Niesienie posłania i nawiązywanie więzi z innymi ludźmi było niezbędne, żeby mógł mieć duchowe doświadczenie, które pozwoliło mu zachować trzeźwość.

Spotkałem sponsora na mitingu SA online, w którym nigdy wcześniej nie uczestniczyłem. Fakt, że obaj zdecydowaliśmy się dołączyć do tego samego mitingu tego samego dnia, jest dowodem miłości mojej Siły Wyższej do mnie. Spotkanie z nim nastąpiło w czasie, gdy czułem się samotny i odizolowany, a pragnąłem poczuć się kochanym i rozumianym przez Siłę Wyższą.

Po tym mitingu online rozmawialiśmy przez dwie godziny przez telefon, dzieląc się doświadczeniami i utożsamiając się ze sobą nawzajem. Podczas tej rozmowy czułem się tak, jakby Bóg ciepło mnie przytulał i zapewniał, że wszystko będzie dobrze. Dzięki tej rozmowie telefonicznej uwierzyłem, że Bóg mnie zauważył, wiedział przez co przechodzę i specjalnie wysłał do mnie kogoś, kto pomoże mi doświadczyć Bożej miłości.

Kilka tygodni później mój nowy sponsor przeprowadził mnie przez 12 Kroków podczas jednej sesji trwającej ponad 4 godziny. Po przepracowaniu Kroków zachęcił mnie, żebym natychmiast znalazł sponsorowanych i zaczął nieść posłanie.

Jako zdrowiejący perfekcjonista, miałem obawy co do perfekcyjnego sponsorowania innym, zastanawiałem się więc, czy będę wystarczająco dobry. W odpowiedzi sponsor wskazał na sformułowanie w Kroku 12 – „staraliśmy się nieść posłanie” (SA, str. 247). Tak długo, jak będę chciał próbować i starać się, mogę być sponsorem.

Niepokoił mnie również fakt, że w tamtym czasie byłem trzeźwy zaledwie od kilku dni. Podzielił się jednak tym, że przez wiele lat na programie miał częste nawroty i nigdy nie wytrzeźwiał, dopóki nie zaczął sponsorować innym. Dzięki jego doświadczeniu zdałem sobie sprawę, że muszę od razu zacząć sponsorować, żebym mógł mieć stałe duchowe doświadczenie. Kiedy zacząłem pracować z innymi, odkryłem, że radość niesienia posłania i nawiązywania więzi z innymi ludźmi znacznie przewyższa przelotną podnietę uruchamiania się. Bóg postawił na mojej drodze wielu braci, którzy pozwolili mi szybko przeprowadzić ich przez Kroki w taki sam sposób, w jaki zrobił to dla mnie mój sponsor.

Poznałem jednego brata na międzynarodowym czacie grupy SA i okazało się, że mieszkał zaledwie kilka minut ode mnie! Spotkałem się z nim osobiście wiele razy, aby pracować nad Krokami – dodawał mi siły w moim procesie zdrowienia. Spotkania z innymi sponsorowanymi, zarówno osobiste, jak i na Zoomie, pomogły mi stworzyć wspólnotę i więź, której zawsze pragnąłem.

Kolejny cud wydarzył się koło rok po tym, jak poznałem mojego sponsora. Wpadłem na pomysł, że powinienem zaplanować podróż, aby go odwiedzić i osobiście pójść na grupę macierzystą, gdyż uczestniczyłem w niej tylko online. Byłem zdenerwowany lotem do innego stanu, aby wziąć udział w mitingu SA, na którym nigdy nie byłem osobiście, ale zdecydowałem się na to, ufając Sile Wyższej, że wszystko się ułoży.

Ten wyjazd był bardzo udany! Z przyjemnością spędziłem czas ze sponsorem, a także spotkałem wielu innych braci, których znałem tylko online. W dniu mojego przyjazdu zaplanowano specjalny miting ze spikerem, podczas którego wybrano trzy osoby, które miały podzielić się doświadczeniem. Wybrano mnie na jednego ze spikerów! To kolejny dowód miłości Siły Wyższej do mnie. Byłem bardzo wdzięczny za możliwość podzielenia się moją historią i poczucia wsparcia i miłości braci w zdrowieniu.

Pierwsze spotkanie ze sponsorem przez telefon, a także podróż, aby spotkać się z nim osobiście, to tylko kilka z wielu cudów, które wydarzyły się dzięki programowi SA. Mimo że sam jestem niedoskonałym sponsorem, uczę się, że moje wady nie ograniczają miłości Siły Wyższej. Uczę się, że Bóg jest odpowiedzialny za proces uzdrawiania innych, a moim zadaniem nie jest naprawianie osób sponsorowanych ani martwienie się lub kontrolowanie rezultatów moich wysiłków niesienia posłania zdrowienia.

Miłość, którą poczułem od Boga podczas pierwszej rozmowy telefonicznej ze sponsorem, wciąż się pomnaża, gdy sponsoruję i kocham innych. To zabawne, jak Bóg inspiruje mnie do mówienia sponsorowanym rzeczy, które sam potrzebuję usłyszeć. Najbardziej doświadczam miłości Boga, gdy skupiam się, żeby pomóc innym doświadczyć Jego miłości. Podobnie jak doktor Bob w Wielkiej Księdze, uczę się, że za każdym razem, gdy staram się pomóc innej osobie na programie, „zyskuję trochę więcej zabezpieczenia przed ewentualną wpadką” (AA, str. 180).

Zac A., Utah, USA

Więcej na essay.sa.org