Cyklotymia jest zasadniczo spokrewniona z zaburzeniami dwubiegunowymi, ponieważ również tutaj naprzemiennie występują fazy maniakalne i depresyjne. W cyklotymii jednak fazy te nie mają aż takiej intensywności i nie od razu rzucają się w oczy.
Osoba dotknięta cyklotymia przeżywa raz okres lekkiej depresji, raz znowu okres łagodnej manii, pozbawiony jednak jej wyraźnych, ostrych cech; przepełniają wtedy energia i aktywność. Nic dziwnego zatem, że cyklotymia rzadko bywa diagnozowana, ponieważ jej objawy nie są ani specjalnie widoczne, ani też nie są odbierane przez otoczenie jako choroba.
Czy wszyscy po trosze nie jesteśmy cyklotymikami?
Przypuszczalnie w życiu większości z nas dobre okresy przeplatają się ze złymi. Najczęściej jednak potrafimy wskazać przyczynę odmiennego nastroju. W wypadku cyklofrenii i zaburzeń dwubiegunowych jest inaczej: tutaj zmiany nastroju następują bez wyraźnych przyczyn. Dlatego diagnozę można postawić tylko wtedy, gdy prawidłowość tę zauważy ktoś z rodziny czy najbliższego otoczenia osoby dotkniętej takimi objawami i namówi ją do pójścia do lekarza. Nieraz jednak nawet lekarz ma trudności z postawieniem właściwej diagnozy, ponieważ, żeby była ona pewna, trzeba stwierdzić, że w zachowaniu danej osoby okresy łagodnej depresji, przedzielane okresami łagodnej manii i ewentualnie okresami względnego zdrowia występowały w ciągu co najmniej dwu lat. Dlatego trzeba zaobserwować objawy charakterystyczne dla poszczególnych faz, pamiętając o tym, że przejawiają się one dość dyskretnie. Ta ważna rola – obserwatora i informatora – przypada bliskim osoby dotkniętej cyklotymia.
Bagatelizowanie nie prowadzi do niczego dobrego
Może się zdarzyć, że cyklotymik przeżyje całe życie, ani razu nie zgłaszając się do lekarza. W tym wypadku dana osoba nie odczuwa większych problemów i jest mniej lub bardziej zadowolona ze swego życia. Przeważnie jednak nie kończy się na łagodnych problemach. Wraz z upływem lat stan cyklotymii przechodzi często w „prawdziwe” zaburzenie dwubiegunowe I lub II, a więc w depresję z fazami manii albo znacznego obniżenia nastroju. Wtedy sytuacja staje się poważna i koniecznie wymaga leczenia.
Lepiej zaryzykować i podnieść fałszywy alarm, niż pozwolić depresji na dobre się zakorzenić. Ta niepozorna forma depresji, jaką jest cyklotymia, daje się leczyć – im wcześniej zostanie rozpoznana – ze szczególnie dobrym skutkiem.
„Trzy rzeczy pomagają nieść ciężary życia: nadzieja, sen i śmiech”.
Immanuel Kant (1724-1804), filozof, cierpiał na depresję.
Więcej w książcei: Depresja nie jest przeznaczeniem – Bernd Neumann, Detlef Dietrich