deon.pl

 

Kim jest Dobry Pasterz?

Obraz księży i zakonników, jaki funkcjonuje w wyobrażeniu wielu ludzi, nie jest zbyt dobry. Może przez nasze złe doświadczenia, a może przez oddziaływanie mediów. Problem leży w sposobie naszej partycypacji w życiu parafii, gdyż bardzo wielu z nas traktuje parafię jako ajencję usług religijnych, zaś księży jako urzędników.

Proponuję na chwilę zdjąć ten obraz ze ściany. Dajmy świeże płótno i spróbujmy namalować ten obraz jeszcze raz. Zacznijmy od bohatera obrazu – pasterza. Jaki on jest? Na to pytanie odpowiada sam Jezus w ewangelii czytanej w ową niedzielę: „Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają.” (por. J 10, 11b,14).

Pasterz poświęca opiece całe swoje życie. Zarówno księża, którzy podczas święceń mówią Bogu: „Tak” i ruszają tam, gdzie Pan ich pośle, aby służyć. Tak samo i ojcowie – nie tylko duchowni są pasterzami, którzy podczas sakramentu małżeństwa przed Bogiem mówią swej małżonce: „Tak” i od tego momentu poświęcają całe życie trosce o nią i ich przyszłe potomstwo.

To się wydaje takie oczywiste, ale czy na prawdę tak łatwo jest poświęcić „komuś” o „czemuś” całe swoje życie?

Czy nasz bohater to lękliwy chłoptaś? Absolutnie nie. Każdy, kto rusza za głosem Bożego powołania, rusza w nieznane. Staje się odkrywcą. Odkrywcą planu, który Pan dla niego przygotował. Ścieżki, po których prowadzi nigdy nie są proste. Zauważmy, ile trudności musi przejść młody człowiek, by wykiełkowało w nim powołanie. Musi przebić się przez głos rówieśników, którzy powiedzą, że marnuje sobie życie, musi przebić się przez głos mediów, które wyłapują wszystkie słabości księży, musi przebić się przez podszepty złego, by zasmakować ciszy, w której będzie mógł zabrzmieć głos Boga.

Zatem naszym bohaterem jest pasterz, który całego siebie poświęca tym, do których Pan go posyła. Jest twardzielem, odpornym na różne doświadczenia. Jest człowiekiem – i też czasem popełnia błędy.

Skoro mamy bohatera, trzeba jeszcze namalować tło tego obrazu. Gdzie pracuje pasterz? Oczywiście na pastwisku. Słowo pastwisko w języku hebrajskim oznacza dosłownie to samo, ale w jego rdzeniu znajduje się słowo ‘odrzucony’. Pastwisko w tamtej kulturze było poza miastem, było miejscem wygnanych. Stąd prosty wniosek, że nasz bohater nie pracuje w komfortowych warunkach. Spójrzmy chociażby na sakrament pokuty, podczas którego Pan Bóg przez kapłana odpuszcza nam grzechy. Ksiądz pomaga nam się uporać z naszymi „brudami serca”. Zatem widzimy, iż bohater tego obrazu nie będzie miał zbyt czystego uniformu.

Idźmy dalej za słowami Jezusa: „Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić”(J 10, 15b-16b).

Dobry Pasterz to nie ten, który stoi i czeka, aż owce same do niego przyjdą, lecz on sam ich szuka. Wyrusza w miejsca mu nieznane i często niebezpieczne – naraża się dla Pana Boga.

Tło nie rysuje się nam w jasnych barwach. Nie ma tam złota, ani komfortu. Jest zachmurzone niebo, liście powiewające na zimnym wietrze i pole przyszykowane do pracy. Ale są też promienie słońca, przebijające się przez najczarniejsze chmury. Pan Bóg nigdy nie zostawi bez pomocy swojego pasterza. Bo wie, że my wszyscy ich potrzebujemy. My również dbajmy o swoich pasterzy, bo po to Pan ich powołał, aby pomagali nam zbliżać się do Niego. Przede wszystkim módlmy się za nich. Szczególnie módlmy się właśnie o takich księży jak z tego obrazu, którzy całe swe życie poświęcają Bogu i ludziom, do których zostali posłani, którzy ruszają w nieznane i niebezpieczne miejsca, aby przyprowadzić wszystkich do Pana.

Bardzo dużo wymagamy od naszych księży. Nauczmy się też dużo wymagać od siebie samych i siebie nawzajem. Zgromadźmy się wszyscy przy Jezusie i wsłuchajmy się w jego głos, a wtedy: „nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz”.

To mój pierwszy obraz. Mam nadzieję, że miły Bogu…