Wyzwolenie do solidarności zbawczej i miłości
Wolność w Jezusie Chrystusie ofiarowana jest wszystkim po to, aby przyjęli w swym życiu postawę zaangażowania. Chrystus chce, aby każdy człowiek był wolny od egoizmu, który łączy go z grzechem świata i z całą sumą fałszu, niesprawiedliwości i gwałtu. Chrystus jest Nowym Przymierzem i stawia sprawę jasno. Dla człowieka istnieją tylko dwie możliwości wyboru: albo zwróci się do Chrystusa i stanie się Jego uczniem, albo pozostanie niewolnikiem zbiorowego egoizmu, zuchwałości, fałszu i złośliwości.
W Piśmie Świętym grzech świata jest groźną rzeczywistością, czymś nieskończenie bardziej dramatycznym niż prostą plamą na duszy, którą łatwo można zmyć za pomocą jakiegoś rytuału. Dla Chrystusa przyjęcie chrztu oznacza bezwzględnie solidarność w dźwiganiu brzemienia wszystkich. Chrystus jest ostatecznie ochrzczony we krwi nowego i wiecznego przymierza, aby pociągnąć wszystkich ludzi razem do swej miłości i nowej sprawiedliwości. Wszystko to jest dla ludzi niezasłużonym darem przymierza i każdy, kto nie chce żyć moralnością Nowego Testamentu, pozostaje w niewoli indywidualnego i zbiorowego egoizmu, pychy, zuchwałości i alienacji (por. J 14, 26; 15, 26-27; 16, 8-13).
Poprzez swoją miłość do grzeszników Jezus ukazał nam taki rodzaj wolności, dla którego uczynił nas wolnymi. Jest to wolność miłowania się wzajemnie w Chrystusie, z Chrystusem i na sposób Chrystusowy. Podstawą takiej wolności jest wiara w Boga, który jest Miłością, i w Tego, który odsłania nam pełny wymiar miłości Ojca.
Niemoc grzesznego człowieka jest bardzo wielka. W Bogu upatruje on często zagrożenie własnej autonomii, podobnie jak zresztą w każdej zależności od drugiego człowieka. Wyzwolenie przez Chrystusa pozwala nam widzieć całe stworzenie jako wielki dar miłosierdzia Bożego i jako zaproszenie, powołanie do życia we wspólnocie. W takiej perspektywie odnajdujemy prawdziwe związki miłości w zbawczej solidarności z Chrystusem.
Żywa wiara pełna jest wdzięczności i użycza człowiekowi wdzięcznej pamięci. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami (Rz 5, 8). Nadzieja na wolność w miłości Chrystusa nie jest tylko czczym marzeniem, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5, 5). W ten sposób spełniły się obietnice Starego Testamentu, że Bóg da nam nowe przymierze i nowe prawo, prawo pisane w naszych sercach (por. Jr 32, 31-38). Dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was (Ez 36, 26-27). Dzięki Duchowi Chrystusa wierzący rozumie, że przykazanie, które zobowiązuje każdego chrześcijanina w Chrystusie, jest dane w nowy, cudowny sposób: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem (J 15, 12). Jest to specjalny dar Chrystusa dla nas, zaszczepiony w naszym wnętrzu przez wiarę i przez łaskę Ducha Świętego. Nawrócenie i wyzwolenie zachodzi w takim stopniu, w jakim patrzymy na tę łaskę już nie tylko i nie jedynie jako na przykazanie, lecz jako na wyzwalający dar, który możemy dzielić wzajemnie w eschatologicznej wspólnocie przymierza. O ile w świetle Chrystusa, który jest naszym dobrowolnym darem miłości ze strony Ojca, uznamy i uszanujemy się wzajemnie, odnosząc się do siebie jako do daru, a nie jako do zagrożenia, jesteśmy wolni od więzów nieprzyjaźni, wolni do bycia z sobą i dla siebie.
Wolność chrześcijańska nie jest w sposób zasadniczy zachowywaniem obiektywnych norm dla nich samych. W miłości, do której Chrystus nas wyswobodził, uświadamiamy sobie, że obowiązujące normy moralne wyrażają prawdziwą strukturę ludzkiej osoby; a wszystkie rzeczy znajdujące się poniżej szczebla osobowego powinny być postrzegane pod kątem osób ludzkich i ich wzajemnych stosunków. Wolność jako dar i prawo w Chrystusie znajduje podsumowanie w bezinteresownej miłości. Miłość nie wyrządza zła bliźniemu (Rz 13, 10). To właśnie rozumiemy jako doskonałe prawo wolności, kiedy mówimy za św. Augustynem: „Kochaj prawdziwie i czyń, co miłość chce”.
Wyzwolenie od lęku i bezsensu
Radosną wolność często tamuje zmartwienie, strach, bezużyteczne dręczenie się, wstyd, poczucie winy, bezsens. Jedynie sam Bóg wie, ile z tego spowodowane jest osobistymi grzechami, a ile uczestnictwem w grzesznym świecie. Jeśli jednak Pan uczynił nas wolnymi od grzechu i niewoli prawa, to część udręki i strachu ciągle pozostającego w nas w postaci różnorodnych frustracji może otrzymać i otrzymuje nowe znaczenie.
Dzięki wierze, ufności i wdzięczności za wszystko, co Pan nam dał, zwłaszcza za nasze wzniosłe powołanie do bycia Jego uczniami, przychodzi wspaniałe wyzwolenie od bezużytecznych lęków gniewu, bezsensu. W nauce Chrystusa bardzo ważne miejsce zajmuje orędzie: Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka (J 14, 27). Nie chodzi tu tylko o uwolnienie od jakichś konkretnych lęków, ile od systemów, które opierają się zbytnio na sankcjach, prawach, kontroli; systemów wytwarzających nieuchronnie bojaźliwość, smutek i udrękę.
