1. Zweryfikować ludzki wymiar
Jeżeli chcemy podejmować rozsądne i dobre decyzje w ważnych ludzkich sprawach, trzeba nam najpierw przyglądać się i oceniać naszą dojrzałość uczuciową. Musimy bowiem pytać się czy posiadamy odpowiedni stopień dojrzałości, aby w sposób odpowiedzialny podjąć daną decyzję i przyjąć wszystkie zadania i funkcje z nią związane.
Jednym z ważnych znaków dojrzałości jest świadomość swoich uczuć oraz wolność wobec nich.
W rozeznawaniu duchowym trzeba nam także uwzględnić całą naszą dotychczasową historię życia oraz wszystko to, co z niej wynosimy: stopień dojrzałości uczuciowej i duchowej, wszystkie uwarunkowania wypływające z doświadczeń rodzinnych, środowiskowych. Cała przeszłość człowieka wpływa na aktualną jego dojrzałość emocjonalną i duchową.
Nie możemy odczytać działania Bożego w naszym życiu nie uwzględniając wpływu, jaki wywiera na nas cała nasza historia życia. Bóg nie tylko liczy się z naszą historią życia, ale sam w niej działa i pracuje. To właśnie w naszej historii i poprzez naszą historię Bóg objawia nam swoją wolę. To wszystko, co przeżyłem, czego doświadczyłem w moim życiu, wszystkie moje aktualne słabości i zalety są punktem wyjścia dla rozeznawania duchowego.
Jako ludzie mamy wiele ograniczeń, problemów. Jeżeli chcemy dokonywać uczciwie rozeznawania duchowego, winniśmy być ich świadomi i uwzględniać je w procesie podejmowania decyzji. Ograniczenia i słabości ludzkie nie są przeszkodą w szukaniu i znajdowaniu woli Bożej, o ile jesteśmy ich świadomi i pragniemy je pokonywać. Gdybyśmy szukając woli Bożej nie byli świadomi naszych ograniczeń, słabości i wad, wówczas bylibyśmy niezdolni do rozeznania duchowego.
Rozeznawanie duchowe wymaga zdolności powierzania swoich słabości, błędów i grzechów Panu Bogu. Trzeba przyjąć całą naszą przeszłość, niezależnie od tego, jaka ona była, i oddać ją bez reszty Bogu. Pan Bóg objawiając nam swoją wolę, liczy się z naszą ludzką słabością; zarówno tą dzisiejszą jak i z przeszłości.
Lęk przed przeszłością, ucieczka od niej czyniłaby nas niezdolnymi do prawdziwego rozeznania duchowego. W życiu każdego z nas istnieje ścisła zależność pomiędzy przeszłością, teraźniejszością a przyszłością. Rozeznawanie duchowe domaga się też stawienia czoła wszystkim naszym problemom. Przystępując do rozeznania duchowego, winniśmy być świadomi, iż sami możemy się mylić w odczytywaniu naszych odczuć i emocji. Może w nas istnieć rozdźwięk pomiędzy motywacjami, jakie deklarujemy, a tymi, które w nas naprawdę działają.
Bez uświadomienia sobie wszystkich naszych emocji, które w nas działają oraz bez nabrania dystansu do nich, nie można dokonywać rozeznawania. Nieuświadomione reakcje uczuciowe byłyby dla nas przeszkodą w odczytaniu duchowych poruszeń i pragnień.
Rozeznawanie duchowe jest analizą duchową, ale zawsze bardzo ściśle łączy się z naszą emocjonalnością. Uczucia są nie tylko elementami naszego życia psychicznego, ale także istotnymi elementami życia duchowego.
Otwartość i szczerość w poznawaniu naszych emocji jest jakimś wstępnym krokiem do przyjęcia woli Bożej. Jeżeli brakowałoby nam zgody na naszą ludzką słabość, na ludzkie ograniczenia, tym samym istniałaby w nas pewna niezdolność do przyjęcia woli Bożej.
Pierwszym krokiem do rzeczywistego przyjęcia woli Bożej jest przyjęcie siebie samego, swojego życia, takim jakie ono jest w danej chwili. Jeżeli bylibyśmy bardzo zniewoleni własnymi problemami, wówczas nie moglibyśmy dokonywać rozeznania duchowego, ponieważ nie mielibyśmy potrzebnej nam wolności wewnętrznej dla przyjęcia woli Bożej.
Zgoda na siebie i swoją ludzką sytuację oznacza jednocześnie odejście od siebie. To właśnie odejście od siebie jest warunkiem przyjęcia Boga i Jego woli. Jeżeli ludzkie problemy w rozeznaniu duchowym zostałyby pominięte, zaniedbane lub zlekceważone, wówczas ryzykowalibyśmy kształtowanie w sobie duchowości bez ciała, nie–ludzkiej, oderwanej od ludzkiej osoby, ryzykowalibyśmy rozwijanie w nas iluzji.
Rozeznawanie duchowe wymaga także pewnego uspokojenia wewnętrznego. Jeżeli znajdowalibyśmy się w stanie jakiegoś zniechęcenia, depresji, smutku, wielkiego strapienia duchowego, nie posiadając jednocześnie należytego dystansu do tych uczuć, wówczas winniśmy uzbroić się w cierpliwość. Trzeba by poczekać na bardziej stosowny czas dla rozeznania duchowego i podjęcia decyzji.
Aby stan smutku, zniechęcenia mógł stać się znakiem czasu w szukaniu woli Bożej, winien zostać przezwyciężony. Życie pod wpływem strapienia stanowi przeszkodę dla rozeznawania duchowego. Uniemożliwia bowiem obiektywne widzenie siebie oraz sytuacji, w jakiej się znajdujemy.
