Edward Dowling, S.J.

The Queen’s Work, St. Louis, Missouri

Niebieska Księga NCCA (1953)

AA History Lovers Message #346, Mon Jun 17, 2002

 

Myślę, że gdyby nasze pozycje były odwrócone, czułbyś się tak jak ja – wdzięczny, że jesteś w centrum dobrej woli.  Myślę, że jest to prawdą w przypadku każdego, kto przemawia na zgromadzeniu AA lub o AA.

 

Jestem świadomy, tak jak wy, bliskości Boga wobec ludzkiej pokory.  Jestem również świadomy tego, jak blisko ludzkiej pokory może być upokorzenie i wiem, jak bliskie może to być dla alkoholika.  Myślę, że oprócz mojej pewności co do bliskości Boga z osobą cierpiącą na alkoholizm, chciałbym przywołać obietnicę naszego Pana, że gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w Jego Imię, tam On będzie pośród nich.

 

Po pierwsze, asceza pochodzi od greckiego słowa oznaczającego to samo, co ćwiczenie, lub lepiej, uprawianie gimnastyki. Koncepcja ćwiczeń polega na rozluźnieniu mięśni, aby przygotować je do energicznego działania.  W odniesieniu do spraw duchowych, oznacza to rozluźnienie władz umysłu lub duszy, aby przygotować je do lepszej aktywności.  Ćwiczenia fizyczne to gimnastyka, ćwiczenia rozruchowe, przygotowujące mnie do stawiania kroków.  W ten sam sposób asceza jest wstępem, przygotowaniem do użycia władz mojej duszy.

 

Asceza chrześcijańska zawarta jest, oczywiście, w Ewangelii.  Cała nauka naszego Pana sprowadza się do kardynalnych idei: jedna negatywna – zaparcie się samego siebie; druga pozytywna – naśladowanie i zjednoczenie z Chrystusem.

 

Jedną z wielu różnych usystematyzowanych form ćwiczeń chrześcijańskich są Ćwiczenia duchowe św. Ignacego.  Jest też wiele innych, a wszystkie są próbą zastosowania w swoim życiu tych dwóch głównych idei: zaparcia się samego siebie i afirmacji Chrystusa.  „Ćwiczenia duchowe” wskazują oczywiście, że tym, co ma być ćwiczone, jest duch.  Słowo „ćwiczenie” oznacza uwolnienie zdolności lub władz duszy.

 

Ignacy wychodzi z założenia, że nasze władze są związane z grzesznymi skłonnościami i uzależnieniami od niewłaściwych rzeczy.  Dlatego też Ćwiczenia duchowe pracują nad duszą zarówno w sposób negatywny, jak i pozytywny.  Pierwsza część, rozważanie moich grzechów i ich skutków w piekle, jest częścią negatywną.  Ma ona na celu, przez zaparcie się siebie, uwolnienie naszej woli od wiążących nas nałogów, uzdolnienie woli do pragnienia i racjonalnego wyboru.

 

Druga część Ćwiczeń duchowych, rozpoczynająca się od rozważania Wcielenia i przechodząca przez Mękę i Zmartwychwstanie, jest próbą zobaczenia, jak Chrystus radziłby sobie w różnych sytuacjach.

 

Pewien ksiądz alkoholik, który z rozeznaniem pisał o Ćwiczeniach Duchowych, po raz pierwszy zwrócił mi uwagę na podobieństwo między nimi a dwunastoma krokami AA. Bill, założyciel AA., uznał, że te Dwanaście Kroków to całkiem sporo uwalniania się od rzeczy, które uniemożliwiają mojej woli wybór Boga takiego, jakim Go rozumiem.

 

Dwanaście Kroków i Ćwiczenia Duchowe

 

Pierwsze siedem lub osiem kroków AA. są dość specyficzne, jeśli chodzi o to, co powinno być zrobione, aby uwolnić wolę od uzależnienia od zła.  Z pozytywnej strony, Dwanaście Kroków jest bardzo ogólne.  Bill kiedyś stwierdził: „Jest u nas mocną zasadą, że jeśli chodzi o AA., każdy członek ma absolutne prawo szukać Boga tak, jak chce”.  Przy innej okazji oświadczył, że AA. nie troszczy się o szczególny sposób, w jaki człowiek wypracowuje swoją zależność od Boga.  To zależy od niego i od Boga, głównie od Boga.  Zadaniem alkoholika, jak to zostało wyrażone w jedenastym kroku, jest dowiedzieć się, czego Bóg chce i prosić o siłę, aby to zrealizować.

