Stereotyp kobiety i mężczyzny
Przez wieki mężczyźni cieszyli się uprzywilejowaną pozycją. To kobiety były tą słabą, a może nawet „niedojrzałą”, częścią ludzkości. Ich życiowa misja sprowadzała się głównie do obowiązków domowych i wychowywania dzieci. Normy seksualne były im narzucane. Dopiero stosunkowo niedawno zakwestionowano takie ujęcie damsko – męskich prerogatyw.
Stereotypy na temat męstwa i kobiecości obowiązują nadal, czemu dokładniej przyjrzały się w swoich badaniach, m.in. Kay Deaux oraz Laurie Lewis (autorki teorii stereotypów płciowych). Opisały one grupy cech przypisywanych odgórnie kobietom i mężczyznom, ze względu na typy osobowości, role społeczne, wygląd zewnętrzny oraz zawód. Zestaw stereotypów kobiecości i męskości nie jest jednak żadnym nowym odkryciem. Takie ujęcie wynika w dużej mierze z wychowania i mimo że zwykle służy lepszej adaptacji rozwijającego się młodego człowieka (przez jaśniejsze określenie miejsca i roli społecznej) , to niestety często staje się przeszkodą w rozwoju czy tzw. samorealizacji.
Cywilizacyjne kryteria męskości
Pozycja społeczna, wygląd fizyczny czy walory intelektualne mężczyzn nadal są wyznacznikiem męskości. Mężczyzna dodatkowo zmuszony jest do stałego oceniania siebie pod względem tych kryteriów i do konfrontacji z własnymi brakami. To z kolei zwykle bywa powodem frustracji. Z drugiej strony, nieustanne skupianie się na sobie i szukanie ciągłego potwierdzania swojej wartości, może wiązać się z narcyzmem.
Chciałbym zwrócić uwagę na, moim zdaniem, szczególne lustro, w którym przegląda się współczesny mężczyzna. Kultura, w której żyjemy, konfrontuje nas z kultem seksu, a sprawność seksualna bywa jednym z głównych kryteriów oceny męskości. Już Freud zwracał uwagę na znaczenie penisa w rozwoju i przypisywał mu znaczenie symboliczne. Dzisiaj, szczególnie młodzi ludzie, dorastający chłopcy, wskutek pornografii traktują temat zdecydowanie bardziej dosłownie. Dodatkowo mają możliwość porównywania swojego ciała do tego, co imputują im pornograficzne obrazy. Młody mężczyzna, który „odstaje” od tych standardów, ma do wyboru kilka (równie niepokojących jak trafność tych punktów odniesienia) strategii pokonywania swoich frustracji.
Dotyczą one nie tylko radzenia sobie ze sferą seksualną, ale z frustracją płynącą z niezadowalającej pozycji społecznej, wyglądu fizycznego czy cech intelektualnych. I tak mężczyzna może, np. związać się z dominującą partnerką, u boku której zniewieścieje. W łagodniejszej wersji zwiąże się w sposób partnerski z kobietą, co zwykle doprowadza do zaniku podziału na zajęcia czysto męskie i czysto kobiece. Może także uciekać w typowo męskie enklawy: myślistwo, wędkarstwo, siłownia, zawody przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn. Może mieć w sobie również silne pragnienie spotkania prawdziwych mężczyzn, co niekiedy uwidacznia się w skłonnościach homoseksualnych. Również poszukiwanie męskiego wzorca (często przy jego braku w ojcu) może rodzić takie skłonności. Zdarzają się jeszcze mężczyźni kreujący siebie na macho, co jednak cieszy się coraz mniejszym uznaniem i zwykle jest ośmieszane. Ostatnim sposobem, z jakim się spotkałem, jest ucieczka (od trudności w samookreśleniu się w roli męskiej) w uzależnienia lub w agresję, zwykle na słabszych – dzieci i żonę; lub na podległych sobie – tutaj agresja nie musi być fizyczna (np. szefowie-mobberzy).
Jedna płeć?
Trzeba jeszcze wspomnieć o „uniseksualności”. Istnieje jakiś niezdrowy trend cywilizacyjny, który różnice między płciami sprowadza jedynie do różnic w budowie fizycznej. Owszem, istnieją badania, które wskazują na istnienie tzw. płci psychicznej, jednak zdecydowanie za daleko idącą interpretacją byłoby czynienie z niej kryterium poczucia męskości. Trzeba pamiętać, że płeć mózgu, którą opisuje m.in. Moir Anne, nie należy do zaburzeń tożsamości płciowej, preferencji seksualnych i dysfunkcji seksualnych.
Jednym z najdziwniejszych wynalazków naszych czasów jest próba wyrównania ról męskich i kobiecych. Jest to bardzo poważny element kryzysu męskości, który dotyka, wbrew temu co mogłoby się wydawać, znaczną część męskiej populacji. Inne źródła tego zachwiania można związać z emancypacją kobiet i feminizacją współczesnej kultury czy zakwestionowaniem podstawowej roli mężczyzny – opiekuna i żywiciela rodziny.
