Mały zakonnik

Historia Teresy i Jana

 

To, że wspólne życie chrześcijan, żydów i muzułmanów w zgodzie, w poszanowaniu różnic i dbałości o wspólne sprawy nie jest czczym marzeniem, udowadniają wieki, kiedy było ono faktem.

James Caroll

 

Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie rzeczywiście żyli w harmonii w czasie i miejscu „wspominanym jako swoisty raj”. Określa się go czasem konwiwencji, czyli „wspólnego życia”. Czas, o którym mowa, to okres pomiędzy IX a XII wiekiem, a miejsce – Hiszpania. Carroll opisuje ów okres jako moment, w którym muzułmanie otwarli swoje meczety dla chrześcijańskich praktyk religijnych, a Żydzi byli nauczycielami chrześcijańskich dzieci. Ta różnorodność, wzajemnie się inspirujące współbycie wiar i kultur, stała się podwaliną słynnych uczelni i zrodziła znanych w świecie myślicieli, między innymi wspaniałego żydowskiego filozofa rabina Mojżesza Majmonidesa, który zamiast po hebrajsku postanowił pisać po arabsku.

 

Zbrojenia na tle religijnym, mające swoje źródła poza terenem Hiszpanii, zaczęły w XII wieku dewastować tę konwiwencję, jednak jej pozostałości, jej bogate dziedzictwo trwały jeszcze długo, na pewno do XVI wieku, czyli do czasów Teresy z Ávili i Jana od Krzyża. Jan i Teresa na wiele sposobów dziedziczyli inspirującą schedę konwiwencji.

 

Janowi chyba już zawsze będzie się przypisywać ideę ciemniej nocy duszy, choć ta koncepcja nie była wyłącznie jego autorstwa. Jan przyznaje, że jest dłużnikiem wielu poprzedzających go myślicieli i autorów tekstów, między innymi niezbyt rozpoznawalnego mistyka z VI wieku, znanego jako Pseudo-Dionizy, z którego pism pochodzi „promień ciemności”. Ze wszystkich, którzy mieli jakiś wpływ na Jana, najważniejsza była Teresa, nazywana przez niego duchową matką. Mimo że rzadko wyraźnie się na nią powoływał, prawie wszystkie jego wyobrażenia i większość fundamentalnych pomysłów można znaleźć we wczesnych tekstach Teresy. Aby więc zrozumieć znaczenie ciemniej nocy duszy, musimy zacząć od Teresy z Ávili.

 

Teresa

 

Na surowym górskim obszarze centralnej Hiszpanii, osiemdziesiąt kilometrów od Madrytu, znajduje się starożytne, otoczone murami miasto, Ávila. Leży ono nad rzeką Adaja, w dolinie pomiędzy dwoma łańcuchami górskimi: Sierra de Gredos na południu i Sierra de Guadarrama na wschodzie. Tam, wczesną wiosną 1515 roku, urodziła się Teresa.

 

Był to ostatni rok panowania króla Ferdynanda. Królowa Izabela zmarła dekadę wcześniej, tuż po powstaniu hiszpańskiej inkwizycji, wysłaniu Krzysztofa Kolumba na podbój Nowego Świata i przyczynieniu się, przez wygnanie Żydów z Hiszpanii, do formalnego końca konwiwencji. To był czas, kiedy Hiszpania w osobie Vasco Nuneza de Balboa zaczęła właśnie rościć sobie prawa do Oceanu Spokojnego, skarby płynące z obu Ameryk pokaźnie wzbogacały zaś jej skarbiec, czyniąc ją najbogatszym i najpotężniejszym mocarstwem na świecie. W innym miejscu w Europie Leonardo da Vinci malował wtedy Mona Lisę, a Michał Anioł właśnie ukończył rzeźbę Dawida. Kopernik rozwijał teorię, że to planety wirują wokół Słońca, zaś dwa lata później Marcin Luter wywiesił na drzwiach kościoła w Wittenberdze swoje tezy.

