocować. Nie chodzi jednak tylko o odrzucenie zewnętrznych hałasów, ale przede wszystkim o wyczulenie wewnętrznie i skoncentrowanie życia na jednym głosie – głosie Bożym.

Nie ma ciszy w sercu, kiedy jest się zatroskanym; gdy przez umysł przepływają nieustannie tysiące planów, pragnień, lęków, trosk; gdy brakuje pokoju i ładu. Wezwanie, by słuchać, oznacza zamknięcie drzwi w pokoju, uspokojenie lęku i pychy we własnym sercu, aby słuchać samego Boga.

Słuchanie słowa wiąże się z życiem nim na co dzień. Jezus mówi, że człowiekiem roztropnym jest ten, który słucha i wypełnia usłyszane słowo. W języku hebrajskim polskie słowa: słuchać i być posłusznym oddaje jeden czasownik. Słuchanie słowa ma sens tylko wtedy, gdy realizuje się w jego przyjęciu, w poddaniu. W Kazaniu na Górze Jezus mówi: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Mt 7, 21).

Fundamentem naszego życia jest pierwszeństwo Boga, pierwszeństwo Jego słowa, działania, obecności, miłości. Nasz błąd polega często na tym, że myślimy i działamy odwrotnie. Zamiast słuchać Boga i być wiernym Jego słowu, chcemy tylko sami do Niego mówić. Zamiast pozwolić się Bogu kochać, próbujemy udowodnić Mu naszą miłość. Zamiast przyjmować Boże dary i cieszyć się nimi, usiłujemy sami dawać. Nasza relacja do Boga bywa płytka, powierzchowna, banalna, ponieważ Go nie słuchamy, a w konsekwencji nie widzimy Jego działania w naszym życiu i nie czujemy się kochani.

Czy potrafię słuchać (Boga, siebie, bliźnich, naturę)? Czy w moim sercu jest cisza i pokój? Co najbardziej przeszkadza ciszy mojego serca? Czy moja modlitwa, miłość, działanie dla Boga jest odpowiedzią na Jego słowo? Czy wypływa z innych motywacji? Jakich?

 

2. DOBRA CZY ZŁA BUDOWA?

 Słuchanie słowa Bożego lub jego brak może mieć w życiu dalekosiężne skutki. Jezus ilustruje je sugestywnym obrazem budowy domu. Trwałość domu zależy w dużej mierze od podstaw. By zbudować trwały dom, potrzeba pewnej życiowej strategii. Trzeba najpierw zbadać podłoże, na którym ma powstać dom. Następnie trzeba dostosować odpowiednie do podłoża i wielkości domu materiały i w końcu wznieść mocny fundament. Jeżeli tego zabraknie, istnieje niebezpieczeństwo, że wzniesiony ogromnym nakładem dom runie.

Pierwszy człowiek, o którym mówi Jezus buduje w ten sposób. Zapewne nie jest łatwo rozpocząć trud zmagania się z twardym podłożem. Trzeba jednak umieć planować i przewidywać konsekwencje. Drugi człowiek znacznie ułatwił sobie pracę, poszedł na skróty. Dużo wcześniej cieszył się owocami swej pracy. Jednak ostatecznie poniósł fiasko, klęskę. Piasek nie dał wystarczającego oparcia na czas próby. Dom runął, a upadek jego był wielki.

Ten obraz jest stosunkowo czytelny, jeśli chodzi o odniesienie do życia duchowego. Budowa życia jest trwała, jeśli wsparta jest na silnym fundamencie mocno zespolonych zasad (jak skała). Gdy konstrukcja domu opiera się na piasku, a więc na pokruszonych, rozmienionych na drobne kompromisy zasadach, jej trwałość nie wytrzymuje próby czasu, przeciwności życia.

