Jednym z szokujących sformułowań, w którym Jezus Chrystus zawarł całą oryginalność swojej Ewangelii i chrześcijaństwa, jest ten fragment z Kazania na Górze, który mówi: Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb. A Ja wam powiadam: Nie opierajcie się złu (por. Mt 5,30–39). Jezus wiedział, że to zdanie będzie jakby włożeniem kija w mrowisko, że wywoła niezrozumienie i sprzeciw. Jedni w swojej głupocie wezmą je jako zachętę do nieopierania się pokusie, drudzy zrobią wszystko, by stępić jego ostrze, jeszcze inni — i tych jest większość — wzruszą ramionami nad nim, zignorują je i będą sobie dalej spokojnie żyć, praktykując chrześcijaństwo nie to Jezusowe, ale jakieś inne, swoje własne, skrojone na miarę swojej przeciętności i swojego tzw. zdrowego rozsądku. Jezus wiedział, że tak będzie, dlatego dodał do tej zasady swoje objaśnienie w postaci czterech przykładów, które ją ilustrują.

Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi (Mt 5,39). To znaczy, jeśli ktoś depcze największe i najświętsze twoje dobro, twój honor osobisty, nie reaguj tak, jak reagują wszyscy — rozlewem krwi, kalumnią, wytoczeniem procesu itd. — ale odpowiedz miłością, która pozwoli twemu przeciwnikowi zrozumieć, iż tak pragniesz jego dobra, że gotów jesteś poświęcić dla niego drugi twój policzek, to znaczy narazić na szwank dalszą twoją reputację. Jezus w czasie swego przesłuchania u Annasza został uderzony w policzek. Odpowiedział: Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz? (J 18,23). Z tego zdania przebija miłość Jezusa do swego wroga, który powinien wiedzieć, że źle czyni. Jakże łatwo po takiej uwadze dostać było można drugi policzek!

Drugi przykład: Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz (Mt 5,40). To znaczy, gdy ktoś nadużywa prawa i drogą rozprawy sądowej chce ci wydrzeć to, co jest twoje, nie broń swego, daj twemu przeciwnikowi to, czego żąda i jeszcze coś na dokładkę.

Trzeci przykład: Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące (Mt 5,41). Prawo żydowskie zabraniało nakładać na barki robotników fizycznych zbyt wielkie ciężary i zmuszać do przenoszenia ich ponad tysiąc kroków. Na tym tle tak można by sparafrazować zdanie Jezusa: Jeśli ktoś wymaga od ciebie rzeczy, do których nie ma żadnego prawa, ustąp, zrób to, a nawet więcej jeszcze, niż od ciebie żąda.

I ostatni przykład: Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie (Mt 5,41). Ewangelia Łukasza wyraża się tu jaśniej: Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje… Jeżeli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, cóż w tym nadzwyczajnego!? (por. Łk 6,30.34). Innymi słowy, jeśli ktoś zabiera ci twoje dobra materialne, nie broń się, pozwól się ich pozbawić.

Wszystkie te cztery przypadki mają jeden wspólny mianownik — rezygnacja z naszych słusznych praw lub — jak to się potocznie mówi — niedochodzenie swego. Innymi słowy, Jezus zaleca swoim wyznawcom umieranie sobie z miłości do wroga.

Wszyscy w tym momencie odczuwamy, że tak zinterpretowana zasada nieopierania się złu wywołuje w nas niezrozumienie, a może nawet zgorszenie i oburzenie. Czyż nie jest to absurdem, a nawet popieraniem zła i bezprawia? W każdym bądź razie w świecie nikt tego nie zachowuje. Wszyscy praktykują co innego, nieustępliwość tam, gdzie jest nasza racja, bronienie swoich słusznych praw, jeżeli trzeba, to i przemocą.

Dobrze, jeżeli uświadomimy sobie, że sprawiedliwość świata i sprawiedliwość Jezusa są sobie zupełnie przeciwstawne. Ale jest również niesłychanie ważne, byśmy zdali sobie sprawę z tego, dokąd prowadzi sprawiedliwość świata. Ludzi o złej woli jest niedużo. Wszyscy mają dobrą wolę, wszyscy są przekonani, że mają rację i tylko o uznanie tej racji walczą ze swoim otoczeniem. I jaki jest tego efekt? Ten, że ludzkość stoi dziś u progu wojny atomowej, która może się stać naszym zbiorowym samobójstwem. Ratunkiem przed tą perspektywą jest krzyż, na którym umiera Jezus, bo tak nas ukochał, że nie przeciwstawił się złu, nie bronił swego prawa do życia. Z tej miłości wszyscy korzystamy, ona jest dla nas źródłem nowego życia i nowej nadziei. Taka miłość niczego nie rujnuje; to dopiero ona jest w stanie stworzyć nową cywilizację, cywilizację miłości. Ale na to taka sama miłość musi być w nas.