Rodzące się w nas refleksje, szczególnie jeśli są konfrontowane z partnerem, nie są formą ucieczki od wydarzeń świata, ani sposobem na unikanie problemów i codziennych konfliktów. Wyjawianie własnych myśli, emocji i uczuć to próba dogłębnego poznania siebie.
Ten proces introspekcji nie pociąga ze sobą intelektualnej izolacji, ucieczki we własny, mały świat wewnętrzny, lecz stanowi jedną z najlepszych dróg nawiązania kontaktu z samym sobą. Intensywne przeżywanie wszystkich aspektów emocjonalno-racjonalnych własnego doświadczenia, rozważanie prawdziwych przeżyć, niezafałszowanych przez obłudne postawy lub ukrywanie się pod maską wygody, pomaga coraz bardziej w kształtowaniu się prawdziwej osobowości. Proces badania i rozumienia siebie stopniowo prowadzi do pogłębienia kontaktu z samym sobą i pozwala w każdym momencie odwołać się do naszego subiektywnego przeświadczenia na temat życia.
Ta znajomość samego siebie staje się przesłanką do otwierania się na świat, bycia wolnym, aby podejmować nowe doświadczenia bez uprzedzeń i lęków. Integralne poznanie wszystkich naszych procesów wewnętrznych rodzi w nas pewność siebie, pozwala nam poznać nasze słabe punkty i najlepsze strony naszego charakteru, pomaga nam czuć się zintegrowanymi. Dokonywanie życiowych wyborów na podstawie tej wiedzy oznacza unikanie przykrości, znalezienie odpowiednich do własnych możliwości celów, a także unikanie nieprzewidzianych wydarzeń na drodze samorealizacji.
Wolność osobista, bazująca na wiedzy o naszych ograniczeniach, staje się podstawą naszych wyborów. Każda decyzja zostaje podjęta w odniesieniu do własnych prawdziwych potrzeb, gdyż nie istnieje żaden rozdźwięk pomiędzy umysłem i ciałem, a rozum współdziała z emocjami. Pełne przeżywanie każdego aspektu naszej osobowości pomaga nam w przedstawianiu siebie innym bez dwuznaczności i odpowiednim postępowaniu w każdym momencie życia ze względu na to, kim się naprawdę jest.
Z drugiej strony osoby cechujące się pewnością siebie nie pozwalają sobą tak łatwo manipulować ani instrumentalnie traktować się przez innych. Słabość okazywana w reakcjach na zewnętrzne żądania rodzi się z niepewności, z nieznajomości samego siebie i z niewystarczającej odwagi pokazania, kim się jest. Poznanie siebie staje się najlepszym sposobem na to, aby inni szanowali nas bez przymusu, bez nadużyć, pozwala też na dokonywanie osobistych wyborów, bez konieczności trzymania się obowiązujących kanonów czy mody. Kształtowanie życia przychodzi o wiele łatwiej, gdy jesteśmy pogodni, a nasze myśli i zachowania czytelne. Aktywne uczestniczenie w życiu nie jest żadnym problemem dla tego, kto wie, czego chce i zna swoje możliwości oraz ograniczenia. Uczucia zgorzknienia lub niemocy dotyczące obecnego życia oraz przyszłości nie dają znać o sobie jeśli wiemy, jacy jesteśmy i mamy poczucie pewności siebie.
Teraźniejszość nie stwarza problemów nie do pokonania dla tego, kto nauczył się żyć i oceniać w każdej chwili swoją egzystencję. Przeszłość natomiast nie ciąży na naszej świadomości, jeśli nauczyliśmy się rozumieć jej znaczenie, pogodnie zastanawiać się nad nią, rozpoczynając proces pojednania ze wszystkimi doświadczeniami i zmiennymi kolejami życia.
Poczucie pewności dotyczące naszej przeszłości, umiejętna interpretacja teraźniejszości w całej jej złożoności pomaga w planowaniu przyszłości, która nie jest niczym innym, jak sumą wielu krótkich upływających chwil.
W następnym rozdziale, poświęconym wynikom uzyskanym przez zespół prof. Tauscha, zwrócimy uwagę na uczuciowe implikacje, które z jednej strony stoją na przeszkodzie możliwości pojednania, zaś z drugiej utrudniają rozwój samorealizacji.
Wydaje się dziwne, prawie nie do pomyślenia, że zranienie uczuciowe może całkowicie zablokować osobę tak w relacjach ludzkich, jak i w wyrażaniu własnych zdolności twórczych. Kto nie potrafi przebaczyć krzywdy, urazy, upokorzenia, doświadczonego bólu, całkowicie tkwi w przeszłości. Urazy zaciemniają percepcję teraźniejszości i blokują wzrost osobowy. Wydaje się wówczas, że rana nigdy się nie zagoi, a osoba nadal cierpi z powodu czegoś, co już nie istnieje, kwestionując w sobie możliwość przeżywania nowych doświadczeń i smakowania życia na nowo. Brak działania prowadzi człowieka do regresji, ponieważ wydaje się, że nie może podjąć nowych wyzwań, jakie stawia przed nim życie. Taka stagnacja to znak „depresji”, egzystencjalny smutek, który uniemożliwia zaistnienie nowych uczuciowych doświadczeń.
Wspomnienie doświadczonego bólu utrudnia także przyjęcie pozytywnych uczuć ze strony innych ludzi, i w ten sposób człowiek coraz bardziej kieruje się na drogę samotności, czuje się coraz bardziej niezrozumiany, uważa się za ofiarę przeznaczenia. Zatrzymamy się teraz na niektórych procesach zachodzących w nieświadomości, aby zrozumieć, dlaczego refleksja nad procesem rozwoju człowieka może wymknąć się analizie racjonalnej i może popychać go ku negatywnym stanom ducha, które ostatecznie pogarszają jego egzystencjalną sytuację.
Więcej w książce: Sztuka przebaczania – Raffaele Cavaliere