6. Pomoc udzielana ludziom zranionym w dziedzinie seksualnej

Początkiem procesu uzdrowienia w każdej płaszczyźnie ludzkiego życia jest przede wszystkim świadomość własnego zranienia. Człowiek może poddać się leczeniu – uzdrawianiu tylko wtedy, kiedy czuje się chory, zraniony. Dlatego też początkiem uzdrowienia w sferze seksualnej jest najpierw dostrzeżenie własnego zranienia. W uzdrowieniu seksualnym ważne jest też odnalezienie źródła zranienia oraz osób, z którymi jest ono związane. Podobnie jak we wszystkich innych typach zranienia, tak i w tym konieczna jest zwykle pomoc kompetentnej osoby: kierownika duchowego, niekiedy terapeuty lub innej zaufanej osoby.

Jaki jest cel tej pomocy? Osoba, która pomaga w uzdrowieniu seksualnym pełni – podobnie jak w sytuacji wszystkich innych zranień – przede wszystkim rolę świadka. Przyjmuje ona zranionego w sposób bezwarunkowy, z całą życzliwością i dobrocią, wraz z wszystkimi jego lękami, nieufnością, poczuciem winy, poniżaniem siebie. W całej postawie świadka, w jego słowach, sposobie reagowania, człowiek zraniony powinien odkryć życzliwą akceptację, miłość i szacunek.

W tym klimacie zaufania i życzliwości zraniony werbalizuje swoje zranienia seksualne. Celem tej werbalizacji jest pierwsze oddramatyzowanie problemu. I chociaż uleczenie pewnych zranień wymaga długiego nieraz czasu, to jednak człowiek zraniony seksualnie zaczyna uczyć się żyć ze swoim zranieniem, nie dramatyzując swojej sytuacji.

Jednym z ważnych celów pomocy w zranieniu seksualnym jest doprowadzenie człowieka zranionego do pełnej akceptacji całego jego życia. Uzdrowienie w wymiarze seksualnym domaga się bowiem akceptacji własnej seksualności taką, jaka ona jest „w danej chwili”. Chodzi więc o wyzbycie się lęku, strachu czy jakiegoś upokarzającego poczucia wstydu w odniesieniu do tego, co ocenia się jako negatywne w przeżywaniu własnej płciowości. Akceptacja ta nie jest oczywiście rezygnacją ze zmagania się o „zdrowie emocjonalno-seksualne”.

Pełna akceptacja ze strony osoby pomagającej w uzdrowieniu seksualnym jest także symbolem akceptacji przez samego Boga: jeżeli człowiek, który mnie słucha, nie dziwi się moim problemom, odczuciom, głębi skrzywdzenia i nieuporządkowania seksualnego, ale przyjmuje mnie z całą życzliwością, dobrocią i szacunkiem, to o ileż bardziej czyni to Ojciec niebieski (por. Mt 7,11).

Wypowiedzenie swoich słabości i ułomności seksualnych przed świadkiem jest także pewnym przygotowaniem do wypowiedzenia tych zranień, ułomności i słabości seksualnych przed samym Bogiem. Odkrycie Boga jako kochającego Ojca, który akceptuje człowieka ze wszystkimi słabościami, także ze słabościami w dziedzinie seksualnej, pozwala mu rozmawiać o nich szczerze i otwarcie. To jednak przede wszystkim w relacji z samym Bogiem człowiek otrzymuje nadzieję na uzdrowienie wewnętrzne i siłę do pracy nad nim.

Człowiek głęboko zraniony seksualnie, szczególnie wówczas, gdy ukrywał swoje zranienie długo i lękliwie, ma zwykle bardzo zniekształcony obraz Boga. Nierzadko tacy ludzie widzą Boga przez pryzmat własnych odczuć. Swoją nieakceptację siebie łatwo przypisują także Bogu. Zdarza się, iż młodzi ludzie kojarzą pewne życiowe niepowodzenia, nieszczęścia z „karą Bożą” za grzechy seksualne.

