Ogień, chrzest, pokój
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej”.
Łk 12, 49 – 53

Modlitwa przygotowawcza
Prośmy Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały jego Boskiego Majestatu (CD 46).

Obraz do modlitwy
Stanę pośród uczniów Jezusa i wsłucham się w Jego słowa o ogniu, chrzcie i pokoju, jako symbolach Jezusowej misji na ziemi. Czego mnie one uczą i do czego mobilizują?

Prośba o owoc modlitwy
Panie Jezu, pozwól mi zrozumieć, że Twoje słowa nie są takie jak nasze, a Twoje myśli nie są naszymi. Daj mi odwagę, bym był gotów podporządkować moje oczekiwania Twojej woli.

1. Ogień

Ogień, jaki Jezus przyszedł rzucić na ziemię ma podwójne znaczenie. Ogień spala, niszczy, eliminuje to co złe i grzeszne. Taki ogień powinien zapłonąć najpierw w ludzkich sercach, bo od ich oczyszczenia trzeba rozpocząć przemianę życia. To czasami jest bolesny proces, bo wymaga odwagi spalenia w swoim sercu i życiu tego, do czego człowiek się przyzwyczaił, co dawało mu zadowolenie, bez czego wydawało się, że nie może się obejść. Zacząć trzeba od świadomości, że są we mnie takie sprawy, które powinny być spalone. Następnie trzeba zaangażować wolę, trzeba chcieć się pozbyć tego, co się nadaje tylko do spalenia.

Drugim zadaniem ognia jest rozpalanie serca cnotami, które je ogrzewają i oświecają, które mobilizują do dobrych wyborów i działań. To dobro trzeba umieć w sobie dostrzec, uwierzyć w nie i pragnąć je w sobie rozwijać. Ono jest twórczą energią, która angażuje serce i ogrzewa atmosferę relacji z Bogiem i ludźmi.

Panie, niech ten ogień, który przyszedłeś rzucić na ziemię spala we mnie to co złe, a rozpala to co piękne, szlachetne i dobre.

2. Chrzest

Chrzest, o którym mówi Jezus jest metaforą Jego męki na krzyżu. Jezus nie szuka cierpienia, ale je przyjmuje, a krzyż, znak hańby i kary przemienia w symbol zwycięstwa i ocalenia. Jego męka, przez ludzi widziana jako kara, dla Niego jest ofiarą i znakiem najwyższej miłości. Jezus uczy sobą, że „nie ma większej miłości, jak oddać życie za przyjaciół swoich”.

Ten kto kocha, gotów jest dla osoby kochanej uczynić wszystko, także cierpieć. Matka, sama wolałaby cierpieć niż patrzeć na cierpienie swego dziecka.

Warto pomyśleć o sobie i zapytać, ile ja jestem gotów znieść, wycierpieć i ofiarować z miłości dla Boga i moich najbliższych? Czy jestem gotów oddać za nich życie? Czy moje życiowe krzyże są jedynie powodem do użalania się nad sobą, czy też okazją do budowania jedności z cierpiącym Jezusem i łaską ofiarowania swoich utrapień w intencji tych, których kocham?

3. Pokój

„Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam”. Te słowa Jezusa są trudne do zrozumienia. Przecież Jezus jest przedstawiony w Ewangelii jako Książę Pokoju. Hasłem Jego przyjścia na świat było: „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. Uczniom, których wysyła z misją każe pozdrawiać odwiedzanych ludzi słowami: „Pokój temu domowi”. Jednakże zapowiada także, że będą odrzuceni, prześladowani, skazywani na śmierć. To znak, że pokój, który przynosi Jezus i do szerzenia którego wzywa uczniów nie może być promowany za wszelką cenę. Najważniejsza jest prawda. Prawda jednak może powodować rozłamy, ponieważ część ludzi nie chce jej przyjąć. Znajdą się tacy, którzy będą ją zwalczać, dla jakichś osobistych czy partyjnych interesów. Pojawią się napięcia i podziały nawet w rodzinach.

Chrystus nie obiecuje swoim wyznawcom łatwego życia. Chrześcijanin nie może rezygnować z prawdy w imię fałszywego pokoju. Nie może unikać konfliktu za wszelką cenę, przede wszystkim za cenę kompromisu z kłamstwem. W imię prawdy trzeba będzie czasem narazić się nawet swoim najbliższym. Jezus wzywa, aby zło zwyciężać dobrem, fałsz prawdą, nienawiść miłością.

Modlitwa końcowa
Panie Jezu, trudna jest Twoja mowa, ale my chcemy jej słuchać i chcemy na niej opierać nasze życiowe wybory. Prosimy o odwagę, byśmy potrafili żyć zgodnie z zasadą, że „bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi”.

o. Jerzy Sermak SJ