„Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”.
Po dramacie męki, śmierci (i związanego z tym kryzysu, zgorszenia krzyżem), Jezus zmartwychwstały pociesza swoich przyjaciół. Uczniowie zebrani w Wieczerniku po śmierci Jezusa przeżywali niepokój graniczący z rozpaczą. Dopóki Jezus był z nimi, mówił im, co mają czynić, działać, jak mają żyć. I nagle w Wielki powstała pustka. Jak dalej żyć? Dla kogo żyć? Co robić? Największy lęk, największą obawę przeżywa człowiek, który stracił perspektywę na przyszłość; stracił nadzieję.
W dramat uczniów wchodzi Jezus mimo zamkniętych drzwi. Zamknięte drzwi ani strach uczniów ani inne formy samoobrony nie mogą Go powstrzymać. Również żadna zamknięta, oddzielona od innych wspólnota nie może przeszkodzić Zmartwychwstałemu, by wkroczył w jej środek i przemienił ją od wewnątrz. Chrystus jest w stanie pokonać w człowieku i we wspólnocie każdą barierę. Może wejść mimo zamkniętych drzwi serca i umysłu do każdego człowieka i usunąć wszystkie bariery i przeszkody.
W Wieczerniku Jezus tchnął i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Tę scenę można porównać do „pierwszego tchnięcia”, gdy Bóg w ogrodzie Eden tchnął w Adama Ducha i Adam ożył (Rdz 2, 4-7). W Wieczerniku jesteśmy świadkami nowego stworzenia. Ludzie, w których wszystko było wypalone, w których brak było życia, zostają ożywieni, otrzymują Ducha Ożywiciela. Odtąd nie będą się obawiać Żydów ani przyszłości. Więcej, będą cieszyć się, iż mogą cierpieć i umierać dla Jezusa. Duch Pocieszyciel czyni z uczniów nowych ludzi, ludzi misji, głosicieli Bożej sprawiedliwości, miłosierdzia i pokoju – „nowe stworzenie”. Pozwala uczniom żyć, działać, kochać – jak Jezus.
Kiedy Jezus wlewa w nas Ducha Świętego, możemy mówić, działać, kochać, jak On. Perski mistyk Czalad Ed-din Ar-rumi nazywa oddech, ducha – zapachem miłości Boga. Tchnienie Jezusa jest tworzeniem nowej rzeczywistości – miłości. Ta miłość wyraża się przede wszystkim w przebaczeniu: Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Nie są to słowa odnoszące się jedynie do sakramentu pojednania. Jest to również przebaczenie, którym obdarowujemy się nawzajem. Zdolność przebaczenia człowiekowi, który nas zranił jest zewnętrznym znakiem działania Ducha Świętego. Grzech i brak przebaczenia izoluje i rozbija wewnętrznie, stwarza podziały. Przebaczająca miłość, dar Ducha Świętego, wprowadza pokój, harmonię i włącza we wspólnotę, tworzy jedność.
Czy lęki o przyszłość nie zdominowały całej przestrzeni mojego życia? Kto jest tym Żydem, którego najbardziej się obawiam i przed którym zamykam drzwi mojego serca? Do kogo chciałbym dziś wyciągnąć rękę w geście pojednania? Czyje grzechy jeszcze zatrzymałem brakiem przebaczenia? O jakie dary powinienem szczególnie gorąco prosić dziś Ducha Świętego?
Stanisław Biel SJ