3. Przygotowanie do Eucharystii

Radość w przeżywaniu Eucharystii wyraża radość z życia. Radość ta rodzi się także z żywego uczestnictwa i zaangażowania w obrzędach Najświętszej Ofiary. Znużenie obrzędami Mszy św. płynie najczęściej z naszego biernego uczestnictwa w nich. Przychodzimy nieraz na Mszę św. wyłącznie z obowiązku. Nasze uczestnictwo ogranicza się wówczas do biernego śledzenia czynności kapłana i sprowadza się niekiedy do udziału w teatrze jednego aktora. Z takiego uczestnictwa nie zrodzi się radość. Znużenie i rutyna sprawowaniem czy też uczestnictwem w Eucharystii jest znakiem naszego znudzenia życiem, znakiem banalnego i powierzchownego przeżywania go. Trzeba nam z jednej strony pracować i trudzić się dla odkrycia wartości, sensu i radości naszego życia, z drugiej zaś strony ożywiać nasze uczestnictwo w Eucharystii.

Samo sprawowanie Eucharystii w swej zewnętrznej formie winno bowiem podkreślać radość. Nasze Msze św. bywają smutne, jak smutne bywa nasze życie. Jakżeż nieraz mało jest w naszym sprawowaniu Eucharystii charakteru uroczystego święta, podniosłej radości. Eucharystia winna być miejscem, w którym chrześcijanie dzielą się nawzajem przeżywaną radością i najgłębszą przyjemnością życia. Smutki, zniechęcenia pojedynczych uczestników spotkania eucharystycznego winny być przezwyciężone i pokonane przez Wspólnotę Kościoła świętującą zwycięstwo Chrystusa Zmartwychwstałego nad nienawiścią i śmiercią. Eucharystia sprawowana w dzień Zmartwychwstania Pańskiego winna być przeżywana jako święto zwycięstwa.

Abyśmy mogli doświadczać radości w Eucharystii, nasze uczestnictwo w niej winno być przygotowane, przede wszystkim przez atmosferę skupienia i wyciszenia wewnętrznego. Takie przygotowanie wymaga jednak naszej uwagi, naszego czasu, naszego serca.

Szczególnym znakiem naszego przygotowania się do Eucharystii może być zebranie, ogarnięcie myślą tego wszystkiego, co chcielibyśmy ofiarować w Eucharystii Bogu Ojcu przez Chrystusa. Ogarnąć całe nasze życie sercem, by móc je powierzyć, złożyć na patenie. Najpierw ogarnąć nasze słabości, ułomności i grzechy, zwłaszcza te, które wprost wymierzone są przeciwko miłości Boga, bliźnich i siebie samego. W Eucharystii ofiarujemy je Jezusowi, by On mógł nas uzdrowić, aby mógł nas umocnić do dalszej walki ze złem, zwłaszcza z wszelkimi przejawami nienawiści do siebie i innych.

Przed Eucharystią winniśmy także ogarnąć pamięcią i sercem wszystkie nasze dobre czyny, wszystkie zwycięstwa (także te najdrobniejsze) nad naszą ludzką ułomnością. Zwłaszcza zwycięstwa w miłości: pokonywanie najmniejszych naszych odruchów niechęci, nieżyczliwości, egoizmu, zmysłowości. Każde pokonanie naszej słabości jest dla nas wielką obietnicą Boga, iż możemy zwyciężać zło, że jesteśmy zdolni do miłości. Ofiarujemy Jezusowi nasze zwycięstwa, aby je przyjął i pomnożył w nas pragnienie wzrastania w miłości.

Na Eucharystię przynosimy także to wszystko, czego doświadczyliśmy jako bezinteresownego daru w miłości Boga i ludzi: nieustannie odnawiające się w nas pragnienie przyjmowania i dawania miłości, wszystkie znaki i dowody ludzkiej życzliwości i miłosierdzia Bożego. Te wielkie i wyjątkowe, ale także te małe i drobne. Wszystko to, co było dla nas źródłem radości z życia. Ofiarujmy to wszystko Bogu, jako wyraz naszego hołdu i oddania.

W sposób szczególny jesteśmy zaproszeni, aby w Eucharystii oddać Jezusowi nasze cierpienia, bóle i cały mozół życia. To wszystko, co sprawia, że nasze życie bywa nie tylko trudne, ale i bolesne. Jeżeli nasze cierpienie, trudy, mają nam pomagać we wzroście w miłości, musimy je nieustannie oddawać Jezusowi w Eucharystii. Cierpienie ludzkie bez Jezusa, bez Jego krzyża i Zmartwychwstania jest tylko przekleństwem. W samym cierpieniu nie ma zbawienia. Tylko cierpienie znoszone z Jezusem ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym może stać się dla nas zbawcze.

Ofiarując Bogu Ojcu przez Chrystusa zarówno nasze zwycięstwa jak i upadki, nasze krzyże i radości oddajemy Bogu chwałę. W ten sposób dzięki Eucharystii przemienia się całe nasze życie, stajemy się coraz bardziej podobni do samego Jezusa. Dzięki Eucharystii nasze życie staje się żywą Eucharystią.