Bliskość jest tak bardzo potrzebna namiętności. To od niej wszystko się zaczyna, gdyż jest ona podstawową potrzebą człowieka. To początek kontaktu.

To ważny komunikat: jestem tutaj i cieszę się, że mam cię tuż obok. Szukajcie jej, jeśli nieopatrznie utraciliście ją po drodze. Jest do odnalezienia. Wraca się do niej powoli, krok po kroku, bo nie da się jej przywrócić jednym gestem, ale nawet jeśli to czasem proces niełatwy, to w efekcie miły i wielce pouczający.

Bliskość emocjonalna zakłada dzielenie się emocjami i rozumienie stanów emocjonalnych partnera, podczas gdy równie ważna bliskość fizyczna oznacza dotyk ukochanej osoby, trzymanie jej za rękę, przytulanie, namiętność i udane współżycie. Te dwa typy bliskości są jak naczynia połączone i trudno, aby jeden egzystował bez drugiego. W małżeństwie charakteryzującym się bliskością małżonkowie przez większość czasu działają zgodnie. Mają silne poczucie jedności i dbają wzajemnie o swoje uczucia. Potrafią angażować się w indywidualne inicjatywy, z zadowoleniem i satysfakcją działać oddzielnie, co nie zmienia faktu, że umieją dzielić się wrażeniami z małżonkiem.

Bliskość jest najlepszym lekarstwem na smutek, przygnębienie czy rozczarowanie światem zewnętrznym.  Jest ważną formą przekazywania miłości. Daje ukojenie i odgradza od przeciwności losu. Pozwala przetrwać trudne okresy i wyjść z nich cało, ponieważ zapewnia poczucie bezpieczeństwa i dodaje sił w chwilach zwątpienia. Bez niej człowiek czuje się samotny, często też zwyczajnie nieszczęśliwy. Relacja bliskości to relacja, w której partnerzy mogą na sobie polegać i wspierać się w poczuciu jedności, a zarazem jednostkowej odrębności.

Istotne jest zadanie sobie w tej kwestii kilku ważnych pytań. Oto niektóre z nich: Czy w waszych rodzinnych domach rodzice byli ze sobą blisko? Jaką naukę wynieśliście z relacji swoich rodziców? Co czujesz, kiedy jesteś blisko żony/męża? Co ci daje ta bliskość? Co sam/sama chciałbyś/chciałabyś przekazać, będąc blisko? Czy uważasz, że jesteście z żoną/mężem blisko? Jeśli nie, to od kiedy i co na tę bliskość nie pozwala? Jak moglibyście to zmienić? Co każde z was może zaoferować drugiej osobie? Odpowiedzenie sobie na te i inne pytania pozwoli wam zrozumieć wagę bliskości, skupi na niej waszą uwagę, a także, jeśli macie problem z bliskością, pokaże, na czym on polega. Zrozumienie problemu bez oskarżania siebie nawzajem, dochodzenia, z czyjej winy oddaliliście się od siebie, i poradzenie sobie z nim pomoże w przyszłości go uniknąć.

Podczas jednego z wieczorów autorskich podeszła do mnie kobieta, która nosiła w sobie chęć podzielenia się swoim doświadczeniem na temat bliskości. Opowiedziała mi, jak w jej małżeństwie zaczęło jej w pewnym momencie brakować. Na początku tego nie zauważyła, dość późno zorientowała się, jak dalecy stali się sobie z mężem. Kiedy dzieci dorosły i odeszły z domu, niewiele mieli sobie do powiedzenia. Nie jedli nawet razem posiłków, spędzali czas w oddzielnych pokojach, które z czasem stały się ich sypialniami. Smuciło ją to, choć przecież sama brała w tym udział. Zdecydowała się podjąć rozmowę z mężem na temat tego, co stało się z ich relacją. Okazało się, że mąż dzieli jej uczucia, czuje się samotny i porzucony. Ich miłość nie wygasła. Zaczęli odbudowywać małżeństwo, gdyż pragnęli odzyskać poczucie bliskości, a z drugiej strony bali się jej. Na tym etapie bliskość była dla nich tym, czym jest nagość w świetle dnia. Kobieta opowiadała o pierwszych dłuższych rozmowach, a także momencie, kiedy podczas jednego ze spacerów jeszcze z lekkimi oporami sięgnęła po dłoń męża. Był to moment, kiedy popatrzyli na siebie z sympatią. Powiedziała, że czuła się jak za czasów narzeczeństwa, wędrując alejkami i trzymając męża za rękę. Nie była to jednak zawsze łatwa droga, choć udało im się wypracować nowe, przyjemne rytuały okazywania sobie bliskości. W pewnym momencie powrócił także seks. Mam nadzieję, że dziś są ze sobą szczęśliwi.

Jeśli oboje czujecie, lub choćby jedno z was czuje, co jest nie mniej ważne, że oddaliliście się od siebie, spróbujcie razem powrócić do bliskości. Od czego zacząć? Od małych kroków, ponieważ w bliskości człowiek odkrywa się przed drugą osobą i łatwo może zostać zraniony. Przede wszystkim od zmniejszenia dystansu w sensie fizycznym. Zbliżcie się do siebie w codziennych, życiowych sytuacjach, zróbcie dosłownie krok do przodu. Niech zmniejszy się dystans między wami. Stańcie bliżej podczas rozmowy, usiądźcie bliżej siebie w domu na kanapie, ale też na ławce w parku. Towarzyszyć temu powinny szczere rozmowy o waszym małżeństwie i jego kondycji, czyli równoległe zmniejszanie dystansu, jaki dzieli was emocjonalnie. Stwórzcie nowe, domowe rytuały, służące odbudowywaniu bliskości.

Kolejnym krokiem jest już częste przytulanie się do siebie, rytuały związane z namiętnością i prowadzące do powrotu współżycia. Seks jest formą okazywania bliskości.

Bliskość jest ważna dla was, ale także dla waszych dzieci, którym, jak wspominałam, będzie przyświecać w przyszłości lub już przyświeca wzorzec waszego małżeństwa. Rodzina uczy bliskości na różne sposoby. Podaje ją jak życiodajny pokarm.

Nadmienię, że istnieje także niezdrowa bliskość, w której jedno z małżonków (w skrajnym przypadku oboje) próbuje wykorzystać związek do spełniania swoich potrzeb i różnego typu uzależnienia partnera. Może to być uzależnienie emocjonalne, a także finansowe. Przyczyny niezdrowej bliskości bywają różne, jednak wzajemna zależność nie może stać się celem małżeństwa. To życie w kajdanach, prowadzące do destrukcji. Ani nadmierna potrzeba bliskości, ani lęk przed utratą bliskości nie służą małżeństwu.

Izabela Górnicka-Zdziech/deon