Otwieranie się na bezwarunkową akceptację i miłość Boga, która leczy wszelkie zranienia, także zranienia seksualne, dokonuje się przede wszystkim poprzez modlitwę, refleksję i skupienie. Modlitwa jest przyjmowaniem miłości Boga, która prowadzi do wewnętrznego uzdrowienia. Z drugiej jednak strony fałszywe pojęcie Boga i grzechu w dziedzinie seksualnej może przejawiać się także w tym, iż człowiek lekceważy i banalizuje swoje zranienie. Brak uznania głębi własnego zranienia oraz jego skutków może być zasadniczą trudnością w uzdrowieniu seksualnym. Wyrozumiałość, akceptacja, miłość i szacunek ze strony osób pomagających w uzdrowieniu zranień seksualnych nie mogą być rozumiane jako lekceważenie zranienia oraz jego skutków. Jezus mówi: Prawda was wyzwoli (J 8,32). W zranieniu seksualnym konieczne jest poznanie całej prawdy: po pierwsze, prawdy o własnej zranionej seksualności, o głębi i źródłach tego zranienia, po drugie, prawdy o Bogu, który, miłując człowieka, leczy go i zbawia.

 
7. Wychowanie sumienia

Odkrywanie prawdziwego obrazu Boga jest jednoczesnym odkrywaniem prawdziwej hierarchii wartości, ustanowionej przez Boga. Przykazania Boże posiadają swoją kolejność i jest ona częścią Objawienia. Człowiek nie ma żadnego prawa do przestawiania kolejności Bożych przykazań. Ustalenie hierarchii przykazań to również ustalenie hierarchii zranień, słabości i grzechów.

Człowiek może poczuć się uzdrowiony w wymiarze seksualnym tylko wówczas, kiedy odkryje seksualność jako „szóstą” dziedzinę ludzkiego życia, zaś zranienie seksualne jako „szóste zranienie”. Uzdrowienie w wymiarze seksualnym dokonuje się między innymi także przez odkrycie pierwszych pięciu wartości oraz pierwszych pięciu słabości i zranień ludzkich. Nie byłoby w człowieku zranienia „szóstego”, gdyby nie było w nim zranień z pierwszych pięciu przykazań, nierzadko ważniejszych od „szóstego”. Zranienie seksualne jest najczęściej tylko objawem innych, zwykle głębszych zranień emocjonalnych. Nie może dokonać się w człowieku uzdrowienie w wymiarze seksualnym, jeżeli nie zostaną uzdrowione inne podstawowe płaszczyzny jego życia.

Pokonanie niedojrzałości i zranień seksualnych jest bardzo ważne, ponieważ jest oznaką prawdziwego wysiłku duchowego podejmowanego dla rozwoju całego człowieka, zarówno jego wymiaru duchowego, jak i emocjonalnego. Lekceważenie niedojrzałości seksualnej, hedonistyczne szukanie doznań są zwykle znakiem lekceważenia własnego rozwoju wewnętrznego, znakiem zamykania się w sobie i braku otwierania się na drugiego człowieka.

Aby doprowadzać do równowagi zranioną seksualność, konieczna jest także formacja sumienia, które pozwala człowiekowi zranionemu seksualnie uczciwie ocenić subiektywną odpowiedzialność za wszelkie słabości i grzechy w tej dziedzinie. Im większe i głębsze zranienie seksualne, tym większa powinna być roztropność w osądzaniu subiektywnej odpowiedzialności. Nie pomaga w uzdrowieniu przeżywanie każdej najmniejszej słabości seksualnej jako wielkiego grzechu bez liczenia się z własnym uwarunkowaniem wypływającym ze zranienia. Trzeba być jednak świadomym, iż pomniejszanie swojej subiektywnej odpowiedzialności może być także poważną przeszkodą w uzdrowieniu. Zwalnianie się z jakiejkolwiek odpowiedzialności subiektywnej i uzasadnianie swojej słabości i grzechów seksualnych wyłącznie własnym zranieniem może być czasami nieuczciwe.

Człowiek szukający pomocy w problemach seksualnych powinien być świadomy potrzeby czasu i cierpliwości, koniecznych do uzdrowienia wewnętrznego. Jak leczenie każdej rany wymaga czasu, tak leczenie ran seksualnych również wymaga czasu. Im głębsze, bardziej dotkliwe są rany człowieka, tym więcej domagają się czasu i cierpliwości.

Bóg daje człowiekowi czas dla uzdrowienia. Przyjmując czas dany przez Boga, człowiek zraniony winien ofiarować sobie cierpliwość. Cierpliwość ta powinna wyrazić się w pewnych konkretnych postawach wobec siebie samego: trzeba by nie stawiać sobie nierealnych żądań; liczyć się ze słabością ludzkiej natury, która dała już wielokrotnie znać o sobie; stosować „metodę małych kroków”; uczyć się przeżywać radośnie każde, nawet najmniejsze zwycięstwo nad sobą i przyjmować je jako obietnicę kolejnych zwycięstw; w momentach słabości i upadków powierzać się miłości Boga; nie sądzić innych i nie szukać winnych za własne złe samopoczucie.