Czego pragną kobiety?
Gdyby kobietom nie zależało na męskich mężczyznach, to słowa piosenki Danuty Rinn „Gdzie ci mężczyźni?” nie miałyby żadnej wartości. Jestem jednak przekonany, że kobiety pragną męskich mężczyzn, że mają dość mężczyzn na pół gwizdka. Jakich zatem szukają?
Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że dla kobiet (jak większość z nich deklaruje) wygląd zewnętrzny jest bez znaczenia. Pierwsze wrażenie jest tak silne, że trudno je zmienić nawet wtedy, gdy pierwszym wrażeniem już dawno przestało być. To, co kobieta najpierw zauważa, to właśnie wygląd. I nie chodzi tutaj wcale o kreowanie się na modela, ale o zwyczajne zadbanie o siebie. W tym znaczeniu „męski” to czysty, schludny, pachnący. To wystarczy.
Podobno istnieje związek (badania S. Kanazawy z London School of Economics przeprowadzone na grupie 52 tys. osób z Wielkiej Brytanii i USA) między urodą (atrakcyjnością fizyczną) a inteligencją. Zachowując dystans do takiego stawiania sprawy, trzeba jednak przyznać, że inteligencja to kolejne, ważne dla kobiet kryterium męskiej atrakcyjności. Rozumienie inteligencji, jakie trzeba by przyjąć, dotyczy umiejętności wykorzystywania wiedzy w praktyce czy nawet w dyskusjach oraz łatwości wyszukiwania odpowiedzi na niewyczerpany zasób kobiecych pytań i ciekawości. Pozostaje mieć nadzieję, że owa inteligencja dąży do mądrości…
Podobno jednym z wyznaczników inteligencji jest poczucie humoru. Muszę tutaj rozgraniczyć prymitywny, wulgarny i zwyczajnie chamski humor od tego wynikającego z inteligencji. Wesołość to nie wesołkowatość. Humor to nie cynizm. Badania zespołu Erica Bresslera potwierdzają, że kobiety oceniają mężczyzn z poczuciem humoru jako bardziej atrakcyjnych i bardziej pożądanych na partnera oraz jako osoby bardziej przyjazne, zabawne i popularne. Co ciekawe, te same badania potwierdziły, że owa zależność nie występuje w odwrotnej sytuacji – mężczyzn oceniających kobiety.
Mówi się, że „diament jest najlepszym przyjacielem kobiety” – ergo mężczyzna majętny to mężczyzna przez nie pożądany. Gdyby tak było, moglibyśmy zastanowić się nad jakościowym zakresem kryzysu kobiecości. Wiele kobiet, z jakimi miałem przyjemność się spotkać, potwierdza, że zdecydowanie bardziej zależy im na mężczyźnie, który potrafi zapewnić przyszłość swojej rodzinie (i tu nie chodzi o majątek), który dba o potrzeby materialne (ale nie stawia ich przed rodziną) i wreszcie zależy im na mężczyźnie, który jest po prostu zaradny.
Naturalnie idzie za tym konsekwencja i odpowiedzialność. Konsekwencja oczywiście nie oznacza uporu, ale twarde stąpanie po ziemi, spójność w podejmowaniu decyzji. Kobiety mają większą skłonność do uległości, dlatego cenią w mężczyznach stanowczość i zdecydowanie. Zależy im na mężczyźnie, który wyznaczając sobie słuszny cel, potrafi do niego dążyć. W zupełnie naturalny sposób ta konsekwencja łączy się z wychowaniem, które bez niej zwykle skazane jest na niepowodzenie. Kobiety to wiedzą, a przecież same, w swojej uległości, bywają nazbyt niekonsekwentne. Stąd wolą konsekwentnych mężczyzn. Odpowiedzialność to w dużej mierze umiejętność przyjmowania skutków swoich decyzji. Odpowiedzialny mężczyzna jest atrakcyjny, ponieważ stanowi solidne oparcie i poczucie bezpieczeństwa za siebie i swoją rodzinę. Do tej listy należałoby jeszcze dołączyć kobiety wybierające takich mężczyzn, którzy pozwolą im przeżyć i zaspokoić relacje z przeszłości, np. z ojcem itp.
Jakim mężczyzną jesteś? Jakim mężczyzną chcesz się stać? I wreszcie jakim mężczyzną się staniesz? Prawda jest taka, że o to wszystko sam musisz się starać, ale ostatecznego wyboru i tak dokonają… kobiety. Zygmunt Freud powiedział kiedyś: „Po trzydziestu latach badań nad duszą kobiety nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czego pragnie kobieta.” Jestem tym bardziej przekonany, że nie opisałem wszystkich pragnień, jakimi kobiety się kierują, stąd moje pytanie bezpośrednio do Pań: Jakich mężczyzn szukacie?