Hej, kieby nie ci księdzo, nie ci Jezuici

Hej, downo by jo wisiał na tyj siubienicy

Ta śpiywka z Antologii Góralskich Pieśni Podhala – potwierdza świętą prawdę o roli Księży Jezuitów na Górce w Zakopanem, głównie w Sakramencie Pokuty i przez przyjmowanie ślubowań uzależnionych od alkoholu z całego Podhala. Jeśli jakaś sprawa i prawda dostała się do Antologii Góralskich śpiywek to jest to potwierdzeniem i doświadczeniem pokoleń i z tą prawdą się już nie dyskutuje, ale przyjmuje do wiadomości.

Nie pij gorzołecki, bo cie z pola zniesie.

Lepijze sie napij zimnej wody w lesie.

Nie pij chłopce nie pij,

to ci bedzie lepij.

Ci co nie pijają

bogacie sie majom”.

Niestety, nie wszyscy dają się przestrzec. Jedna piąta ludzkości ma alergię na alkohol, który z czasem działa jak narkotyk i trzeba go coraz częściej i coraz więcej, doprowadzając do śmiertelnej, nieuleczalnej choroby. Zdarza się to najczęściej ludziom, którzy zatracili cel i sens życia:

Gorzołecko moja, miołek cie nie pijać

Alek se pomyśloł, na coz se mam zbijać.

Niestety, przez eksperymentowanie tracą wolność i przestają być panami siebie i nie są w stanie sobie zabronić, co złego ani nakazać co dobrego i co się powinno szanując siebie i innych. „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” – słowa Pana Jezusa w nałogach, uzależnieniu i chorobie alkoholowej są jedynym ratunkiem, aby wyhamować, poznając, że alkohol nie jest lekarstwem dla kogoś, kto jest uczulony na C2H5OH i może nawet o tym nie wiedzieć.

Odkrycie tej prawdy jest wielką łaską chwili i dobrze, jeśli obudzi się jakiś instynkt samozachowawczy i zakażony tym „covidem” szuka ratunku, uświadamiając sobie, że jest bezsilny, ale nie jest bezradny.

Tym ratunkiem w pierwszej kolejności – odstawić i nie łudzić się kontrolowanym piciem „kulturalnie” – bo najmniejsza dawka uruchamia zespół choroby alkoholowej i pije ciągami, bo kieliszek, lampka, kufel za dużo, a cysterna za mało.

Jak dobrze, że jest taka „Górka” Przemienienia w Zakopanem, gdzie podpisując ślubowanie może zacząć trzeźwieć chodząc na mityngi co tydzień, aby odzyskiwać wolność i radość z niepicia. Ślubowania na Górce w Zakopanem, po których otrzymują pamiątkowy obrazek, cieszą się wielkim szacunkiem i uznaniem na Podhalu: „Dej mu pokój, nie namowiaj, bo on ślubowoł.”

Widziałem to z bliska będąc wikarym w Zakopanem w latach 1970 – 1973, ale to trwa, bo słyszę to przez kratki konfesjonału, będąc emerytem w Nowym Targu, stolicy Podhala, gdzie także takie ślubowania są przyjmowane, jak również w Sanktuarium Gaździny Podhala w Ludźmierzu. Nic z niczego się nie bierze.

Troską o trzeźwość odznaczał się już pierwszy Proboszcz Zakopanego Ks. Józef Stolarczyk (1847 – 1893) pochodzący z Jordanowa Podhalańskiego, gdzie ja byłem wikarym po święceniach. Wojciech Brzega, który był jego ministrantem i kościelnym zapamiętał, jak karcił pijaków z ambony:

Kiebyś ty se mięsa kupił i zjod za te piniądze, co dajes na gorzołke, to byłbyś chłopem i nie ryłbyś nosem w błocie po drodze. Jak nie pojes, ba wypijes, to cie za cięzko zarobione piniądze gorzołka po drodze prać bedzie, sponiewieras swoją godność, a i odzienie sponiewieros. Wstyd mi ino i Parafii robicie.

Ks. Józef Stolarczyk w 1857 roku założył Księgę Wstrzemięźliwości wpisując do niej abstynentów do końca swojego życia, co podjął i następca Ks. Kazimierz Kaszelewski. W pierwszym roku wpisało się ślubujących 319 osób, mężczyzn i kobiet, a w sumie przez 38 lat – 1650. Takie Księgi Wstrzemięźliwości były prowadzone w wielu parafiach, podpisywane przez Księży Dziekanów i Biskupów na wizytacjach kanonicznych.

Pić nie duzo, to nic duzego, ale nie pić wcale, to dopiero cosi – ale na to trza chłopa, ta i baby tys.

Wzbudzić zdrowy honor i odwagę:

– Coz to, nie pijes?

– No nie!

– Aco nie wolno ci?

– Wolno, ale nie chce.

– Nie pijes?

– Niy!

– A cemuz?

– Bo nie musem!

Nie pij, nie kupuj, nie namawiaj, nie stawiaj – sprawy nie będzie. Te cztery razy „nie” jest hasłem Krucjaty Wstrzemięźliwości – Wyzwolenia założonej przez Ruch Oazowy „Światło – Życie” Księdza Franciszka Blachnickiego, proklamowany przez świętego Jana Pawła II przy I Pielgrzymce w Nowym Targu w 1979 roku, a potwierdzony w Ludźmierzu w 1997 roku, gdzie zwrócił uwagę na trzy podstawowe wartości, jakimi są: rodzina, różaniec i trzeźwość.

Związek Podhala liczący już 102 lata, którego jestem kapelanem od czterdziestu lat, w swoim statucie ma zapis jako zadanie: troskę o trzeźwość i walkę z pijaństwem. Cały czas powtarzam słowa Księcia Stanisława Poniatowskiego: „Bóg powierzył mi honor Polski!” Związkowi Podhalan, wcześniej Związkowi Górali powstałemu w 1904 roku Bóg powierzył honor Podhala. Tego honoru bronią i Ojcowie Jezuici w Zakopanem na Górce. Tak trzymać, nie popuscać!

 

Kapelan Związku Podhalan

Ks. Prałat Władysław Zązel