e1e9a6e40fc2700820ea82cfcd676653c68d7d35f7f4e32672pimgpsh_fullsize_distr-001

Zjawisko to wyodrębniono w drugiej połowie XX wieku, najpierw u żon alkoholików. Prowadzone wśród nich badania wykryły występowanie wielu typowych, wspólnych cech.

Później stwierdzono, że ma ono szerszy zasięg; obecnie coraz częściej mówi się nawet o kulturze współuzależnienia obejmującej całe społeczeństwa.

Definicji współuzależnienia jest wiele, można jednak wyróżnić ich elementy wspólne. Istotą współuzależnienia jest tak silne i obsesyjne koncentrowanie się w myślach, uczuciach i zachowaniach na drugiej osobie — jej uzależnieniu, zachowaniach czy potrzebach — że prowadzi to do zaniedbywania własnych potrzeb, rozmywania własnej tożsamości i rezygnacji z kierowania własnym życiem. Współuzależnienie wyraża się w ciągłej kontroli drugiej osoby i próbach sterowania nią, podyktowanych wiarą, że działaniami zewnętrznymi można kontrolować czyjeś myśli i uczucia.

Na określenie współuzależnienia od partnera uzależnionego od alkoholu używa się czasami określenia „koalkoholizm”. Zauważono, że objawy koalkoholizmu są lustrzanym odbiciem objawów samego alkoholizmu. To, co przeżywa alkoholik w odniesieniu do alkoholu, koalkoholik przeżywa w odniesieniu do alkoholika: po zaprzestaniu picia u alkoholika występują objawy zespołu odstawienia, koalkoholik zaś doświadcza przykrych stanów emocjonalnych (niepokoju, rozdrażnienia itp.) w okresach abstynencji alkoholika itd.

Współuzależnienie od alkoholu jest pułapką powodującą coraz większe uwikłanie w destrukcyjną sytuację. W odpowiedzi na stres wynikający ze współżycia (relacji) z alkoholikiem koalkoholik podejmuje działania, które jedynie wzmacniają destrukcję związku i uniemożliwiają rozwiązanie problemu alkoholowego. Są to na przykład: próby perswazji za pomocą rzeczowej argumentacji, wymuszanie składania obietnic niepicia, straszenie odejściem, kontrolowanie ilości wypijanego alkoholu i zachowań alkoholika, chowanie i wylewanie alkoholu, przejmowanie obowiązków alkoholika, ukrywanie jego niedociągnięć przed przełożonymi i wiele innych. Działania te wynikają z  koncentracji osób współuzależnionych na problemie alkoholika („Co ja mam zrobić, aby on przestał pić?”) zamiast na własnym, którego nie potrafią określić. Gdy zaś przekonują się o nieskuteczności swych działań, dodatkowo je intensyfikują, tak że mogą one przybrać nawet charakter obsesyjno-kompulsywny.

Jakie relacje łączą syndrom współuzależnienia od alkoholu z syndromem DDA? Szkody psychiczne ponoszone przez współmałżonka i dziecko alkoholika są zbliżone; podobne są też objawy zaburzeń i przeżywane uczucia. Dzieci nierzadko uzupełniają rolę współuzależnionego rodzica, stając się „Ułatwiaczami” i „Ratownikami”. Wiele dorosłych dzieci alkoholików wiąże się z partnerami uzależnionymi od alkoholu (lub innych substancji czy zachowań), powtarzając los rodzica i stając się osobami współuzależnionymi.

Mimo to współuzależnienia i syndromu DDA nie należy ze sobą utożsamiać. Współuzależnionego różni od dziecka alkoholika fakt, że jest osobą dorosłą: najczęściej współmałżonkiem alkoholika, ewentualnie jego rodzicem, przyjacielem czy przełożonym. Chociaż ma realne możliwości opuszczenia nieprawidłowego układu rodzinnego, wytwarzanego przez osobę cierpiącą na chorobę alkoholową, lub też podjęcia konstruktywnych kroków ułatwiających osobie uzależnionej podjęcie decyzji o rozpoczęciu leczenia, nie czyni tego, a nawet ułatwia jej picie. Jest jednak dorosły i jego proces rozwojowy już się zakończył. Dziecko jest w znacznie gorszej sytuacji. Jego przetrwanie jest uzależnione od rodziców niebędących w stanie prawidłowo wykonywać swoich funkcji rodzicielskich, a traumatyczne warunki rodziny alkoholowej niszczą jego dzieciństwo oraz hamują i zaburzają rozwój osobowościowy. Odciska się to na całym jego dalszym życiu.

Mimo że dorosłych dzieci alkoholików nie wolno utożsamiać z koalkoholikami w ścisłym sensie, w niektórych kontekstach można jednak o nich mówić jako o osobach współuzależnionych w szerszym znaczeniu — tzn. cechujących się pewnym zespołem zaburzeń myślenia, odczuwania i zachowania. Problemy i zaburzenia tych dwóch typów ofiar choroby alkoholowej są bowiem podobne. W dodatku często chodzi o te same osoby, gdyż DDA mają skłonność do wiązania się z alkoholikami, stając się z tą chwilą osobami współuzależnionymi. Dodajmy, że niekiedy również same stają się alkoholikami lub uzależnionymi od innych substancji i zachowań.

Chociaż każdy człowiek jest jedyny i niepowtarzalny, a każda rodzina inna, i różne są też wzorce picia czy status ekonomiczny i społeczny, choroba alkoholowa zawsze wywołuje podobnie niszczące skutki. Sławna amerykańska terapeutka dorosłych dzieci alkoholików Sharon Wegscheider-Cruse, sama pochodząca z rodziny alkoholowej, napisała, że gdy jako doradca psychologiczny przez całe miesiące słuchała żon, mężów i dzieci osób uzależnionych, ze wszystkich rozmów wyłaniał się ten sam wstyd, ta sama rozpacz i to samo samotne cierpienie. Podobnie wypowiedziała się Janet G. Woititz, inna znana terapeutka: charaktery alkoholików mogą być różne, ale to, co dzieje się w ich domach, nie różni się bardzo od siebie; zawsze występuje napięcie i niepokój, ból i poczucie winy.

Jednocześnie należy pamiętać, że chociaż objawy syndromu uzależnienia, współuzależnienia czy syndromu DDA są podobne, każdy człowiek jest odrębną, niepowtarzalną jednostką i ma godność należną osobie ludzkiej. Nie wolno go etykietować ani redukować do jednego stereotypu. Nazwa „dorosłe dziecko alkoholika” jest tylko przydatnym terminem technicznym, skrótem myślowym. Nie wyczerpuje tajemnicy Bożego obrazu, jakim jest każda istota ludzka.

 

Dominika Krupińska/deon