Czy niepłacenie podatków jest grzechem ciężkim? Takie stwierdzenie z ust księdza padło w jednym z dzienników telewizyjnych.
Programy informacyjne skracają zwykle wypowiedzi swoich rozmówców do minimum, zostawiając z dłuższego nieraz nagrania dosłownie jedno, wyrwane z kontekstu zdanie. Twierdzenie, iż niepłacenie podatków jest grzechem ciężkim, wzięte dosłownie jest mylące. Problem jest zbyt złożony, by można go było ująć w tak prosty news. Jak porównać niepłacenie podatków przez ubogiego rolnika, któremu brak koniecznych środków na utrzymanie siebie i rodziny, z unikaniem zobowiązań podatkowych miliarderów, którzy robiąc wielkie interesy, nierzadko mało legalne, bogacą się w błyskawicznym tempie kosztem ludzkiej krzywdy? Podatek podatkowi nierówny. Stąd rozważając problem odpowiedzialności moralnej za niepłacenie podatków, należałoby wprowadzić stosowne rozróżnienia, by zachęcając obywateli do odpowiedzialności za dobro wspólne, nie budzić niepokoju sumienia ludzi biednych. O ile unikanie płacenia podatków przez bogatych można uznać za okradanie obywateli, o tyle zaniedbanie w tym względzie ludzi biednych bywa niekiedy formą samoobrony.
1. Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza, że „obywatele mają obowiązek przyczyniać się […] do dobra społeczeństwa w duchu prawdy, sprawiedliwości, solidarności i wolności”, a „współodpowiedzialność za dobro wspólne wymaga z moralnego punktu widzenia płacenia podatków” (KKK 2239). Katechizm dla uzasadnienia swojego stwierdzenia powołuje się na wypowiedź św. Pawła: Oddajcie każdemu to, co się mu należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć (Rz 13, 7). Opinia Apostoła Narodów o płaceniu podatków jest jednoznacznym i prostym wnioskiem wyciągniętym ze słów Jezusa: Oddajcie […] cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga (Mt 22, 21).
Wśród czynów moralnie niegodziwych Katechizm wymienia między innymi „przestępstwa podatkowe” i inne „świadome wyrządzanie szkody własności publicznej”. Takie zachowania – podkreśla Katechizm – są sprzeczne z prawem moralnym i domagają się naprawienia (KKK 2409). Zaś Sobór Watykański II jednoznacznie piętnuje osoby, które unikają płacenia podatków: „Niemało jest też takich, którzy nie wahają się różnego rodzaju oszustwami i podstępami uchylać od słusznych podatków lub innych świadczeń społecznych” (KDK, 30).
2. O ile bywamy nieraz bardzo wrażliwi na prawo własności prywatnej i każde jego naruszenie uważamy za wielki grzech, o tyle zbyt łatwo nieraz lekceważymy prawa regulujące dobro wspólne, pomniejszając odpowiedzialność moralną w tym względzie. Zdarza się, że obywatele niewrażliwi na wspólne dobro, traktują podatki jako wrzucanie pieniędzy do „worka bez dna”. Unikanie ich płacenia tłumaczą naiwnie, że brak kilkuset złotych w tym ogromnym worku nie wpływa zasadniczo na jego stan. Mimo że pieniądze z podatków idą do wielkiej „bezosobowej” kasy, przeznaczane są jednak na konkretne cele. I choć nie da się ocenić, kto i w jaki sposób korzysta z „moich” pieniędzy podatkowych, to jednak trafiają one w końcu do konkretnych ludzi i są wyrazem naszej z nimi solidarności.
Nieuzasadnione moralnie uchylanie się od płacenia podatków trzeba uznać za okradanie obywateli, a nie kasy państwowej czy samorządowej. Każde więc bezpodstawne niepłacenie podatków należy uznać za grzech i naruszenie dobra wspólnego. Tak zwana szara strefa działalności gospodarczej i biznesu sprawia, że obciążenia finansowe zostają rozłożone bardzo niesprawiedliwie. Wielkich przestępstw podatkowych dokonują często ludzie bogaci posiadający powiązania polityczne, wpływy środowiskowe, doskonale obeznani z lukami prawnymi, mający swoich prawnych doradców. Ciężary utrzymania instytucji dobra publicznego oraz innych świadczeń państwowych i społecznych spadają wówczas na obywateli o niższych dochodach, którzy regularnie płacą podatkowe zobowiązania.