Sztuczna próba przyspieszenia uzdrowienia seksualnego, wynikająca z głębokiej nieakceptacji swojego zranienia, ze wstydu i zranionej miłości własnej, powoduje jedynie większą koncentrację na własnych słabościach i może uruchamiać w człowieku mechanizmy seksualne „lęku i ciekawości”, „kary i nagrody”.

 
8. Przebaczenie zranień w dziedzinie seksualnej

Kiedy człowiek, uświadamiając sobie głębię swojego skrzywdzenia, bardzo cierpi, wówczas odruchowo rodzi się w nim żal do tych, którzy – w jego odczuciu – mogą być źródłem tego cierpienia. Człowiek wierzący zaś, który uznaje Boga jako Pana swego życia, odruchowo może także oskarżać Go za swoje cierpienia. Może bowiem sądzić, że Bóg, dając mu życie, skazuje go na cierpienie. Także w zranieniu seksualnym może rodzić się w człowieku żal do Boga z powodu doznanego zranienia. Człowiek zraniony może również niemal odruchowo oskarżać Boga o to, że „postawił go” w takich niesprzyjających okolicznościach życia, w których to zranienie się dokonało. Oskarżanie Boga wypływa z jednej strony z nieakceptacji kruchości ludzkiego istnienia, z drugiej zaś z fałszywego obrazu Boga. Kiedy obraz Boga w człowieku skrzywdzonym podobny jest do „reżysera w teatrze lalkowym”, który osobiście wprawia w ruch każdą kukiełkę, wówczas może mu się wydawać, że sam Bóg sprawił, że przydarzyło mu się takie właśnie bolesne doświadczenie.

Uzdrowienie zranień seksualnych dokonuje się więc najpierw przez „przebaczenie Bogu” faktu, że dar ludzkiej seksualności jest tak delikatny i kruchy. „Przebaczyć Bogu” kruchość istnienia w wymiarze seksualnym, to uwierzyć, że wbrew głębi ludzkich zranień życie człowieka ciągle zachowuje swój sens. „Przebaczyć Bogu” to przyjąć zranione życie jako Jego dar i uwierzyć, że dawanie i przyjmowanie miłości w ludzkim życiu jest jednak możliwe. Zaufać Bogu w zranieniu seksualnym to uwierzyć, że Bóg rozumie cierpienie i przebacza winę. Od „przebaczenia Bogu” człowiek zraniony przechodzi do prośby o Boże przebaczenie. O ile „przebaczenie Bogu” rozumiane jest w sensie analogicznym (Pan Bóg przeciwko człowiekowi nie zgrzeszył), to przyjęcie Bożego przebaczenia należy traktować w sensie dosłownym. Uzdrowienie w dziedzinie seksualnej dokonuje się przez uznanie własnej winy oraz uznanie Boga jako Dawcy i Pana życia.

Niemożliwe byłoby uzdrowienie w wymiarze seksualnym bez uprzedniego uznania własnej winy i odpowiedzialności za popełnione czyny. Do uzdrowienia zranień seksualnych konieczna jest więc uczciwa, ale jednocześnie bardzo trzeźwa i spokojna ocena własnej odpowiedzialności moralnej. W ocenie tej nie można kierować się chorym poczuciem winy. Tę trzeźwą i uczciwą ocenę zdobywa się nie tylko poprzez autorefleksję, kierownictwo duchowe, ale także dzięki modlitwie o poznanie własnych grzechów. Człowiek, odkrywając dzięki uczciwej ocenie sumienia własną nieodpowiedzialność, oddaje ją Bogu i prosi Go, by mu ją przebaczył.

Kiedy człowiek prosi Boga o przebaczenie win w zranieniu seksualnym, wtedy Bóg, z kolei, zaprasza go do przebaczenia tym, którzy zawinili wobec niego. „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” – każe Jezus modlić się swoim uczniom. Kolejnym krokiem uzdrowienia w wymiarze seksualnym jest więc przebaczenie ofiarowane bliźnim. Przebaczenie to jest niekiedy tym trudniejsze, że osobami raniącymi są nierzadko ci ludzie, z którymi zraniony jest mocno związany emocjonalnie.

