Ain Karem (Ein Karem) położone w malowniczej dolinie w pobliżu Jerozolimy,  było zamieszkane począwszy od epoki brązu. Księga Jozuego wymienia je w skróconej formie jako Kerem (Joz 15, 59). Zamieszkane było również w czasach rzymskich, o czym świadczą znaleziska z epoki herodiańskiej. Tradycja chrześcijańska łączy je z narodzinami Jana Chrzciciela i nawiedzeniem Elżbiety przez Maryję.

W centrum miasteczka znajduje się Kościół Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Pierwotna kaplica z wieku V-VI została zbudowana na miejscu prasy do wyciskania wina z epoki rzymskiej i dedykowana Świętym Młodziankom. Pozostałości mozaiki z prezbiterium zawierają inskrypcję: „Bądźcie pozdrowieni, męczennicy Boży”. Zniszczony kościół odbudowali krzyżowcy w XII wieku; sprofanowany przez muzułmanów, został ponownie przywrócony do kultu przez franciszkanów w 1674 roku. Kościół z elementami barokowymi posiada trzy nawy; główna poświęcona jest Janowi Chrzcicielowi, południowa św. Elżbiecie, natomiast w północnej znajduje się wejście do naturalnej groty, która według tradycji stanowiła część domu Zachariasza. Znajdująca się w niej płyta marmurowa w kształcie promiennego słońca głosi: „Hic precursor Domini natus est”.

Kościół Nawiedzenia znajduje się na stromym lesistym zboczu wzgórza. Pierwotnie istniały tu instalacje wodne i cysterna gromadząca wodę ze skał. Bizantyjczycy wznieśli kaplicę upamiętniającą spotkanie Maryi z Elżbietą, która od czasów krzyżowców służyła jako krypta. Nad nią znajdowała się okazała świątynia.

Nowe sanktuarium zostało wzniesione w 1939 roku. Nawiązuje do pierwotnego kształtu z podziałem na kościół dolny i górny. W kościele dolnym warto zwrócić uwagę na freski znajdujące się w lunetach przedstawiające kapłaństwo Zachariasza, uścisk Maryi z Elżbietą oraz Elżbietę ukrywającą w górach małego Jana Chrzciciela przed żołnierzami Heroda. Ostatnia scena pochodzi z przekazów apokryficznych. Pod trzecią lunetą można zobaczyć kamień ze śladem leżącego dziecka, który według legendy, otworzył się, aby ukryć Jan Chrzciciela.

Kościół górny jednonawowy z absydą utrzymany jest w tonie uroczystym, wyrażającym chwałę Maryi. Sufit nawiązuje do renesansu toskańskiego. Freski na prawej ścianie wskazują pięć tytułów Maryi: Bogurodzica, Niepokalanie Poczęta, Pośredniczka łask, Wspomożenie wiernych, Ucieczka grzesznych.

Na dziedzińcu obok kościoła umieszczone są w murze tablice majolikowe zawierające tekst „Magnificat” w ponad czterdziestu językach, również w polskim. U podnóża wzgórza z kościołem, w niewielkim meczecie, znajduje się „Źródło Maryi” upamiętniające spotkanie Elżbiety z Matką Bożą.

Zatrzymajmy się na chwilę w zacisznym zakątku Ain Karem, aby wysłuchać relacji Łukasza o spotkaniu Maryi z Elżbietą:

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona.  A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię –  a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją. On przejawia moc ramienia swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia. Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje – jak przyobiecał naszym ojcom – na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki. Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu (Łk 1, 39-56).

Niedługo po zwiastowaniu Maryja udała się do domu swoich krewnych Elżbiety i Zachariasza, którzy mieszkali w Ain Karem, małym miasteczku oddalonym ok. 150 km od Nazaretu (4-5 dni pieszej drogi).

Maryja kieruje się potrzebą serca. Pragnie służyć Elżbiecie, która jest już w podeszłym wieku. Ma też świadomość, że najlepiej zrozumie Ją kobieta, która doświadczyła podobnego miłosierdzia i miłości Boga. Może chce również zweryfikować słowa anioła.

Maryja weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Spotykają się bliskie sobie kobiety, z których każda nosi w sobie dziecko; kobiety płodne, które pozwoliły, aby miłość w ich życiu przybrała konkretne kształty.

