SŁOWO BOŻE:

 Po wyjściu stamtąd podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!». Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał» (Mk 9, 30-37).

 

OBRAZ DO MODLITWY:

Wyobraźmy sobie małe dziecko.

 

PROŚBA O OWOC MODLITWY:

Módlmy się o umiejętność naśladowania Jezusa w trudzie życia.

 

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

 

1. TRUDNA DROGA

Dzisiejsza Ewangelia ukazuje Jezusa jako Pedagoga. Jezus poucza swoich uczniów. Uczniowie jednak nie zawsze są otwarci na pouczenia Mistrza. Trzy lata Jego formacji są też latami sprzeciwu i wyboru własnej drogi. Droga Jezusa jest również drogą trudu, krzyża i cierpienia. Jezus sam przepowiada swoją mękę i śmierć, ale również zmartwychwstanie. Chce w ten sposób przygotować uczniów na trudne chwile, które wkrótce przeżyją.

Czasem wydaje się nam, że naśladowanie Jezusa jest czymś łatwym, przyjemnym. Jeżeli idziemy za Nim, On powinien nam błogosławić. I to błogosławieństwo bywa rozumiane jako brak większych problemów, cierpienia, doświadczenie emocjonalnej radości. Ale to nie jest Jego droga. Naśladowanie Jezusa nie jest ucieczką od życia, problemów, trudu, cierpienia. Przeciwnie, Jezus mówi: kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie i co dnia bierze swój krzyż. A więc nie ucieczka od problemów, ale konfrontacja z nimi, podejmowanie ich, stawianie im czoła.

Z drugiej strony Jezus mówi o zmartwychwstaniu. Mówi o nadziei. Trud, krzyż mają wymiar czasowy. Ale bez nich nie ma prawdziwego życia. Jak nie ma miłości bez cierpienia, tak również nie ma wielkich rzeczy bez trudu, cierpliwości, wysiłku, pracy wewnętrznej. W szkole Jezusa uczymy się podejmować trud życia z nadzieją. Wiemy, ze w tym trudzie dyskretnie towarzyszy nam On sam. I gdy trzeba interweniuje. Gdy wzrastamy – wówczas subtelnie. A innym razem, gdy wpadamy w marazm, albo stoimy w miejscu – mocniejszym doświadczeniem, czy cierpieniem.

Czy przyjmuję całą Ewangelię Jezusa. Które z Jego pouczeń są dla mnie szczególnie ważne? Które niewygodne lub (jak sądzę) niemożliwe do realizacji w codziennym życiu?

           

2. WAŻNE PYTANIA

Uczniowie muszą nauczyć się pytać Jezusa. Gdy Jezus mówi o trudnych wydarzeniach śmierci, uczniowie nie rozumieją Jezusa, ale boją się Go pytać. Sytuacja taka przypomina lęk człowieka chorego. Przeczuwa, że jest chory śmiertelnie, ale woli tego nie wiedzieć, bo obawia się, że mógłby nie wytrzymać absolutnej pewności bliskiej śmierci.

Nam także nieraz brakuje odwagi, by pytać Jezusa. Gdy doświadczamy trudnych sytuacji, problemów, to rozmawiamy z wieloma osobami, skarżymy się, obwiniamy innych. A często dopiero na końcu przychodzimy do Jezusa. Może dlatego, że, jak uczniowie boimy się. Boimy się, że Jego odpowiedź nie będzie po linii naszych oczekiwań. Bo może trzeba będzie zweryfikować nasz misternie tworzony obraz siebie albo naszą hierarchię wartości. Uczeń Jezusa powinien pytać Jezusa i żyć w prawdzie, nawet, gdy to będzie wymagało przyjęcia rzeczy trudnych i niepopularnych.

Czy nie boję się pytać Jezusa? O co Go najczęściej pytam? Czy ni boję się trudnych odpowiedzi?

 

3. HIERARCHIA JEZUSA

Uczniowie muszą nauczyć się również, że mentalność Jezusa znacznie różni się od mentalności świata. Gdy Jezus mówi o swoim cierpieniu, o męce i krzyżu, sprzeczają się o wielkość, o rangę pierwszeństwa. Sprawdzianem ich wielkości są: ranga społeczna, pieniądze, stosunki, kultura.

Podobnie jest w naszym życiu. Nasze wartości obracają się wokół ludzkiej wielkości i chwały. Jest to świat pozorów, wyliczeń, kalkulacji. Świat, który podoba się Jezusowi, świat Ewangelii jest bezinteresowny, jest światem dyskrecji, służby i postawy dziecka. Kto chce być pierwszy, będzie ostatni. Komu się wydaje, że jest wielki, w rzeczywistości jest mały. Jezus nie znosi hierarchii. Ale uczy nas patrzenia na nią niejako od dołu.

Jezus stawia przed uczniami dziecko. Dziecko jest symbolem spontaniczności, naturalności, prostoty, braku komplikacji. Jezus jednak nie tyle wskazuje dziecko jako wzór, co raczej mówi o przyjęciu dziecka w Jego imię. Dzisiaj dziecko uważane jest często za luksusową zabawkę, bywa rozpieszczane, uwielbiane. W mentalności hebrajskiej dzieci przyjmowano przede wszystkim jako Boże błogosławieństwo. W czasie ceremonii zaślubin na progu domu lub namiotu rozbijano owoc granatowca, tak, aby ukazały się liczne ziarna, mające symbolizować dzieci, których życzono małżonkom. Dzieci jednak nie cieszyły się żadnymi względami ani prawami.

Stawiając jako wzór to, co nieważne, słabe, bezbronne, Jezus każe nam odrzucić naszą miarę. Być wielkim w oczach Ewangelii – to być otwartym na to, co najmniejsze, słabe, potrzebujące szacunku i miłości. Uczeń Jezusa powinien nieustannie weryfikować swoją hierarchię z hierarchią swego Mistrza.

Jakie wartości są dla mnie szczególnie ważne? Czy widzę rozbieżność między hierarchią świata a Jezusa? Co sądzę o mojej postawie dzięcięctwa Bożego? Czy kocham dziecko, które jest we mnie?

 

ROZMOWA KOŃCOWA:

Prośmy o postawę dziecięctwa Bożego. Módlmy się o umiejętność życia hierarchią wartości Jezusa.

 

Stanisław Biel SJ