Modlitwa jest spotkaniem dwóch pragnień: Bożego i ludzkiego. Inicjatywa w spotkaniu należy do Boga. Bóg pierwszy daje znaki swojej obecności: radość, pokój, moc, odwagę, nadzieję, wiarę, dobre pragnienia… Od nas oczekuje otwarcia i przyjęcia.
Modlitwa, niezależnie od tego, jaki byłby jej język, słowa, gesty itd., jest zawsze spotkaniem całego człowieka z Bogiem. Modlitwa przenika wszystkie wymiary, nie tylko ducha, ale też psychikę i ciało. Nie oznacza to jednak w pierwszym rzędzie wzrostu uczuciowego, ale raczej wzrost wiary, nadziei i miłości, większe otwarcie i zawierzenie Bogu, i w konsekwencji otwarcie na drugiego człowieka.
Pismo Święte podkreśla szczególnie znaczenie serca. Jeśli serce jest daleko od Boga, modlitwa pozostaje pusta. Serce w znaczeniu biblijnym ma jednak inny wymiar niż w pojęciu obiegowym, gdzie kojarzy się jedynie ze sferą uczuciową. Według Biblii serce jest ukrytym centrum, nieuchwytnym dla naszego rozumu ani dla innych. Jedynie Boży Duch może je do końca zgłębić i poznać. Serce jest miejscem naszych decyzji, dążeń, wyborów. Jest też miejscem spotkania, przymierza Boga z człowiekiem.
Mówiąc o modlitwie, warto wspomnieć o jednym błędzie, jaki popełniamy, modląc się. Sądzimy, że modlitwa jest myśleniem, że jesteśmy z Bogiem, wyobrażaniem Go sobie lub marzeniem o Nim. Tymczasem jest ona świadomym i realnym przeżywaniem Jego obecności, jest doświadczeniem osobowym, jest miłosnym spotkaniem z Bogiem. Nie jest to monolog ani nawet dialog, lecz spotkanie. Spotkanie z kimś bardzo konkretnym, kto wchodzi w moje życie jako osoba, a więc jako Bóg Ojciec, Jezus Chrystus, Duch Święty. Powinniśmy starać się unikać niebezpieczeństwa spotkania z czystą ideą, teorią o Bogu, z jakimś ogólnym Absolutem bez twarzy. Modlitwa to nie jest filozofowanie na temat Boga, teorie na Jego temat, nawet nie teologia, ale spotkanie Boga żywego, który działa dziś w naszym życiu.
Jeżeli praktykujemy modlitwę, możemy się przekonać, że bez niej nie można żyć. Modlitwa otwiera na świat Boga, na całe bogactwo Jego tajemnicy, które objawia się we wszystkim i jednoczy nas z Nim, ludźmi i całą naturą. Niektórzy porównują modlitwę do porannych promieni słonecznych, które delikatnie przenikają przez powieki śpiącego. Nie budzą, ale dają ciepło i radość. Modlitwę można porównać również do oddychania. Bez niej nasz duch pozostaje „niedotleniony” czy wręcz zduszony.
Każde życie rozwija się i wzrasta, jeśli znajduje się w środowisku właściwym do wzrostu. Również modlitwa może rozwijać się w klimacie dla niej odpowiednim. Modlitwa jest sztuką, której uczymy się, po prostu praktykując ją, odkrywając warunki, które jej sprzyjają, i zasilając jej rozwój.
Stanisław Biel SJ, Dariusz Wiśniewski SJ/deon