Reklama

„W zdrowym małżeństwie życie seksualne kształtuje się i rozwija, unosząc w pożycie małżeńskie ciepło, radość  i trwałość. … Pary powinny być seksualnie spontaniczne w podążaniu za swymi impulsami, cieszyć się nimi i nie bać się ich.”

Charlotte i Howard Clinebell

Obejmowanie, ściskanie i całowanie oraz inne formy kontaktu fizycznego są znakomitymi, pozawerbalnymi sposobami okazywania partnerowi miłości. Czułe trzymanie się za ręce podczas spaceru może być niezwykle intymne. Przytulanie się, głaskanie po szyi lub karku podczas siedzenia na kanapie zbliża do siebie. Ucałowanie współmałżonka w policzek, czoło lub szyję może być wspaniałym wyrazem miłości. Wzajemne czułe dotykanie się i sprawianie sobie przyjemności przez dotyk może być doświadczeniem głębokiej bliskości.

Unikanie czułego dotyku może nadwątlić związek. Ludzie przeżywający konflikty małżeńskie często zdają się odbierać dotyk jako coś niezręcznego i nienaturalnego. Tak też było w przypadku D. i J.. W pierwszych latach bycia ze sobą mieli wiele pozytywnych doświadczeń seksualnych. Oboje oczekiwali chwil podniecenia, którymi cieszyli się w łóżku. Ostatnio jednak zauważyli, że ich pożycie seksualne podupadło. J. stawała się dla D. opryskliwa. On zaś zaczął dłużej pracować i poświęcać więcej czasu na swe hobby. Jednocześnie J. wzięła na siebie więcej obowiązków domowych, robiąc rzeczy, które uprzednio wykonywał w domu D.. Nie mogąc rozwiązać tej sytuacji, J. czuła się jeszcze bardziej rozdrażniona. Gdy D. próbował zbliżyć się niej i ją dotknąć, odsuwała się.

Zaczęli mnożyć wymówki, aby uniknąć intymnych kontaktów. Oglądając telewizję nie siadali obok siebie na kanapie. Podczas gdy kiedyś chodzili spać o tej samej porze, obecnie oboje szukali sposobów, by się unikać. J. przyznała, że nawet wszczynała kłótnie przed spaniem, by uniknąć seksu lub udawała się do łóżka wcześnie, tłumacząc, że jest zmęczona. D. ze swej strony zasypiał na kanapie lub sugerował, że lepiej mu się śpi winnym miejscu. W miarę upływu czasu całowali się coraz rzadziej, obejmowali się sporadycznie, i generalnie unikali wzajemnego dotyku. Zwrócili się o pomoc, gdyż przypuszczali, że dopóki nie rozwiążą innych problemów, brak intymności i czułości będzie kolejnym problemem, a nie jedynie symptomem.

Często zdarzają się sytuacje, że pary czują się emocjonalnie związane, lecz z jakiegoś powodu zaniedbują fizyczną intymność. Niekiedy jedna lub obie strony czują się nienaturalnie wobec seksualnej intymności. Czasami istnieją nierozwiązane problemy seksualne mające swe źródło w przeszłości jednego lub obojga partnerów. Niekiedy para doświadcza przyjemności seksualnej, lecz sposób fizycznego kontaktu stał się dla jednego lub obojga partnerów niezręczny i nie potrafią o tym rozmawiać. Tego typu sprawy, powodują, że para może zacząć unikać intymności fizycznej.

Na przykład, C. i M. zalewali się łzami, gdy po raz pierwszy spotkali się ze mną. Bardzo się kochali, lecz w ciągu czterech lat małżeństwa odbyli stosunek seksualny tylko kilka razy. Negatywne doświadczenie miłosne początków ich pożycia małżeńskiego zniechęciło ich do uprawiania seksu. Okazjonalnie, na skutek poczucia winy, wstydu lub powinności próbowali ponownie zbliżyć się seksualnie, lecz zazwyczaj czuli się potem sfrustrowani. Mimo że czerpali przyjemność ze spędzania ze sobą czasu i wspólnych zajęć, unikali jakiejkolwiek rozmowy na tematy seksualne. Unikali nawet trzymania się za ręce, całowania czy obejmowania. Czuli, że się nie nadają.
Początek ich terapii miał miejsce wówczas, gdy zaczęli po prostu z sobą o tym rozmawiać. Z wolną zaczynając od pojedynczych gestów, zaczęli przywracać swą fizyczną intymność.

Wiele z nas – zarówno kobiet, jak i mężczyzn – posiada złożone odczucia względem swego ciała i seksualności. Mimo rzekomej rewolucji seksualnej, odnosimy się do swego ciała nieufnie i powściągliwie traktujemy intymność seksualną. Wielekroć partnerzy nie zdają sobie sprawy z bogatej różnorodności sposobów dotykania się. Wiedząc, że seks nie jest jedynym rodzajem miłosnego dotyku, nie praktykujemy zbytnio innych, mniejszych form intymności, które mówią: „kocham cię”. Możemy jednak się ich nauczyć. Przyjemność dotykania się wzbogaca nasze poczucie wartości, dodaje nam ducha i zbliża nas do siebie coraz bardziej.

„Poznanie ciała drugiego i jego ruchów, tak intymnych, że oboje poruszają siew harmonii ze sobą jakby tańcząc walca – oto małżeństwo. Położyć się ze sobą pod koniec dnia, przyciągnąć do siebie, choć na krótko, ukochaną osobę, kiedy fizyczne napięcie uchodzi pod wpływem delikatnej glorii ciała przytulonego do ciała – oto małżeństwo.”
Dorothy T. Samuel

 

Więcej w książce: Gdy w małżeństwie nie jest łatwo – Lenny Law, Maureen Rogers Law