 

Podobnie jak Ćwiczenia duchowe, jak asceza chrześcijańska w ogóle, Dwanaście Kroków nie są ideami spekulatywnymi.  Są to kroki praktyczne.  Pozwólcie, że zasugeruję kilka podobieństw pomiędzy Ćwiczeniami Duchowymi a Dwunastoma Krokami.

 

Fundament

 

Pierwsze trzy z Dwunastu Kroków odpowiadają z grubsza Fundamentowi Ćwiczeń duchowych.  W fundamencie widzimy człowieka jako stworzenie. Uznaje on zależność człowieka od Boga z powodu raczej abstrakcyjnego, stosunkowo nieznanego faktu stworzenia. AA opiera zależność na raczej konkretnym, specyficznym rodzaju doświadczenia, jakim jest pijaństwo.  Fundament ignacjański wskazuje, że wszystko inne powinno być wybrane lub odrzucone w świetle celu, który wyrasta z tej zależności, tj. dzielenia się Nim przez całą wieczność przez pełnienie Jego woli na ziemi. 

 

Trzeci krok AA nakazuje, aby życie i wola alkoholika były kierowane przez wpływ Boga.  W nim alkoholik postanawia oddać swoje życie i swoją wolę pod opiekę Boga, tak jak Go rozumie.  Ten nacisk na wolę wskazuje, że alkoholik powinien kierować się raczej swoją wolą niż uczuciami, które go oplotły.  Centralne znaczenie woli jest charakterystyczne dla Ćwiczeń Duchownych.

 

Inwentura moralna – spowiedź

 

Kolejną rzeczą w Ćwiczeniach Duchowych jest kontemplacja grzechu; grzechu w aniołach, w naszych pierwszych rodzicach, w innych, we mnie samym oraz grzechu w jego skutkach.  I oczywiście, zaraz po tym mamy czwarty krok AA, nieustraszony, dokładny moralny spis swoich grzechów.  Paralelizm jest dość uderzający.

 

Pewnemu księdzu, który zapytał Billa, ile czasu zajęło mu napisanie tych dwunastu kroków, odpowiedział, że dwadzieścia minut.  Gdyby to było dwadzieścia tygodni, można by podejrzewać improwizację.  Dwadzieścia minut brzmi rozsądnie w ramach teorii Bożej pomocy.

 

Po dokonaniu moralnej inwentury swojego życia, wszystkie Ćwiczenia Duchowe, w każdym razie katolickie, wymagają wyznania grzechów. Jest to szczególnie wymagane w Ćwiczeniach Duchowych.  W piątym kroku AA masz to ogólne wyznanie, w którym przyznaję się do grzechów wobec siebie, wobec Boga i wobec drugiego człowieka.

 

Reatus Culpae i Reatus Poenae

 

Istnieją dwa zobowiązania, kiedy popełniamy grzech: jedno, reatus culpae, to wina za grzech; drugie, reatus poenae, to obowiązek restytucji.  Szósty i siódmy krok AA obejmuje winę za grzech, a ósmy i dziewiąty obowiązek restytucji.

 

Myślę, że szósty krok jest tym, który dzieli mężczyzn od chłopców w AA. Jest to miłość do krzyża. Szósty krok mówi, że człowiek nie jest prawie, ale całkowicie gotowy, nie tylko chętny, ale gotowy. Różnica jest pomiędzy chęcią a wolą, aby Bóg usunął wszystkie te wady charakteru. Masz tu, jeśli się temu przyjrzysz, nie gotowość Szymona Cyrenejczyka do cierpienia, ale wielkie pragnienie lub miłość, podobne do tego, co Chesterton nazywa „miłosnym romansem Chrystusa z krzyżem”.

 

Siódmy krok realizuje to pragnienie przez pokorne proszenie Boga o usunięcie tych wad. Alkoholik widzi, że jedna wada odchodzi, jak butelka piwa zostaje zabrana. I tak, to ciągłe oderwanie, które towarzyszy każdemu życiu ascetycznemu, jest prawdziwe w AA. W miarę jak ktoś wzrasta w AA, problemy wydają się coraz większe, siła większa, a dywidendy większe.

