Wysiłek zrozumienia osób borykających się z alkoholizmem może stać się dla nas poważną próbą, a to z powodu mechanizmów obronnych, jakie mogą oni uruchomić w odpowiedzi na podjęte przez nas działania. Prowadzący poradnictwo, którzy są przygotowani na to, że alkoholicy mogą zachowywać się w ten sposób, nie będą zaskoczeni, gdy ci odwołają się do racjonalizacji, zaprzeczenia lub rozdwojenia, obecnego w tym, jak prezentują samych siebie. Ciekawe, jak łatwo nasze dociekania związane z problemem picia wyzwalają użycie takich właśnie mechanizmów obronnych. Wiele formularzy stawia pytanie, czy pijemy czy nie, a następnie przeprowadza „społeczną” klasyfikację każdego, kto z problemem tym ma jakikolwiek związek. Prowadzący poradnictwo muszą być świadomi niebezpieczeństwa wyciągania podobnych, opartych na racjonalizowaniu, wniosków z pewnych źle pojętych, budzących współczucie sytuacji lub z pragnienia uniknięcia wywoływania zakłopotania lub pogwałcenia cudzych uczuć. Ogólna troska o tych ludzi, widzianych jako konkretne osoby, jest najlepszym gwarantem, że nie będziemy ich krzywdzić.
Nawiązanie terapeutycznej relacji z osobami borykającymi się z alkoholizmem napotka na pewne trudności. Stanie się tak, dlatego, ponieważ alkoholicy często cierpią z powodu złego mniemania o sobie. Należy podchodzić do nich z respektem, gdyż są bardzo wyczuleni na jakikolwiek przejaw osądzania ich lub krytycznego nastawienia. Coś takiego wyłącznie spowoduje ich wycofanie się oraz to, że wobec prowadzącego poradnictwo przyjmą postawę obronną. Terapeuci muszą być bardzo delikatni, lecz z drugiej strony nie powinni mieć zbyt miękkiego serca. Bardzo łatwo mogą dać się manipulować przez alkoholików, którzy już wcześniej znajdowali się w podobnej sytuacji. Wiedzą oni, jak prowadzić grę w oparciu o sympatię ewentualnych terapeutów, jak utrzymać ich w bezpiecznej odległości oraz jak uzyskać ich przychylność. Wrażliwi ludzie prowadzący terapię, wiedząc o tym wszystkim, będą w stanie przejrzeć ich zachowanie i zareagować na to, co jest istotą sprawy.
Ostrożni terapeuci uważają, aby mając na względzie wyczulenie alkoholików, nie sondować ich zbytnio. Nie powinni też popychać ich ku eskpresywnym formom terapii, co, do których nie są oni psychologicznie dobrze przygotowani. Nie można wywierać na nich zbyt mocnego nacisku lub zbyt szybko skłaniać ich do podjęcia pewnych rzeczy. Jak z paczkami oznakowanymi na poczcie stemplem „Ostrożnie!”, tak i z nimi powinno się postępować z ogromnym wyczuciem. Mają oni zranione poczucie własnej godności i ich ponowne zranienie, dokonane w imię oferowanej pomocy, jest realnym niebezpieczeństwem ze strony zbyt agresywnych lub moralizatorsko nastawionych terapeutów.
Często prowadzący poradnictwo funkcjonują najlepiej wówczas, gdy wchodzą w skład całego zespołu. Do pomocy ludziom z problemami z alkoholem należałoby zaangażować wszystkie dostępne środki. Rozsądnie byłoby, gdyby terapeuci w określonym środowisku nawiązali kontakt z lekarzami, specjalistami w sprawach zdrowia psychicznego oraz z duchownymi. Mogą też zapoznać się z różnymi projektami (w świecie biznesu lub gospodarki), które zmierzają do uchwycenia i przygotowania reakcji na problemy związane z alkoholizmem w jego początkowym stadium.
Jednym z bardziej obiecujących działań, które mogą podjąć osoby prowadzące poradnictwo, jest włączenie się w wysiłek dotarcia do potencjalnych alkoholików. Jest to jednak działanie pod prąd instynktom wielu terapeutów, ponieważ ci – bazując na swych wcześniejszych doświadczeniach – mogą oczekiwać raczej niż wychodzić do tych osób, które potrzebują pomocy. Nie należy, zatem nie doceniać uczestnictwa w działaniach zespołu, który uznaje efektywność wyjścia ku potencjalnym alkoholikom.
Więcej w książce: Jak pomagać dobrą radą. Poradnik – Eugene Kennedy, Sara C. Charles