Na słowa pozdrowienia Maryi Elżbieta wydała okrzyk. Okrzyk jest modlitwą prostoty, uwielbienia, pieśnią wdzięczności, adoracją, błogosławieniem Boga za to, że Jest. Następnie wypowiedziała słowa: Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. Maryja, w odróżnieniu od Zachariasza, jest wierząca w słowo Boże. Maryja uwierzyła, że stanie się to, co Jej było powiedziane od Pana. Jako Dziewica zawierzyła Bogu, że pocznie i porodzi Syna Bożego. Akt wiary Maryi przypomina wiarę Abrahama, który u zarania Starego Przymierza uwierzył w Boga. Ona, Matka Syna Bożego, związała całkowicie swoje życie z wiernością słowu, Bożemu słowu. Ona nieustannie wsłuchiwała się w głos Boży, rozmyślała nad słowami i wydarzeniami, przyjmując to Objawienie całym swoim istnieniem w «posłuszeństwie wiary» (Jan Paweł II).

Sztuka chrześcijańska przedstawia Maryję w postawie zdziwienia i zaskoczenia. Św. Łukasz w scenie Zwiastowania pisze o zmieszaniu się Maryi, gdy usłyszała słowa Boga. Człowiek czuje się zaskoczony, dziwi się, gdy spotyka się z rzeczywistością, której nie przewidywał. Maryja doświadczyła rzeczywistości, która całkowicie Ją przerosła.

Maryja nie była zapewne świadoma swego Niepokalanego Poczęcia. Czuła się słabym człowiekiem, podatnym na zranienie i pokusę, zdolnym do odejścia od Boga. Stąd Jej zaskoczenie, gdy słyszy, że jest pełna łaski. Maryja jednak nie pochyla się nad sobą, nie ma w Niej nic z narcyzmu ani egoizmu. Zdziwienie prowadzi Ją do Boga, który uczynił Jej wielkie rzeczy. Maryja wielbi Boga i w tym uwielbieniu wyraża wiarę i całkowite zaufanie.

Scena nawiedzenia Elżbiety przez Maryję „eksploduje radością i chwałą”. Wyraża je już pierwsze słowa powitania: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. Maryja jest u szczytu radości, ponieważ Bóg uczynił Ją błogosławioną, obdarował Ją swoim Jednorodzonym Synem. Niczego więcej już Bóg nie mógł dać człowiekowi. Maryja jest Matką Boga.

Odpowiedzią Maryi jest „Magnificat”, który stanowi mozaikę tekstów wyjętych ze Starego testamentu; właściwie żaden z wersetów nie jest oryginalny, ale stają się one oryginalnymi z powodu wynikającej z nich całości. Kamienie są starożytne, ale budowla nowa. […] Maryja dogłębnie zna Pisma, przyswoiła je sobie do tego stopnia, że Jej własne słowa pokrywają się z nimi, a odczucia w nich obecne – z Jej odczuciami (B. Maggioni).

Uwielbiając Boga, Maryja mówi o Jego wielkości i o naszym ludzkim ubóstwie; mówi o działaniu Boga, który wstrząsa ludzkimi układami i losami i urzeczywistnia zbawienie w życiu pokornych; mówi wreszcie o Bogu miłosiernym współczującym, ratującym. Maryja patrzy na świat, jako na miejsce działania i interwencji Boga. Swoją modlitwą uwielbienia i wdzięczności obejmuje całą historię Izraela, wielkie cudowne dzieła Boże („mirabilia Dei”), rozpoznaje znaki Królestwa Bożego, znaki nadziei, które Sobór Watykański II nazwał „znakami czasu”. Maryja rozumie historię, rozumie świat i głosi Boga, który działa w tym świecie.

Wsłuchani w kantyk Maryi, zastanówmy się:

  • Z kim rozmawiam, gdy doświadczam niepokoju, noszę w sercu „wewnętrzny ciężar”?
  • W czym wyraża się „moja płodność”?
  • Czy chcę i potrafię docenić, dowartościować innych, wypowiedzieć wobec nich słowa pochwały?
  • Czy potrafię szczerze cieszyć się radością innych?
  • Co mi łatwiej przychodzi: chwalić innych czy krytykować i potępiać?
  • Czy moja przyjaźń jest delikatna i dyskretna? Czy pomaga innym zwierzyć się, wypowiedzieć się, nazwać wewnętrzne uczucia?
  • Z jakim pozdrowieniem zwraca się do mnie Maryja? Czego mi życzy? Jaką myśl podsuwa?
  • Czy jestem zadziwiony dobrocią i miłością Boga wobec mnie?
  • Czy patrzę na świat, jak Maryja?
  • Czy rozumiem znaki czasu?
  • Czy dostrzegam działanie Boga we współczesnym świecie?
  • Czy widzę Boga w swoim życiu; Boga, który przemienia moje życie, wypełnia je nadzieją?
  • Jakie „wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”? Jakie były w moim życiu wielkie interwencje Boże?

Stanisław Biel SJ