 

Wtedy przychodzi reatus poenae, obowiązek restytucji lub pokuty. W szóstym i siódmym kroku szuka się Bożego przebaczenia. W ósmym i dziewiątym kroku dokonuje się restytucji.  W ósmym kroku alkoholik sporządza listę osób, które obraził i których rachunków nie zapłacił. W dziewiątym kroku spłaca te zobowiązania, jeśli może to zrobić bez większego ranienia ludzi.

 

Pozytywna strona

 

Jedenasty i dwunasty krok dają raczej ograniczoną paralelę do pozytywnej ascezy chrześcijaństwa. Jedenasty stopień zobowiązuje człowieka, aby przez modlitwę i medytację studiował, aby poprawić swoje świadome pojmowanie Boga, prosząc Go tylko o dwie rzeczy, poznanie Jego woli i moc do jej wykonania. To jest prawdziwy i dokładny opis pozytywnych aspektów ascezy chrześcijańskiej, jak również drugiego, trzeciego i czwartego tygodnia Ćwiczeń duchowych.

 

Następnie, dwunasty krok. Po odbyciu duchowego ćwiczenia lub przebudzenia w wyniku tych kroków, niesiemy to posłanie innym alkoholikom i praktykujemy te zasady we wszystkich innych naszych sprawach.  W naszej pracy apostolskiej powinniśmy być narzędziem w rękach Boga. Kroki AA przed dwunastym krokiem mają na celu poprawę przez instrumentalny kontakt z Bogiem. Ta zależność pracy dla innych od mojego wzrostu w kierunku Chrystusowej świętości ma znaczenie dla księdza alkoholika. Często taki ksiądz mówi: „Gdybym tylko mógł trochę popracować, czułbym, że mógłbym pozostać trzeźwy”.  Stopniowo przekonuje się, że jeśli do trzeźwości będzie podchodził przez pracę, to praca nie przyjdzie i trzeźwość też może nie przyjść.  Ale jak tylko powie: „Jak będę trzeźwy, to praca przyjdzie”, nadzieja na sukces jest znacznie większa.

 

Nie ma pokory bez upokorzenia

 

AA pomogło mi jako człowiekowi i jako księdzu.  AA sprawiło, że mój optymizm jest większy.  Moja beznadzieja zaczyna się dużo później.  Jak każdy, kto obserwował, jak AA osiąga swoje cele, widziałem, jak marzenia chodzą.  Ty i ja wiemy, że w głębi upokorzenia znajdujemy się na naturalnym terenie, a słusznie potraktowani, szczególnie jest to wewnętrzny duch tego szóstego kroku, myślę, że możemy prawie oczekiwać automatycznego wypełnienia się Bożej obietnicy wspomagania pokornych. Tam, gdzie jest dobra wola, istnieje niemal żelazny związek między upokorzeniem i pokorą a Bożą pomocą.

 

AA pomaga księdzu w innych sprawach niż alkoholizm, jak wskazuje dwunasty krok.  Miałem małe ćwiczenie, które zilustruje tę kwestię.  Jest to bardzo mała rzecz sama w sobie, ale czuję, że jest to wyraźny przykład tego, jak praca AA może pomóc osobiście nawet księdzu nie będącemu alkoholikiem.

 

Uczenie się, by o tym nie myśleć

 

Aby uzyskać bardzo potrzebną pomoc, której sama modlitwa nie przynosiła, pomyślałem o rzuceniu palenia.  Nie udało mi się go rzucić, mimo że na rekolekcjach próbowałem różnych planów zerwania z nałogiem.  Żaden z nich nie zdawał się działać na długo.

