Można by uznać, że układ „nauczyciel – uczeń”, wyznaczając podstawową relację pomiędzy bohaterami dzieł Sade’a, jest u niego pewną stałą (Thomas, 1978, s. 92), toteż u Markiza występuje nie tylko „instancja dydaktyczna” (Mengue, 1996, s. 17), lecz wręcz swego rodzaju „fantazmat szkolny” (Didier, 1976, s. 196), „obsesja [.] tarantuli pedagogicznej” (Blanc, 1972, s. 305), „maniakalny dydaktyzm” (Henaff, 1978, s. 67). W najszerszym wymiarze dzieła Markiza „chodzi przecież o społeczność edukacyjną, lub, ściślej rzecz ujmując, o społeczność-szkołę (a nawet o społeczność-internat)” (Barthes, 1996, s. 28). Pisarstwo to przeniknięte jest ideą metodycznego (dydaktycznego) ładu i przynajmniej w sensie niejako „formalnym” wyczerpuje zasadnicze znamiona literatury edukacyjnej.
 
W sensie zaś ogólniejszym, jeśli Sade buduje encyklopedię badanego przedmiotu (ewidencja, klasyfikacja, opis, analiza – przy wręcz maniakalnym uporządkowaniu), a więc ujmuje ją niejako w duchu poznawczo-edukacyjnym (w „wieku światła” wiedza bowiem z definicji przekłada się na jej upowszechnianie), to trudno nie dopatrywać się u niego intencji pedagogicznych. Komentatorzy pism Sade’a wielokrotnie więc podkreślają ich edukacyjny charakter: Markiz „podziela tak typową dla Oświecenia wiarę w pedagogię” (Rowiński, 1984, s. 79), „wierzy w edukację” (Matuszewski, 1997, s. 10), Eugenia de Franval oraz Filozofia w buduarze „stanowią ostatnie pedagogiczne utopie wieku, który tyle ich liczył” (Delon, 1995b, s. 14), Sodoma należy do ducha dydaktycznego (Neboit, 1972, s. 70), Justyna to roman d’apprentissageproblematique, w którym Sade buduje złożoną „strategię retoryczną”, doświadczenia zaś bohaterki służą „zbudowaniu czytelnika” (Kehres, 2001, s. 81 i n, 13, 12), do tego samego rodzaju należy Julietta (Delon, 1998a, s. 1366), a Markiz formułuje „zasady funkcjonowania pedagogiki libertynizmu” (Roger, 1976, s. 76), „pedagogiki filozoficznej” (Goulemot, 1983, s. 119), wręcz jej etapy: „od zera do boskości” (Garbouj, 1980, s. 221). I nawet orgia to dlań nic innego, jak „psychoterapia grupowa” (Neboit, 1972, s. 90). W sumie dzieło Sade’a należy do typu genre didactique (Mengue, 1996, s. 19).
 
Wątpliwości może natomiast budzić to, że uwagi Sade’a o „wychowaniu [.] są niezliczone, a zwłaszcza często sprzeczne, gdyż włożone zostają w usta bardzo różnych postaci” (Favre, 1967, s. 5). W kewstii edukacji nie mamy więc u niego koherentnego zestawu przekonań. Czy zatem powieściowa pedagogika jest tylko chwytem retorycznym?