W czasie tej medytacji spróbujmy zbadać grunt, na którym stawiamy własny dom życia. Jaki jest fundament mojego życia? Na czym, albo na kim jest ono budowane? Dokąd zmierza? Jaki jest jego centralny projekt, czy plan?

Jan Paweł II mówił: Tym, którzy mają przekroczyć próg trzeciego tysiąclecia, pragnę powiedzieć: budujcie dom na skale! Budujcie dom waszego życia osobistego i społecznego na skale! A skałą jest Chrystus — Chrystus żyjący w swoim Kościele, który trwa na tych ziemiach od tysiąca lat. Czy Jezus jest dla mnie Skałą, podstawą i konstrukcją w znoszeniu gmachu swego życia? Jaka jest moja hierarchia wartości? Jakie miejsce zajmuje w niej Jezus?

 

3. WICHRY ŻYCIA

 Sprawdzianem solidności naszej budowli stają się burze z silnymi wiatrami i obfitymi ulewnymi deszczami, które zmieniają górskie doliny w rwące potoki. Dom zbudowany na skale nie runął, bo na skale był utwierdzony, natomiast dom zbudowany na piasku runął, a upadek jego był wielki.

W czasie tej medytacji odwołajmy się do historii naszego życia, i przypomnijmy sobie trudne chwile kryzysów, podobne nieraz do gwałtownych burz z silnymi wiatrami, ulewnymi deszczami i rwącymi potokami, o których mówi Jezus. Zauważmy najpierw wichry i burze zewnętrzne, czyli, w jaki sposób dotyka nas to wszystko, co dzieje się na zewnątrz nas: we współczesnej cywilizacji, w świecie polityki, w życiu społecznym, wspólnotowym, rodzinnym. Zauważmy wielkość i gwałtowność wszystkich zewnętrznych burz. Obserwujmy jak wpływają na nas i na nasze życie duchowe. Powiedzmy Jezusowi o nich i o wszystkich lękach, które w nas rodzą.

Przypomnijmy sobie również nasze zagrożenia wewnętrzne i walki duchowe – nasze wichry i burze wewnętrzne; przykładowo: fale naszych nieuporządkowanych uczuć i namiętności, wewnętrzny gniew, złość, smutek, osamotnienie, bezsilną irytację i poczucie krzywdy, pożądania zmysłowe, odrzucenie. Przywołajmy także przeżycia związane z wichrami, deszczami i burzami. Jak sprawdzała się w tych chwilach budowla naszego życia: nasze zaufanie do Boga, poczucie sensu i celu życia, nasza codzienna modlitwa, zaangażowanie w służbę bliźnim, więzi rodzinne, przyjaźnie?

Trudne doświadczenia bywają cenne, ponieważ odsłaniają słabe miejsca naszego życia, które wymagają umocnienia i naprawy. Czy korzystamy z tych doświadczeń, by pogłębić postawę wewnętrznego nawrócenia, zaufanie do Boga, otwartość na ludzi? Jakie wnioski wyciągamy z kryzysów i innych trudnych przeżyć?

Burze z gwałtownym wiatrem, deszczem i wezbranymi potokami, o których mówi Jezus, przynoszą cierpienie i ból. Ale to właśnie one przyjmowane wraz z Jezusem i Jego mocą, stają się dla źródłem mądrości i roztropności. Sprawią, że nasze życie będzie przeżywane inaczej – w większej wolności, pokoju serca i coraz większym zaufaniu Jezusowi. Pan Bóg nie usunie wszystkich burz z naszego życia, ale może sprawić, że nie będą nas paraliżować i pozwolą nam, mimo wszystko cieszyć się pełnią życia.

  

ROZMOWA KOŃCOWA:

Prośmy Jezusa, by On sam wyciszał wszystkie wichry i burze i by pozwalał nam przezwyciężać nasze lęki (w tym również lęk przed śmiercią), odwagą wiary. Prośmy też, by był trwałym fundamentem i skałą naszego życia.                                                              

 

 

Stanisław Biel SJ