Relacje z innymi są jednym z najważniejszych elementów naszego życia. Otaczają nas zewsząd. Myślimy o nich, rozmawiamy o nich i doświadczamy ich. Zostaliśmy stworzeni do życia z ludźmi i większość naszego życia spędzamy w różnorodnych związkach z innymi. Jeśliby nas tego pozbawić, nasza egzystencja stałaby się jałowa. Relacje niosą w sobie potencjał szczęścia i spełnienia, ale również, niestety, potencjał zniechęcenia i depresji.

 

Rzućmy okiem na kilka różnych postaci niezdrowych relacji międzyludzkich. Czy któraś z nich wydaje ci się bliska i podsyca twoje depresyjne zmiany nastroju?

 

Związek niezrównoważony

 

Czy doświadczyłeś niezrównoważonych relacji z innymi? Jest tak wtedy, gdy ty troszczysz się o drugą osobę bardziej niż ona o ciebie. Albo vice versa. W obu wypadkach brak wdanym związku równowagi. Chwieje się on. Jedna strona do czegoś dąży, a druga chce się wycofać. Ciągłe przebywanie w takiej atmosferze jest niezdrowe. Czasem osoba, która nie jest zbyt zaangażowana w związek, świadomie stara się zmienić i interesować się drugą stroną, wierząc, że zażyłość i miłość będą się z biegiem czasu rozwijać. Kiedy jednak miłość i zażyłość nijak się nie rozwijają, zniechęcenie lub chandra mogą się w takim związku osiedlić. Może myślisz, że kontrast między waszymi wzajemnymi reakcjami oznacza tylko różnicę waszych osobowości. Możliwe, lecz może to także być brak zainteresowania i troski. Trudno jest orzec, że ty troszczysz się o drugiego bardziej niż drugi o ciebie. Kiedy o tym myślisz tępe uczucie daje o sobie znać w twym żołądku. Wtedy możesz zacząć tłumaczyć się i racjonalizować, bez zaakceptowania jednak tego faktu. Możesz też zamknąć się w stanie zaprzeczania.

Ile razy terapeuci widzieli wstrząs na twarzy współmałżonka (męża albo żony), gdy podczas sesji terapeutycznej dla małżeństw dowiedział się, że poziom zaangażowania w związek jest u drugiego (żony albo męża) zupełnie odmienny od tego, co domniemywał.
To bardzo smutne, że niektóre z tych małżeństw przetrwały (nie ma innego słowa, aby to określić – po prostu przetrwały!) z tak nieporównywalnym zaangażowaniem obu stron przez dziesiątki lat.

 

Jakie są wskaźniki, aby określić, że związek został źle dobrany – że w większym stopniu angażujesz się w związek niż druga osoba, na której ci zależy?

  • Inicjujesz większość kontaktów między wami.
  • Jeśli jest to związek miłosny, inicjujesz większość czułych zbliżeń, takich jak: trzymanie się za ręce, objęcia, pocałunki.
  • To ty czynisz plany; druga strona wydaje się na wszystko zgadzać.
  • Poświęcasz się, robiąc dla drugiego pewne rzeczy lub starasz się uprzyjemnić życie, lecz nie widzisz, aby partner czynił podobnie dla ciebie.
  • Jesteś tym związkiem podekscytowany, podczas gdy druga osoba zdaje się być z tobą tylko chwilowo.
  • Mówisz o waszym związku i o planach na przyszłość, lecz uderza to jedynie w nieczułe i milczące struny partnera.

Jeśli taki jest wzorzec, pozytywna postawa inicjatora będzie z czasem ulegać osłabieniu, a brak reakcji drugiego będzie odczytane jako forma odrzucenia. Czy mogą to być jedynie różnice osobowości? Niewykluczone. Lecz gdy tak jest, możesz spodziewać się, że druga osoba będzie tak się zachowywać raczej długo. Czy takiego rozdźwięku rzeczywiście chcesz? Czy to będzie różnica osobowości, czy też druga osoba rzeczywiście nie troszczy się o ciebie tak bardzo jak ty o nią, obojętnie, zmęczy cię w końcu bycie ciągle inicjatorem.

 

Związek „gatunkowy”

 

W zdrowym związku, ty chcesz być dla drugiego, a drugi chce być dla ciebie. Związek nie jest jednak zdrowy, jeśli to ty jesteś stroną, która zawsze jest dla partnera, a gdy ty jesteś w potrzebie, on zamienia się w ducha i znika. Czasem możesz być inicjatorem i wyratować drugiego. Partner może nalegać, aby drugi go ratował, rozwiązując jego problem albo chroniąc go przed konsekwencjami jego zachowania. Kiedy jednak ratujesz drugiego systematycznie, uczysz go, że nie ma potrzeby, aby się zmieniał, ponieważ ty zawsze spłacisz jego długi. Nie będzie także się uczył na swych błędach.

Jeśli ratujesz innych, czego od nich oczekujesz? Podziękowań, docenienia, może też wzajemności. W bliskim związku, tego typu odpowiedź często będzie nieobecna – zwłaszcza, jeśli twój partner jest biorcą. Dlaczego? Gdy ratujesz innych, wykazujesz pewien rodzaj kontroli nad nimi. Z czasem mogą oni z tego powodu przejawiać względem ciebie uczucia resentymentu. Bowiem niewypowiedziana, cicha informacja, jaką im przekazujesz brzmi: „Jestem lepszy od ciebie, a ty nie jesteś w stanie radzić sobie sam”. Więc mogą stać się zniechęceni, a ty wraz z nimi. Widziałem też, że ratownicy powtarzają ten wzorzec z różnymi partnerami. Wydają się być przyciągani przez ludzi, którzy ich potrzebują.

 

Związek „poprawczy”

 

Innym rodzajem związku, który jest formą związku depresyjnego, jest taki, w którym druga osoba różni się od tego, jakie nadzieje i oczekiwania z nią wiązałeś. Łapiesz się jednak na stwierdzeniu: Ale on posiada taki ogromny potencjał w sobie! Otwierasz w ten sposób drogę zniechęceniu. Trwasz w posiadaniu fałszywej nadziei na zmianę. Zapamiętaj, nie możesz ukształtować ani zrekonstruować drugiego aż tak bardzo. Widziałem ludzi tego typu, żyjących w małżeństwie. Doprowadzają się w końcu do stanu frustracji, krytycyzmu, czują się zdradzeni i złapani w pułapkę. Przechodzą do błagania współmałżonka, ustawicznego proszenia, krzyku i gróźb pod jego adresem, lecz z małą skutecznością. Zniechęcenie? Jest ono ich nieodłącznym towarzyszem.

Dlaczego ludzie trwają w tego typu związkach? Niektórzy czują się wezwani, by być reformatorem. Lubią zmieniać innych albo przynajmniej próbują. Robiąc to, uśmierzają ból związany z ich własnymi problemami. Widziałem w tej roli zarówno mężczyzn, jak i kobiety starające się omijać w ten sposób swe własne problemy.