Pośród wielu uwarunkowań rozeznania duchowego trzeba zwrócić także uwagę na zdrowie. Nie możemy dokonywać rozeznania, zwłaszcza jeżeli chodzi o ważne decyzje, w jakimś wielkim zmęczeniu psychicznym czy wyczerpaniu fizycznym.
2. Zweryfikować wymiar duchowy
Nie możemy też dokonywać rozeznania duchowego, jeżeli nie ma w nas rzeczywistego życia duchowego. Bez mocnych fundamentów życia duchowego w szukaniu, rozeznawaniu i pełnieniu woli Bożej łatwo ulegamy iluzji. Im pełniejsze i głębsze jest życie duchowe, tym pełniejsza możliwość poznania woli Boga. Jakość życia duchowego gwarantuje jakość rozeznawania duchowego.
Gdybyśmy nie szukali Boga i pełnienia Jego woli, ale tylko siebie samych, to próba rozeznania duchowego byłaby pewną pomyłką. Nawet gdybyśmy znaleźli wolę Bożą, np. w decyzji przełożonego, to i tak jej nie przyjmiemy. Ogarnie nas raczej wewnętrzna irytacja, zniechęcenie i smutek. Nie będzie to jednak smutek dla wzrostu duchowego. Smutek ewangelicznego bogatego młodzieńca nie zbliżył go do Jezusa, ale wręcz przeciwnie — oddalił go od Niego.
Wejście w rozeznawanie duchowe wymaga od nas rzeczywistego pragnienia i otwartości na wolę Bożą. Nie chodzi jednak o otwartość deklaratywną, otwartość we własnych subiektywnych odczuciach. Rozeznawanie duchowe, szukanie i znajdowanie woli Bożej rozpoczyna się od zakwestionowania tego, czego ja chcę i pragnę moją tylko ludzką wolą. Rozeznanie duchowe stawia nam pytania: Czy moje pragnienia i plany kierują się wolą Bożą, czy tylko tym, co jest we mnie? Czy wzrasta we mnie pragnienie dostosowywania mojego życia do woli Bożej? Czy pragnę oddać moje życie w ręce Boga, aby wszystko było zgodne z Jego wolą? Czy nie stawiam Panu Bogu warunków w przyjmowaniu Jego woli?
Ta właśnie zdolność do kwestionowania siebie jest jednym ze znaków gotowości do dokonywania rzeczywistego rozeznawania duchowego. W rozeznawaniu duchowym nie chodzi bowiem najpierw o zewnętrzną, jakby techniczną aplikację pewnej metody, ale o proces wewnętrznego nawrócenia dokonujący się w ludzkim sercu. Jednym z ważnych kryteriów rzeczywistego pragnienia szukania woli Bożej jest także zdolność człowieka do modlitwy przedłużonej; zdolność do trwania przed Bogiem i wsłuchiwania się w Jego natchnienia.
3. Przyjęcie pomocy Kościoła
Podkreślmy z pewnym naciskiem rolę kierownictwa duchowego w rozeznawaniu woli Bożej. Nie chodzi jednak najpierw o dobre rady roztropnego i doświadczonego człowieka. W rozeznawaniu duchowym kierownik duchowy pełni najpierw rolę świadka, który przygląda się i rozeznaje osobistą pracę penitenta. Odwołując się do oceny swojego sumienia, kierownik duchowy potwierdza owoce osobistego rozeznania. Czyni to nie we własnym imieniu, ale w imieniu Kościoła. Wierzymy, iż Duch Święty angażuje się poprzez autentyczne kierownictwo duchowe, aby potwierdzić szukanie i pełnienie woli Bożej.
Wrażliwość na Boga tak u kierownika jak i u penitenta sprawia, iż wspólnie odkrywają wolę Bożą. Odkryć mogą wspólnie, ale podjąć decyzję pełnienia woli Bożej może tylko sam zainteresowany. Wyraźne namawianie i popychanie penitenta do podjęcia decyzji, zwłaszcza wówczas, gdy czuje się bardzo niepewny i zagubiony, jest zawsze pewnym nadużyciem.
Im silniejszy byłby nacisk psychiczny, tym większe byłoby nadużycie. Dotyczy to zwłaszcza takich decyzji, których nie można odwołać, np. zawarcie małżeństwa, przyjęcie święceń kapłańskich, złożenie ślubów zakonnych, itp. Chwilowe uspokojenie człowieka niepewnego siebie, który pod czyimś naciskiem wreszcie podjął decyzję, może być bardzo zwodnicze. Nierozwiązane problemy i zagubienie zwykle wracają jak bumerang, nawet po kilku latach, nieraz z jeszcze większą siłą.
Dlaczego potrzebujemy pomocy kierownika duchowego w szukaniu woli Bożej? Ponieważ zamknięci w sobie łatwo ulegamy iluzji własnych namiętności i złego ducha działającego w nich. Działanie naszych namiętności i złego ducha działającego w nich, jeżeli ma być skutecznie pokonane, winno być ujawnione przed Kościołem: przed spowiednikiem, kierownikiem duchowym lub — jak mówi św. Ignacy — jakąś osobą duchowną, która zna podstępy złego ducha. Otwartość przed Kościołem pozwala nam jasno widzieć naszą sytuację. Św. Ignacy mocno wierzył, że w szczerości człowieka przed przedstawicielem Kościoła działa Pan Bóg.
Dobre kierownictwo duchowe daje nam tę wewnętrzną pewność, iż nie kierujemy się jakimiś nieuporządkowanymi i nieświadomymi motywami wewnętrznymi, ale pragnieniem szukania i pełnienia woli Bożej. Podstępy i namowy, które zły duch chce i pragnie, żeby zostały przyjęte i zachowane w tajemnicy, są zawsze przeciwne woli Bożej, chociaż wydają się być często do niej podobne.