Z jednoczesnym udzielaniem przebaczenia innym i prośbą o przebaczenie zranień seksualnych dokonuje się przebaczenie sobie samemu. Jest ono jakby zwieńczeniem uzdrowienia w wymiarze seksualnym. Ze względu na delikatność i intymność ludzkiej seksualności przebaczenie sobie zranień w tej sferze przychodzi nieraz z wielkim trudem. Łatwiej wielu ludzi wybacza sobie inne, znacznie nieraz poważniejsze i bardziej raniące słabości i upadki. Udzielić sobie przebaczenia w wymiarze seksualnym, to także zgodzić się na siebie z tą świadomością wiary, iż tam, gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska (Rz 5,20).

Oczywiście, przebaczenie sobie słabości, akceptacja siebie we własnym zranieniu, nie wiąże się z rezygnacją. Wprost przeciwnie, przebaczenie sobie słabości i zranień w wymiarze seksualnym domaga się wewnętrznej pracy i wysiłku dla uzdrowienia własnej seksualności. Uzdrowienie sfery seksualnej nie dokonuje się jednak przez jednorazowy zryw duchowy. Uzdrowienie to jest procesem. Ma swoją dynamikę, swój rytm, swoje etapy.

 
9. Pomoc dzieciom – ofiarom deprawacji seksualnej

Rodzice lub opiekunowie, których dziecko uległo deprawacji seksualnej, powinni najpierw zadać sobie pytanie, dlaczego właśnie takie bolesne doświadczenie przydarzyło się ich dziecku. Jakie są jego prawdziwe przyczyny? Czy jedną z przyczyn deprawacji nie było zaniedbanie wychowania seksualnego? Czy dziecko kierowane chorą ciekawością seksualną nie dało się wciągnąć w pewną grę i prowokację ze strony sprawcy?

Dziecko, które stało się ofiarą deprawacji seksualnej, potrzebuje – trzeba to mocno podkreślić – pomocy ze strony osób dorosłych. Jest to bowiem doświadczenie zbyt głębokie i zbyt mocne, aby mogło sobie z nim samo poradzić. Aby pomoc taka była możliwa, konieczne jest najpierw podjęcie próby nawiązania głębokiej więzi emocjonalnej z dzieckiem: więzi zaufania i życzliwości. Tylko w takiej atmosferze można będzie podjąć z nim rozmowę na ten bardzo trudny dla niego temat.

Dziecko wypowiadające przed człowiekiem dorosłym, do którego ma pełne zaufanie, swoje bolesne przeżycie, zaczyna je powoli oddramatyzowywać. Jest to ważny początek w próbie udzielenia dziecku pomocy. Poprzez serdeczny dialog z dzieckiem trzeba mu pokazać, iż przeżyte doświadczenia są przede wszystkim jego wielkim skrzywdzeniem i że nie powinno ono przyjmować na siebie odpowiedzialności moralnej za zaistniały fakt deprawacji, nawet jeżeli „dało się wciągnąć”, kierując się ciekawością seksualną.

Ogromnie ważne jest to, aby wypowiedzenie przez dziecko przeżytych doświadczeń dokonywało się w całkowitej wolności. Można mu delikatnie podpowiedzieć, zaproponować, ale w żaden sposób nie można naciskać na niego, aby wypowiedziało swoje przeżycia. Próba jakiegokolwiek nacisku przez oddziaływanie lękiem czy tylko poprzez usilne naleganie powodowałaby skutek odwrotny do zamierzonego. Zamiast oddramatyzowywać doświadczenie, potęgowałaby jego dramatyzację.

W każdej sytuacji trzeba rozeznać, z kim dziecko mogłoby porozmawiać o swoim bolesnym doświadczeniu: z jednym z rodziców, z zaprzyjaźnionym wychowawcą, z kapłanem czy też z psychologiem. Rozmowa, o ile jest możliwa, stanowi pierwszy ważny krok. Dalsze kroki będą zawsze uzależnione od środowiska rodzinnego, w którym dziecko żyje, od możliwości nawiązania z nim więzi emocjonalnej, od wielkości skrzywdzenia.

Zasadnicze leczenie dziecka zranionego w dziedzinie seksualnej dokonuje się przede wszystkim przez nawiązywanie z nim głębokiej i trwałej więzi emocjonalnej. Tylko w ten sposób można naprawić takie zło. Dziecku zranionemu seksualnie trzeba poświęcić wiele troski, życzliwości, opieki, tak by możliwe było dla niego stopniowe pokonywanie wobec dorosłych urazu wynikającego z przeżytego zranienia. Poważne skrzywdzenia dziecka w dziedzinie seksualnej wymagają jednak profesjonalnej i dłuższej pomocy terapeutycznej.