Komunikacja, która staje się komunią

 
„Ty już wiesz, czego pragnę”, „dobrze wiesz, co się stało” czytamy w niezliczonych listach. Ta świadomość nie hamuje szczerego dialogu, do którego przyzwyczajony był papież Wojtyła podczas swojego pontyfikatu, podejmując go z wiernymi na Placu św. Piotra, pielgrzymami zgromadzonymi na spotkaniach i zjazdach, grupami katolików goszczącymi go w swoich parafiach, chorymi w szpitalu czy nieznajomymi na górskim szlaku.
 
Jedyne, co się zmieniło, to sposób komunikacji. Nie jest to już tradycyjny strumień pytań i odpowiedzi ani próśb i reakcji, czyli relacja pozornie jednokierunkowa.
 
To, czego codziennie doświadczają przybywający do Grot Watykańskich, nie mieści się w żadnych ramach komunikacji międzyludzkiej. Słowa nie brzmią im w uszach, lecz bezpośrednio w sercu.
 
Z etapu wygłaszania kazań i chóralnej wymiany zdań nastąpiło przejście w kontakt duchowy, w pielgrzymowanie w ciszy, naładowane osobistymi uczuciami i poufałością, mocniej niż kiedykolwiek wcześniej.
 
Papież za życia kierował swoje słowo do tłumów. To one były właściwymi adresatami i odbierały je zgodnie ze swoją wrażliwością. Tymczasem dzisiaj tworzy się bezpośredni kanał, dający pierwszeństwo indywidualności. W tym przejawia się wielkość Jana Pawła II, który mówiąc do rzesz, zawsze zwracał szczególną uwagę na jednostkę. Obecnie każde pojedyncze słowo trafia do konkretnej osoby, budując z nią osobisty i serdeczny dialog.
 
Sami pielgrzymi dostrzegają w swoim wnętrzu ściślejszy niż zwykle związek z papieżem. Rozpoczynają wspólną duchową drogę ze „swoim” Ojcem Świętym poprzez rozmowę, w trakcie której nie muszą w ogóle otwierać ust. Tylko oczy czasami mówią, próbując dosięgnąć spojrzeniem nieuchwytną rzeczywistość poza białą nagrobną płytą, zredukować fizyczną odległość, odnaleźć najgłębszy kontakt i doświadczyć spotkania, którego nie krępuje przestrzeń i czas.
 
Co tydzień dziesiątki tysięcy osób schodzi do Grot Watykańskich, gdzie znajduje się także grób Piotra, pierwszego papieża.
 
Ze wzruszeniem odwiedzają kaplicę z doczesnymi szczątkami Jana Pawła II i przyciszonym głosem we wszystkich językach powtarzają zdanie: „To tu!”.