3. Do płacenia podatków bardzo zniechęca obywateli marnowanie przez władze państwowe i samorządowe publicznych środków. Stąd też słusznie oburzamy się i protestujemy, kiedy jesteśmy świadkami marnowania „naszych podatkowych pieniędzy”. Dlatego odpowiedzialność za płacenie należnych państwu świadczeń ściśle związana jest z zaangażowaniem społecznym i politycznym, w szczególności zaś z udziałem w wyborach do władz państwowych i samorządowych. Te dwa obowiązki: płacenie podatków i udział w wyborach Katechizm łączy: „Uległość wobec władzy i współodpowiedzialność za dobro wspólne wymagają z moralnego punktu widzenia nie tylko płacenia podatków, ale i korzystania z prawa wyborczego” (KKK 2240). Jednym z celów korzystania z prawa wyborczego jest wybór takich władz, które wydawałyby pieniądze podatkowe w sposób celowy i przejrzysty. Uczestnictwo w wyborach to dla obywateli praktycznie jedyny sposób na kontrolowanie ludzi, którzy dysponują publicznymi pieniędzmi.
Obowiązek płacenia podatków nie zależy jednak od politycznych zapatrywań podatnika. „Władcom politycznym nie we wszystkim należy być posłusznym: trzeba jednak płacić daniny i podatki oraz okazywać należny szacunek, lecz gdyby kazali postąpić niegodziwie, należy się im otwarcie sprzeciwić” (Teodoret z Cypru, Komentarz do Listów Pawłowych, Kraków 2001, s. 190-191). Chrześcijanie pierwszych wieków niesprawiedliwie prześladowani z powodu wiary bronili się, iż są dobrymi obywatelami, ponieważ okazują władcom szacunek i płacą należne państwu podatki. Kiedy w 180 roku w Afryce Północnej w Scilii w Numibii chciano zmusić chrześcijan do porzucenia wiary, sprzeciwiali się, twierdząc, że są dobrymi obywatelami szanującymi władzę i płacącymi podatki (H. Pietras SJ, Poczatki teologii Kościoła, Kraków 2000, s. 29).
4. Każdy przypadek uchylania się od płacenia podatków trzeba rozeznawać indywidualnie. Ocena moralna winna uwzględniać nie tylko punkt widzenia państwa i samorządu, ale także indywidualną sytuację konkretnego obywatela. Musi to być zawsze ocena roztropna, sprawiedliwa i moralnie przejrzysta. Trzeba uwzględnić zarówno sumę niezapłaconą, jak i wszystkie okoliczności czynu, które mogą decydująco wpływać na jego ocenę. Zdarza się na przykład, że niektórzy unikanie płacenia podatków traktują jako formę rekompensaty, ponieważ czują się przez państwo okradani. W tej sytuacji ocena moralna czynu może być złożona. Wymaga ona uważnego rozeznania, czy wysuwane roszczenia są moralnie uzasadnione. Gdyby penitent uznał, że niepłacenie podatków w jego przypadku jest słuszne moralnie, winien poddać swój osąd pod rozeznanie doświadczonego duszpasterza lub moralisty.
Ostatecznie jednak to sam penitent podejmuje moralną odpowiedzialność za swoje postępowanie. Kapłan, spowiednik czy kierownik duchowy winni w tej sytuacji zachować się uczciwie i bezstronnie, nie stając ani po stronie urzędu skarbowego, ani też po stronie podatnika. Gdyby rzeczywiście zachodził konflikt interesów pomiędzy obywatelem a państwem w kwestii podatków, winien być on rozwiązywany na drodze prawnej, a nie przez manipulację czy wręcz podatkowe oszustwa.
5. Trzeba przyznać, że polska wrażliwość na dobro wspólne, w tym i na obowiązek płacenia podatków, została mocno stępiona przez długie lata zaborów i okupacji. Egzekwowanie różnorakich świadczeń przez zaborców czy okupantów było słusznie traktowane jako wyraz przemocy. Stąd też uniknięcie płacenia narzuconych kontrybucji i podatków, jakich domagała się niesprawiedliwa władza, uważano za opór i sposób walki o wolność i niepodległość. Czasy zniewolenia skończyły się, ale w zakamarkach naszej obywatelskiej świadomości pozostał mały cień podejrzliwości wobec państwa i jego organów. To właśnie ów „cień” sprawia, że tak łatwo usprawiedliwiamy swoje sumienie, gdy oszukujemy instytucje dobra publicznego, w tym władze państwowe czy samorządowe.
Niska frekwencja wyborcza wskazuje raczej na niewielki poziom zaangażowania społecznego i politycznego obywateli w sprawy państwa i społeczeństwa. Unikanie płacenia podatków bywa nieraz traktowane jako przejaw przedsiębiorczości i sprytu, który nie rodzi większego poczucia winy. W takiej sytuacji na niewiele zda się straszenie grzechami ciężkimi przez duszpasterzy. Konieczne jest najpierw budzenie wrażliwości na bliźnich i nawoływanie o większą odpowiedzialność za dobro wspólne. Vaticanum II zachęca: „Niech dla wszystkich będzie rzeczą świętą zaliczanie solidarności społecznej do głównych obowiązków dzisiejszego człowieka oraz przestrzeganie jej” (KDK, 30).