Po kontemplacjach Pasji Jezusa w trzecim tygodniu Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli w tygodniu czwartym rekolektant rozważa tajemnice Zmartwychwstania oraz Wniebowstąpienia. To one objawiają najpełniej, że ostatecznym celem życia ludzkiego nie jest cierpienie i krzyż, trud i walka, ale udział w wiecznej radości i szczęśliwości Boga.

 

Pan odchodzi z tego świata w boleści i męce, ale tylko po to, aby móc znowu powrócić i obdarzyć nas, swoich umiłowanych uczniów, pełnią radości i chwały. Ojcze, teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni (J 17, 13) – modli się Jezus w Wieczerniku przed swoją męką.

 

Niniejsza książka może służyć rekolektantom w pogłębieniu doświadczenia czwartego tygodnia Ćwiczeń duchownych. Może także pomóc tym, którzy szukają umocnienia w chwilach życiowych prób i wewnętrznych udręk.

 

 

 

Po czwartym tygodniu Ćwiczeń Duchownych – zobacz więcej

 

Fragment książki:

 

DOŚWIADCZENIE JEZUSA ZMARTWYCHWSTAŁEGO

Krzysztof Wons SDS

 
Nowe spojrzenie na życie – powołanie paschalne
 
Ćwiczenia duchowne  św. Ignacego Loyoli wychowują nas do radykalnego pójścia drogą Ewangelii. Otwierają na przyjęcie powołania, które jest centrum chrześcijańskiego życia: być z Jezusem całym umysłem, całym sercem i całą duszą. Może właśnie dlatego tak wiele osób, niezależnie od stanu życia i charyzmatu realizowanego w Kościele, odnajduje się na drodze Ćwiczeń. Uczą one bowiem wewnętrznego poznania, umiłowania i naśladowania Jezusa. Bez tego doświadczenia nie ma chrześcijaństwa, a wszelkie powołanie staje się drogą pozorną. Zażyła więź z Jezusem rodzi się powoli – na modlitwie i na słuchaniu Jego słowa. Słuchanie słowa staje się centralnym wyzwaniem Ćwiczeń. W słowie, a zwłaszcza w Jezusie, Bóg komunikuje swoje najgłębsze pragnienie: abyśmy byli z Nim na zawsze – na Jego cześć, chwałę i służbę.
 
W konsekwencji Ćwiczenia wzywają do radykalnego odpowiadania na Boże pragnienie. Dlatego jedynym rzeczywistym celem Ćwiczeń duchownych jest szukanie i znalezienie woli Bożej (por. Ćd 1, 21). Przez cztery tygodnie uczymy się hojnie i wielkodusznie pragnąć Boga ponad wszystko. Modlimy się, aby wszystkie nasze zamiary i czyny były skierowane wyłącznie na Jego chwałę i służbę (por. Ćd 46) i abyśmy mogli bardziej poznać Jezusa, umiłować Go i naśladować (por. Ćd 104). Ćwiczenia wychowują nas do wyboru Jezusa, zarówno pełnego boskiej mocy, ale i słabego, odrzuconego, ukrzyżowanego. Kto ma wierny udział w Jego męce i śmierci, ten będzie także smakował do głębi radość i wesele z Jego ostatecznego zwycięstwa.
 

Nowe spojrzenie na przebytą drogę

 
Droga Ćwiczeń kończy się, podobnie jak stronice Ewangelii, powołaniem paschalnym. Jezus jak Apostołów wychowuje nas cierpliwie do przyjęcia tego powołania, aby potem rozesłać nas w codzienność. W pewnym sensie cała droga proponowana przez św. Ignacego, a zwłaszcza droga trzeciego i czwartego tygodnia, przygotowuje nas do przyjęcia tego powołania. Dlatego proponuję, abyśmy spojrzeli na drogę Ćwiczeń z perspektywy paschalnego wyzwania.
 
Czym jest paschalne powołanie dla ucznia, który chce być z Jezusem w codzienności? Najlepiej streszcza je św. Marek, u którego znajdujemy pierwotną i podstawową formę powołania – później przejęli ją i rozwinęli także św. Łukasz i św. Mateusz. Wydarzenie opisane przez Marka zamyka i jednocześnie otwiera ewangeliczną drogę ucznia. Jest to scena kluczowa, ponieważ daje nam kryteria bardzo ważne dla odczytania naszego ewangelicznego powołania. Te kryteria mogą nam pomóc w zrozumieniu drogi, którą przeszliśmy, oraz w uchwyceniu najważniejszych wyzwań wobec naszej przyszłej codzienności.
 
Rozpocznijmy od uważnego i powolnego przeczytania tekstu Ewangelii. Ważne jest, abyśmy rozważyli go osobiście, zanim przejdziemy wspólnie do omówienia jego najważniejszych momentów. Chodzi o to, byśmy wsłuchali się w słowo całym sobą, z tym wszystkim, co jest naszym osobistym doświadczeniem czterech tygodni Ćwiczeń: Gdy minął szabat, Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. A mówiły między sobą: „Kto nam odsunie kamień z wejścia do grobu?”. Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień został już odsunięty, a był bardzo duży. Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca, siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: „Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. A idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Podąża przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział” (Mk 16, 1-7).
 