 

Wtedy, myśląc o AA, zdałem sobie sprawę, że widziałem mężczyzn w tej samej łodzi, którzy nie mogli rzucić picia. Uświadomiłem sobie, że AA nie powoduje bezpośrednio, że mężczyzna przestaje pić, ale raczej powoduje, że przestaje myśleć o piciu. Wydawało mi się, że łatwiej jest rzucić myślenie o paleniu, ale nie sądziłem, że będę w stanie zrobić nawet to.  Pomyślałem o nowicjuszach w AA mówiących: „Nie mogę tego robić przez całe życie. Nie mogę tego robić przez cały dzień. Mogę to robić może przez dziesięć minut”. Zainspirowany pokornym przykładem mężczyzn z AA, powiedziałem sobie w tym momencie: „Nie będę próbował rzucić palenia, ale z Bożą pomocą odłożę myśl o paleniu na trzy minuty.”  Jest to upokarzające przyznanie się dla księdza, który mówi innym, aby zrezygnowali z dużo trudniejszych rzeczy.

 

Od AA nauczyłem się szanować to małe cierpienie, jakim jest odmawianie sobie myśli o paleniu i łączyć to cierpienie z cierpieniami Chrystusa, w duchu szóstego kroku.  W tym momencie, jak powiew świeżego powietrza, przyszła myśl o wdowie i jej roztoczu oraz o znaczeniu, jakie miłość może nadać nieistotnym rzeczom.  Z upokorzeniem przyszła pokora, a z pokorą przyszła obiecana pomoc Boża. Minęły trzy lub cztery lata, odkąd pomyślałem o sobie, że palę papierosy i nauczyłem się, że nie można palić, jeżeli nie myśli się o paleniu.

 

To tylko mały przykład spośród setek zastosowań zasad AA. Widziałem, jak najtrudniejsze sytuacje osobiste, z którymi styka się ksiądz, poddawały się podejściu dwunastu kroków AA, nawet jeśli nie było w tym żadnego alkoholizmu.  Oczywiście, Chrystus i Jego Męka pojawiły się zachęcająco poprzez trzeci i jedenasty krok.

 

Przynależność księdza do AA

 

Teraz część, którą chciałbym poddać pod waszą dyskusję, czy ksiądz powinien wstąpić do AA?  Czy katolik powinien wstąpić do AA?  Są dwa pytania, na które należy odpowiedzieć, zanim podejmie się decyzję, czy ksiądz powinien przystąpić do AA. Po pierwsze, jaki będzie to miało wpływ na Kościół?  Po drugie, jaki będzie to miało wpływ na księdza?

 

Szczerze mówiąc, nie sądzę, aby Kościół potrzebował ratunku tak bardzo, jak człowiek.  Sprawy Boże są często ranione przez ludzi, którzy próbują ratować Boga.  Istnieje możliwość apostolska, którą można znaleźć w kontaktach z AA, która ma wartość terapeutyczną dla jednostki i która daje wielką szansę Kościołowi.  Skandal, jaki może wywołać pijący ksiądz, nie jest tak poważny w AA, jak byłby na spotkaniu organizacji katolickiej, ponieważ zrozumienie jest inne.

 

Dwunasty krok wymaga spojrzenia apostolskiego, to znaczy wymaga, abyśmy nie tylko zastosowali to, czego się nauczyliśmy, do własnego życia, ale także abyśmy nieśli dobrą nowinę innym ludziom, a w szczególności alkoholikom.

 

Moralna strona problemów psychiatrycznych

 

Błędy psychoterapii, autorstwa Sebastiana de Grazii, to skromne wyznanie porażki większości wysiłków psychiatrycznych. Psychoanaliza, która jest dziś dominującą psychoterapią, jest niepraktyczna dla większości ludzi z powodu kosztów i niedostępności psychoanalityków.  Jej zapis wyleczeń nie jest dużo lepszy niż wskaźnik zaniedbanych i spontanicznych wyleczeń w państwowych szpitalach psychiatrycznych.

 

Książka De Grazii jest pełna druzgocących cytatów z psychiatrów na temat porażki i nieadekwatności obecnej terapii, choć uznaje, że wszystkie terapie mają pewien procent wyleczeń.  Po dokonaniu przeglądu wszystkich terapii na przestrzeni dziejów i całego świata, de Grazia stwierdza: „Autorytet moralny, idea powszechnie odrzucana przez współczesnych uzdrowicieli duszy, stanowi sedno psychoterapii. Kryształy, które pozostają po destylacji mnogości terapii, nie są liczne. Zdumiewający wachlarz błyskotek sprowadza się do kilku cennych: nerwica jest zaburzeniem moralnym; relacja psychoterapeutyczna jest relacją autorytetu; terapeuta nadaje moralny kierunek.”

