Kościół w Liturgii oddaje często cześć świętym. Właściwie każdy dzień jest naznaczony „obecnością” świętego. Jedni są „uniwersalni”, których czcimy w całym Kościele. Inni mniej znani, których kult ogranicza się do wymiaru lokalnego. Św. Ignacy z Loyoli, należy do świętych „uniwersalnych”. Niewątpliwie tym, co nadaje mu tak ważne miejsce w Kościele jest mała książeczka Ćwiczeń duchowych. Jest ona nie tylko zapisem osobistych doświadczeń (również mistycznych) św. Ignacego, ale pomocą dla wszystkich, którzy szukają Boga w codzienności. Książeczka Ćwiczeń służy już cztery wieki i pozostaje wciąż aktualna i inspirującą w indywidualnej drodze do Boga.
Dziś, w święto patronalne św. Ignacego, zapytajmy: co chcesz nam powiedzieć? Czego chcesz nas nauczyć? Co podpowiedzieć? Co przypomnieć?
1. Myślę, że najpierw św. Ignacy chciałby nam przypomnieć, byśmy budowali fundament życia na Bogu, na Chrystusie. Wiemy o tym w teorii, ale w praktyce Pan Bóg często jest daleko. Wprawdzie nie odrzucamy Go wprost, ale nie stawiamy na pierwszym miejscu, tylko pośród innych wartości, albo traktujemy instrumentalnie, jakby był na naszych usługach.
Dla św. Ignacego Pan Bóg był absolutnie pierwszy. Ignacy był człowiekiem bardzo głęboko zjednoczonym z Bogiem i mistykiem. Doświadczał Boga nie tylko na modlitwie i w czasie Eucharystii, ale w najprostszych wydarzeniach dnia. Każda rzecz naprowadzała Go na Boga. Nawet trzy klawisze fortepianu przypominały mu Trójcę Świętą.
Zwykle patrzymy na rzeczywistość zbyt jednostronnie, naturalistycznie. Nawet w tym, co niezwykłe i piękne widzimy przypadek lub zbieg okoliczności. Gdybyśmy, jak św. Ignacy, uczyli się patrzeć na rzeczywistość w kluczu daru i zamiast pretensjonalności czuli potrzebę wdzięczności, rzeczywistość stawałaby się powoli „mistyką”, czyli miejscem doświadczania Boga i kontaktu z Nim.
2. Św. Ignacy jest mistrzem modlitwy. Spośród wielu form modlitwy, które pozostawił w Ćwiczeniach duchowych, największą wagę przywiązywał do codziennego rachunku sumienia. Gdy był przełożonym generalnym zakonu Jezuitów, w czasie choroby zwalniał swoich podwładnych z wszelkich form modlitwy, z wyjątkiem rachunku sumienia.
Dziś jesteśmy bardzo zaspieszeni, zabiegani, przepracowani i przemęczeni, może nawet znerwicowani. Dlatego tym bardziej potrzebujemy tego typu modlitwy. Potrzebujemy zatrzymania się na chwilę i refleksji: po co to wszystko? Jaki to ma sens? Czy prowadzi mnie do Boga? Czy zbliża do ludzi? Czy czyni lepszym? Taka autorefleksja, prowadzi do głębszej świadomości siebie i do wolności; pozwala nabrać dystansu do wielu rzeczy i odzyskać zagubiony pokój.
3. Św. Ignacy uczy miłości do Kościoła. Można wręcz powiedzieć, że założył zakon Towarzystwa Jezusowego z miłości do Kościoła. Kościół w jego czasach (XVI wiek) daleki był od ideału; był podzielony i rozdarty przez reformację. Św. Ignacy był świadomy wszystkich błędów Kościoła, a jednak kochał taki Kościół. W Regułach o trzymaniu z Kościołem zaleca wręcz: by we wszystkim mieć pewność, powinniśmy zawsze twierdzić, że uwierzę, iż białe, które widzę, jest czarne, jeżeli się tak wypowie Kościół hierarchiczny, w przekonaniu, że między Chrystusem, naszym Panem i Oblubieńcem, a Kościołem, Jego Oblubienicą, działa ten sam Duch, który nami kieruje i rządzi ku zbawieniu innych dusz. Świętą Matką naszą, Kościołem, rządzi bowiem i kieruje ten sam Duch i Pan nasz, który nam dał dziesięć przykazań (Ćd 365).
Jego miłością był także zakon – Towarzystwo Jezusowe. Wyznał jednak o. de Camara, że gdyby papież podjął decyzję rozwiązania zakonu, wystarczyłoby mu 15 minut modlitwy w kaplicy, by się z nią pogodzić.
Dzisiaj mówi się stosunkowo dużo o Kościele. I mówi się na ogół krytycznie. Kościół utożsamia się najczęściej z hierarchią, z biskupami i kapłanami. Niewątpliwie jest to jakiś paradoks, który świadczy o braku zrozumienia, czym w istocie jest Kościół. Św. Ignacy chce nam podpowiedzieć, że zdrowa krytyka jest potrzebna i służy wzrostowi, ale musi się wiązać z miłością. Gdy jej brakuje podcinamy własne korzenie.
4. Św. Ignacy uczy nas właściwej wizji człowieka i świata. Spojrzenie św. Ignacego na świat jest optymistyczne, realistyczne i misyjne. Optymistyczne, bo widzi świat i człowieka, jako dzieło Boga i miejsce jego obecności i działania. Realistyczne, bo dostrzega w świecie grzech i zło. Misyjne, gdyż patrzy na człowieka i świat, jak na środowisko, w którym, pomimo zła, Jezus pełni misję – zbawia, prowadzi człowieka do Boga.
Dziś jest wiele wykrzywień w podejściu do człowieka i świata. Dominuje konsumpcjonizm, utylitaryzm, zmysłowość, egoizm. Człowieka traktuje się jak przedmiot, który w starszym wieku jest już zużyty i niepotrzebny. W masmediach reklamuje się młodość, witalność, produktywność. Zapomina się o wartości i godności człowieka stworzonego na Boży obraz i podobieństwo. By nie ulec tym zawirowaniom może trzeba częściej powracać do myśli św. Ignacego. I uczyć się od niego patrzeć na świat w kluczu realnego optymizmu.
Mam świadomość, że dotknąłem bardzo powierzchownie tylko niektórych aspektów duchowości św. Ignacego. Może jednak te kilka myśli zainspiruje nas do przybliżenia sobie postaci tego wielkiego świętego lub do przeżycia Ćwiczeń duchowych. Nasze domy rekolekcyjne serdecznie zapraszają!