Spróbujmy najpierw uchwycić w skrócie opis paschalnego wydarzenia. W jakimś stopniu obrazuje ono naszą życiową sytuację. Oto niektóre kobiety, pogrążone w smutku i żałobie, idą do grobu swojego Umiłowanego. Były z Nim, gdy żył i nauczał. Towarzyszyły Mu wiernie do końca. Teraz ich Pan nie żyje. Jedyną ich pociechą jest Jego ciało. Chciałyby je namaścić, ale nie wiedzą jak, ponieważ jest zamknięte w grobie i nikt nie może im go otworzyć. Nikt nie może rozkazać czegokolwiek śmierci. Są bezradne. Codzienność bez żyjącego Jezusa staje się dla nich ciężarem, z którym nie mogą sobie poradzić. Nagle klimat bezradności, bólu i żałoby zostaje przemieniony przez słowa niebieskiego posłańca. Rzucają one nowe światło na wszystko, co kobiety przeżyły i co teraz przeżywają. Rzucają światło na całą drogę Ewangelii, którą przeszły do tej pory. Wyjaśniają im nową drogę, którą mają rozpocząć.
Wydawało się, że wraz ze śmiercią Jezusa wszystko się skończyło i że Jego słowo oraz misja przepadły na zawsze w ciemnościach grobu. Tymczasem właśnie w grobie wszystko się rozpoczyna. Kobiety w pustym grobie słyszą głos anioła, przez którego Jezus wypełnia swoje słowo i misję. Tam, gdzie spodziewały się zastać śmierć, znalazły życie. Taki sens mają słowa młodzieńca w białej szacie, który każe nam wrócić wraz z kobietami do Galilei i jeszcze raz, w nowej perspektywie, spojrzeć na życie.
Młodzieniec w pustym grobie odkrywa nam sens dotychczasowej historii naszego życia, ukazuje nasze życiowe powołanie. Każde słowo, które wypowiada, jest bardzo ważne. To objaśnienie powołania paschalnego, z którym mamy wrócić do naszej codzienności. Rozważmy jego najważniejsze wskazania.
 
Uwolnić się od lęku
 
Nie bójcie się… Pierwsze słowa młodzieńca w białej szacie oddają stan ducha kobiet. Są nie tylko smutne i bezradne, lecz także zalęknione. Przechodzą bowiem doświadczenie, które je przerasta. Lęk zawęża ich spojrzenie, paraliżuje myślenie. Nie mogą ogarnąć tego, co dzieje się w ich życiu. Są zaskoczone pustym grobem i gwałtownie poruszone słowami anioła. Dlatego mówi on, by nie poddawały się lękowi. Mają powierzyć się obecności i działaniu Jezusa, który wielokrotnie na ich oczach dokonywał cudów, mocą słowa przywracał życie umarłym, wyrzucał złe duchy i uciszał burze. Nie powinny się bać, ponieważ ten sam Jezus odkrywa przed nimi drogę nadziei, która przekracza śmierć.
 
Pierwsze słowa paschalnego powołania odwołują się do naszego lęku. Aby podjąć powołanie, musimy stać się wolnymi od naszych lęków. W życiu lęk ma często działanie niszczące. Jest źródłem wielu ucieczek: od wyborów, odpowiedzialności, codziennego życia, pójścia do końca za Jezusem. Lęk może zaburzyć naszą codzienność i zabrać nam nadzieję. Może tak bardzo zablokować pamięć, że zapominamy o całej drodze, którą przeszedł z nami Jezus, o wszystkich cudach, których dokonał w naszym życiu. Lęk może odebrać nam pragnienie zażyłej więzi z Jezusem. Może też odebrać chęć do życia. Dlatego pierwsze słowa przesłania paschalnego zwracają uwagę na lęk i zapraszają, byśmy mieli odwagę go przekroczyć i powierzyć Jezusowi.
 
Zachować najgłębsze pragnienie
 
Szukacie Jezusa… Te słowa odkrywają najgłębsze pragnienie kobiet. Na zewnątrz w ich zachowaniu wszystko wydaje się mówić coś innego: przyszły do grobu, aby zobaczyć martwe ciało Jezusa i je namaścić, opłakując Zmarłego i swoje życie. Tymczasem anioł mówiący od grobu przywraca im świadomość najgłębszego pragnienia, które zachowały w sercu. Tak naprawdę pragnęły czegoś więcej: szukały Jezusa. Do tej pory to Jezus zawsze pierwszy szukał i zapraszał do pójścia za Nim, do przyjęcia Jego słowa. Teraz to On pozwala się szukać, aby rozpaliło się w ludzkich sercach najgłębsze pragnienie. Kobiety szukają Go aż do progu grobu, ponieważ stał się dla nich wszystkim: sensem i centrum życia.
 
Słowo Boże, jeśli będziemy do niego wracać w przedłużonej modlitwie, pomoże nam zachować najgłębsze pragnienie szukania Jezusa. Jego słowo kształtowało w nas to pragnienie przez wszystkie tygodnie Ćwiczeń. Formowało serce do przyjęcia Jezusa
Nowe spojrzenie na życie – powołanie paschalne jako Pana naszego życia. Pomagało nam stanąć pod Jego sztandarem i smakować Jego życie. Wracając do codzienności, musimy obronić się przed stylem życia i zachowania, tak jakby Jezus nie żył. Zwłaszcza gdy gromadzić się w nas będą przeróżne pragnienia, ból i bezradność. Musimy zachować w sobie nasze najgłębsze pragnienie, które pomoże nam nade wszystko szukać Jezusa. W naszą zawirowaną codzienność Bóg posyła anioła, aby strzegł najważniejszego pragnienia, które kształtował w nas podczas Ćwiczeń: pragnienia szukania i znajdowania Jego woli.