 

Religijne spojrzenie niezbędne

 

Jung, jeden z pierwszych naśladowców Freuda, napisał: „Wśród wszystkich moich pacjentów w drugiej połowie życia – to znaczy powyżej trzydziestu pięciu lat – nie było takiego, którego problem w ostateczności nie polegałby na znalezieniu religijnego spojrzenia na życie.  Można śmiało powiedzieć, że każdy z nich zachorował, ponieważ utracił to, co żywe religie wszystkich czasów dały swoim wyznawcom.  Nikt z nich nie został naprawdę uzdrowiony, kto nie odzyskał swojego religijnego światopoglądu”.

 

Do teorii, że leczenie moralne i religijne jest tym rodzajem terapii, który jest potrzebny w przypadku dzisiejszej epidemii psychoz i nerwic, najskuteczniej namawia dr Frank R. Barta, dyrektor wydziału psychiatrii na Uniwersytecie Creighton w Omaha. W swojej książce „The Moral Theory of Behavior” pisze on: „Wszystkie teorie chorób psychicznych zostały obalone przez zdolnych krytyków”.  Uważa on, że cnoty miłosierdzia i pokory zaszłyby….

 

Recovery, Inc.

 

The Saturday Evening Post, 6 grudnia 1952 roku, napisał o Recovery Inc. i pokazał, jak podchodzi ona do nerwic i psychoz w sposób podobny do tego, w jaki AA podchodzi do nerwicy alkoholowej.  Jej założyciel, doktor Abraham A. Low, odrzuca psychoanalizę jako filozoficznie fałszywą i praktycznie nieskuteczną. Pisze on: „Życie nie jest kierowane przez instynkty, ale przez wolę”.

 

Zdrowy rozsądek, a nie trzeźwość, jest celem drugiego kroku AA. Literatura psychiatryczna powtarza stwierdzenie AA, że alkoholizm jest formą szaleństwa. Jednak w leczeniu tego szaleństwa znamy sukces podejścia amatorskiego i grupowego, moralnego i duchowego.  Pamiętamy ostatnie przemówienie Dr. Boba, współzałożyciela AA. Umierając na raka, pozostawił on swoją mentalną spuściznę: „Nie podszywajcie tego psychiatrią”.

 

Kapłani AA mają dwa niezatarte ślady: raz alkoholik, zawsze alkoholik; raz ksiądz, zawsze ksiądz. Dwa niewidzialne, niezatarte znaki, oba o ogromnym znaczeniu dla innych.  Jako alkoholicy znają szaleństwo od środka.  Jako członkowie AA znają techniki i wiedzą, jakie cuda może przynieść amatorska psychoterapia grupowa oparta na ludzkiej woli wspomaganej Bożą pomocą.

 

Znaczenie konferencji dla duchowieństwa

 

W tym pomieszczeniu być może widzimy potwierdzenie stwierdzenia R. B. Cattella, w jego Meaning of Clinical Psychology: „Możliwość, że duchowny, a nie psycholog lub lekarz psychiatra, jest ostatecznym specjalistą w dostosowaniu człowieka, została najbardziej nienaukowo zignorowana”.

 

Doświadczenia z tej sali ułatwiają dostrzeżenie stwierdzenia de Grazii: „Gdyby system psychoterapii został zbudowany przez to, że wszystkie świeckie terapie zgodziłyby się zharmonizować swoje rozbieżne kryteria wyleczenia, powstałby jako przedsięwzięcie religijne, Imitatio Christi”.

 

Oto nie tylko członkowie A.A., ale księża wyszkoleni przez i biegli w stosowaniu chrześcijańskiej ascezy, księża, którzy mówią z autorytetem, ponieważ są doświadczeni.  Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że istnieją tendencje i siły, ludzkie i boskie, które utrzymują rendez-vous tutaj dzisiejszego wieczoru, i że szczęście i świętość mogą być bogatsze, jeśli sprostamy wyzwaniu tego rendez-vous.

 

Źródło:

01-038 Catholic Asceticism And The Twelve Steps, By Reverend Edward Dowling, S.J. N.C.C.A. “Blue Book” An Anthology, Brooklyn, 1953