Niezależnie jednak od tego, na jakim światopoglądzie człowiek się opiera, lęk jest elementem życia, chociaż z różną intensywnością przeżywanym. Pokazują to również ludzkie sny. Narkotyki, AIDS, zbrodnie, znęcanie się nad dziećmi, rasizm, ludzie ginący w wypadkach komunikacyjnych, handel narządami, zanieczyszczenie środowiska, zanieczyszczenie ludzkiej psychiki, zagrożenie atomowe, wojny – o tych i innych zjawiskach czytamy, słyszymy, widzimy je, doświadczamy ich od dziesiątków lat.

Wiedzą o tym dusze dzieci. Wiedzą o tym dusze dorosłych. Wiedzą o tym dusze ludzi mających poczucie odpowiedzialności. Wiedzą też przypuszczalnie dusze nie mających poczucia odpowiedzialności. Presja ciąży nad ziemią. Ból życia, pozbawionego sensu życia ciąży nad ziemią. Lęk ciąży nad wszystkimi krajami, również dlatego, że są one jeszcze bliższe siebie niż dotąd. Lęk krępuje wiele dusz. Wielu straciło odwagę do istnienia. Nadzieja wielu nosi żałobne szaty. Wielu postradało sens.

Zagrożenie przychodzi z dwóch kierunków i wyraża się jako

1. Lęk przed światem widzialnym – przed katastrofami, przed nieprzejrzystością sytuacji życiowej, przed utratą podstawy materialnej, przed niszczeniem przyrody, przed wojną i śmiercią, i przed dominacją innych ludzi;
2. Lęk przed światem wewnętrznym, a więc przed samym sobą, przed wspomnieniami, przeczuciami, wypartymi ze świadomości pragnieniami, tłumioną złością, przed sumieniem, utratą nadziei, przed brakiem sensu, przed tym, że nie znajduje się żadnego oparcia, że nie czyni się zadość woli Bożej.

Lęk może być wyzwalany przez wiele czynników i płynie wieloma kanałami, ale ma chyba jedną tylko przyczynę. Na pytanie o tę przyczynę padają jednak różne odpowiedzi. Jakakolwiek by ona była, zależy od obrazu człowieka.

Moim zdaniem głównym źródłem lęku jest utrata „wymiaru głębi”, a tym samym postępujące wyobcowanie człowieka względem jego świata wewnętrznego i związanych z nim duchowo-emocjonalnych mocy uczuciowych. Wyobcowując się bowiem względem tych mocy, człowiek wyobcowuje się względem źródła wartości i sensu, wolności i miłości, odwagi do istnienia, dostępu do transcendencji. Wtedy traci on oparcie. Wtedy poszerza się przepaść między myśleniem a czuciem, głową a sercem. Wtedy jest on rozdwojony. Wtedy „Wewnętrzny Nieprzyjaciel” uzyskuje przewagę. Nic zaś nie sprawia ostatecznie większego lęku niż ta wewnętrzna moc, niszczy ona bowiem i prowadzi w nicość.

Skutki lęku

1. Przede wszystkim lęk pełni ważną życiowo dla człowieka funkcję napominającą i ostrzegawczą. Czyni go trzeźwym i uważnym. Powoduje napięcie, kiedy jest ono potrzebne, wzywa do maksymalnego wytężenia sił, kiedy jest to niezbędne dla zachowania życia. Przy tym jednak:
2. Wypacza spojrzenie, zakłóca spostrzeganie rzeczywistości; ten, kto odczuwa lęk, widzi obrazy nie odpowiadające rzeczywistości, przenosi swoje pełne lęku wyobrażenia na to, co naprawdę wygląda zupełnie inaczej i jest inne.
3. Lęk określa w sposób istotny poczucie własnej wartości. Ten, kto go odczuwa, nie jest w swoim centrum. Kto nie jest w swoim centrum, ten nie czuje (już) samego siebie.
4. Lęk oddziałuje w dużej mierze na sferę motywacji. Ten, kto odczuwa lęk, zajęty jest tylko tym uczuciem i jedynym jego celem jest pozbycie się go. Nic nie wydaje się ważniejsze niż ta chęć. Horyzont wartości takiego człowieka zawęża się do tego jednego celu. Inne wydają się już nieważne.
5. Lęk oddziałuje negatywnie na możliwości intelektualne. Dlatego ten, kto odczuwa lęk, nie potrafi skupić się należycie na tym, co istotne i ważne.
6. Lęk utrudnia zachowanie nastawione na badanie i podyktowane ciekawością. Ten, kto odczuwa lęk, traci zainteresowanie tym, co nowe. Myśli jedynie o tym, by mieć wreszcie za sobą aktualną niepokojącą sytuację.
7. Lęk prowadzi do psychicznego i społecznego przygnębienia jednostek i całych narodów. Świadczą o tym niezliczone przykłady.

Stawić czoło lękowi

Kto twierdzi, że nie odczuwa lęku, nie zna ludzi i nie zna siebie samego. Żyje w niebezpieczeństwie. Bowiem lęki, które nie zostają dopuszczone, torują sobie własne drogi, na przykład w postaci nadmiernego dążenia do bezpieczeństwa, seksu lub najróżniejszego rodzaju nałogów.

Natomiast ten, kto stawia czoło swoim lękom, poznaje, w jaki sposób zacieśniają one jego życie, i rozumie, jak na niego oddziałują. Nie przyzwyczaja się do nich, lecz przeciwnie: buntuje się przeciwko nim, wiedząc, że popychają go one tam, dokąd nie chce iść. Ma silny motyw do tego, by się od nich dystansować.
 

 

Więcej w książce: Co jest ważne? – Uwe Böschemeyer