Dlaczego warto pojechać na Fundament?
Po pierwsze, aby nauczyć się naprawdę modlić. Przed Fundamentem było
dla mnie zupełną abstrakcją mówienie o tym, że modlitwa to rozmowa
z Bogiem, a nie mój monolog. Jeśli wie się jak się modlić, to Bóg
odpowiada na modlitwy w bardzo konkretny i czytelny sposób już
w trakcie samej modlitwy (choć nie za każdym razem i nie zawsze
mówi o tym, od czego zaczęliśmy rozmowę).
Doświadczenie tego po raz pierwszy było dla mnie sporym szokiem.
Tu można się nauczyć tak modlić.
Po drugie, aby sprawdzić, czy przypadkiem nie nosimy w sobie
fałszywego obrazu Boga.
Pomimo naszych najlepszych chęci zdarza się często, że
nie pielęgnując z nim bliskiego kontaktu (bo nie wiemy jak)
wykrzywiamy sobie Jego oblicze. Mój obraz przedstawiał Go jako bardzo
wymagającego, zimnego i dosyć odległego. Było dla mnie wielką radością
przekonać się, jak sprawa ma się w rzeczywistości.
Tu można Go spotkać i poznać takim, jaki chce dla nas być – zapewniam,
że warto!
Można też tu zacząć się uczyć jak pielęgnować z Nim bliskość.
Po trzecie, jeśli nosisz w sobie niezagojoną ranę spowodowaną czymś
w Twoim życiu, to może się zdarzyć, tak jak wielu z nas, że po wyjeździe stąd z
ostanie po niej tylko blizna albo nawet nic.
Bóg może chcieć właśnie o tym porozmawiać z Tobą. Fundament zapewnia,
oprócz innych rzeczy, również doskonałą okazję do przyjrzenia się Twojemu życiu
i priorytetach, jakie w nim ustawiłeś.
Szczerze mówiąc wydawałoby mi się rzeczą wspaniałą, gdyby
każdy chrześcijanin przeszedł przez te rekolekcje.