Wolność i wierność w Chrystusie oznacza nieustanny wysiłek w kształtowaniu wiary, w odnowie struktur władzy i w budowaniu wzajemnych stosunków tworzących wspólnoty wiernych. Rodzice chrześcijańscy, nauczyciele czy też piastujący wysokie urzędy powinni się wstydzić, jeśli osoby powierzone ich pieczy dowiadują się od psychoanalityków, że ich kłopoty emocjonalne wywołane są uciskiem ze strony ich opiekunów czy przełożonych. Tak samo spowiednicy, duszpasterze powinni nauczyć się rozróżniać pomiędzy grzechem a niepotrzebnymi kompleksami winy. Wolność nie może się rozwijać i stawać twórcza, jeśli człowiek pozwoli, aby jego kompleksy paraliżowały radość i energię, jakie powinny cechować naśladującego Chrystusa.
Apel św. Pawła, aby nie popaść w ducha niewolnictwa i strachu, idzie w parze z wezwaniem do wczucia się w pragnienie całego stworzenia, aby stać się wolnym od zepsucia. Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze!” (Rz 8, 14-15).
W centrum historii zbawienia znajduje się nasza wiara w zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią, zwycięstwo, które może stać się naszym, jeśli całą ufność złożymy w Chrystusie i podążymy za Nim. Jezus żyjący całkowicie dla swych braci i umierający na krzyżu jest darem przyjętym przez Ojca i wskrzeszonym do życia. Śmierć więc nie może go więzić. Jest Panem wszystkiego w świetle zwycięstwa nad śmiercią na krzyżu. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi (J 1, 4).
Życie, jakie Jezus ucieleśnia w swej śmierci i zmartwychwstaniu, jest na wiele sposobów wolnością wobec śmierci, jest największym zwycięstwem i najgłębszym sensem ludzkiej egzystencji. Chociaż Jezus umiera za nas, śmierć nie ma nad Nim żadnej władzy. Jezus nadaje jej całkowicie nowe znaczenie. To, co było z powodu grzechu najżałośniejszym wydarzeniem na ziemi, staje się największym wydarzeniem wewnętrznej wolności, jakie dokonuje się dzięki życiodajnej miłości Chrystusa i dzięki mocy Ducha Świętego, który wskrzesił Jezusa. Śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa są tym samym wydarzeniem wolności, wydarzeniem, które dla uczniów Chrystusa udziela najgłębszego sensu i wolności życiu każdego człowieka.
Jeśli chrześcijanin wierzy i z wdzięcznością czci tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, znaczenie śmierci całkowicie się dla niego przeobraża. Śmierć, przyjęta z Chrystusem i ze względu na Chrystusa, pozwala nadać całemu jego życiu głębszy i nowy sens. Kiedy człowiek odkrywa znaczenie śmierci Chrystusa, a w niej sens swojej własnej śmierci, wtedy odsłania się przed nim najgłębsze znaczenie życia.
W obliczu śmierci Chrystusa Bóg jak gdyby cierpi. Jego współczująca miłość w całej swej wolności przenika również naszą śmierć. Jest to część orędzia wiary w zmartwychwstanie, że Bóg „cierpi” z powodu śmierci – nie po to, by pozwolić jej być górą, lecz by ją przemóc i od niej wyzwolić człowieka. Bóg jest dawcą życia, który ożywia umarłych i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia (Rz 4, 17).
Tkwienie w więzach śmierci przejawia się w ucieczce od odpowiedzialności, od życia i od prawdziwej wolności. Natomiast wyzwolenie przez Chrystusa oznacza możliwość życia w pełni i bezgranicznego poświęcenia się dla wszystkich ludzki przez wzgląd na życie wieczne. Wolność jest niezniszczalnym wymiarem chrześcijańskiego doświadczenia, nawet w śmierci, gdyż jej ostatnim słowem jest Jezus – Imię, które jest ponad wszelkie imię.
Prawdziwą i doskonałą wolnością jest wolność Syna Bożego. Wolność Syna jest wyrazem Jego wolności przeżywanej z Ojcem (por. J 10, 30), który jest nieskończoną Wolnością miłości. Umiera za nas w wolności i powstaje z martwych do wiecznej wolności dla siebie i dla swych braci i sióstr. Jest to dla Niego i dla nas wolność w Duchu Świętym. Nowe narodziny, które wyzwalają nas do miłości do naszych braci i sióstr, są nowym życiem pochodzącym od Ducha (por. Rz 7, 6), tego samego Ducha, którego mocą Jezus wypełnił swe zadanie ukazania swej twórczej wolności, wierności i naszego wyzwolenia.
Plany i potrzeby ludzkie oraz dary Boga wzajemnie się uzupełniają. Takie widzenie historii, a przede wszystkim historii wolności i wyzwolenia, staje się w pełni prawdziwe, kiedy uświadomimy sobie, że Chrystus przygotował ten dar dla nas przez mękę na krzyżu, przez ofiarowanie siebie. Stąd nasza wdzięczność będzie obejmowała cierpienie zawarte w życiu służebnym dla innych, gdyż wiemy, że Bóg jest obecny we wszystkich wydarzeniach, a zwłaszcza w wydarzeniu cierpienia jako wyzwalającej miłości.