 

Teresa urodziła się w bogatej rodzinie kupców bławatnych. Jej dziadek był converso, Żydem zmuszonym przez inkwizycję do nawrócenia się na chrześcijaństwo. Ojciec Teresy zadbał o edukację wszystkich swoich dwanaściorga dzieci, a zwłaszcza pilnował, by córki uczyły się czytać i pisać – w domu, jako że nie było wówczas powszechnej edukacji kobiet. Teresa była bystra, pełna werwy, odważna i bardzo, jak wiele dzieci w tamtych czasach, religijna. W wieku siedmiu lat, zainspirowana lekturą żywotów świętych, razem z bratem próbowała uciec z domu. Chcieli zostać męczennikami: „pójdziemy (…) do krajów Maurów, aby tam ucięli nam głowę”. Zostali zatrzymani na granicy miasta przez wuja, który odprowadził ich do domu i zmartwionej matki. Teresa napisała później: „główną w oczach naszych przeszkodą było to, że mieliśmy rodziców”.

 

Gdy Teresa miała dwanaście lat, zmarła jej matka. Niedługo potem ojciec zaczął zauważać, że zainteresowania córki się zmieniają: z duchowości na romanse i, rzecz jasna, chłopców. Zatroskany przyszłością Teresy posłał szesnastoletnią córkę do szkoły prowadzonej przez siostry zakonne. Nigdy nie chciał, aby wstąpiła do zakonu, i nie mógł przewidzieć, że jej namiętność przerodzi się wkrótce w gorliwość do modlitwy i coraz silniejsze powołanie do życia religijnego.

 

Wobec stanowczego sprzeciwu ojca Teresa musiała się zmagać z decyzją o wstąpieniu do zakonu. Być może w związku z tym konfliktem zachorowała. Choroba zaś, zresztą jedna z wielu, które miały ją trapić do końca życia, kazała jej opuścić szkołę. Prawie przez dwa lata dochodziła do zdrowia, a jej powołanie do życia zakonnego jeszcze się w tym czasie umocniło. W końcu, w wieku dwudziestu lat, przekonała ojca do swojego pomysłu i rozpoczęła nowicjat u karmelitanek.

 

Niecałe dwa lata po ślubach zakonnych ponownie zachorowała, cierpiała na paraliż nóg, który na trzy lata zrobił z niej inwalidkę. Dopiero w dwudziestym siódmym roku życia, podczas modlitwy do św. Józefa, doznała cudownego uzdrowienia. W tym samym roku 1542 niecałe 50 km od Teresy, w małej wiosce Fontiveros, urodził się św. Jan od Krzyża.

 

Jan

 

Ojciec Jana, podobnie jak ojciec Teresy, pochodził z rodziny bogatych kupców tekstylnych, ale rodzina wyrzekła się go, gdy poślubił matkę Jana – biedną tkaczkę wywodzącą się z nizin społecznych. W związku z tym Jan, inaczej niż Teresa, urodził się raczej w biednej rodzinie. Co gorsza, ojciec Jana zmarł krótko po jego narodzinach, zostawiając najmłodszego syna, jego matkę i dwóch braci bez środków życia. Gdy jeden z braci także zmarł, prawdopodobnie wskutek niedożywienia, matka Jana postanowiła się przeprowadzić do Medina del Campo. Tam umieściła Jana w przykościelnym sierocińcu ze szkołą, gdzie został odżywiony i otrzymał edukację. Jako nastolatek wyróżniał się w nauce, pracował też jako sanitariusz w szpitalu.

 

Prawdopodobnie od początku chciał wieść życie zakonne, w każdym razie nie ma żadnych danych na temat jego innych planów. Gdy miał siedemnaście lat, rozpoczął edukację u jezuitów i znów osiągał świetne wyniki. Zanim rozpoczął formalne teologiczne studia, miał już wypracowaną opinię osoby wybitnej. Kierownik szpitala, w którym Jan pracował jako sanitariusz, chciał, aby powrócił tam jako kapłan, jednak jego jezuiccy nauczyciele oczekiwali, że wstąpi do ich zakonu. Jan zapragnął jednak bardziej kontemplacyjnego życia duchowego i w 1563 roku wstąpił do nowicjatu karmelitów w Medina del Campo.