Jezus, ukazawszy się Jedenastu powiedział do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie».
Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły.
Mk 16,15-20

Obraz do modlitwy
Stanę wraz z uczniami na Górze Oliwnej i będę świadkiem Jezusowego przejścia z ziemi do nieba.

 Prośba o owoc modlitwy
Panie Jezu, dziękuję Ci, że wstępując do nieba, pokazujesz, że jest ono także naszym powołaniem i przeznaczeniem. Proszę, żebym pamiętał, że to przeznaczenie realizujemy wpatrując się w niebo i wypełniając powierzone nam zadania tu na ziemi.

  1. Jezus wzięty do nieba

Jezus wstępuje do nieba jako król chwały, jako podwójny zwycięzca: zwyciężył grzech i śmierć. „Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga”. Prawica Boga to biblijny symbol Bożej mocy i władzy. Jezus ma udział w tej mocy i władzy. W jakimś sensie wraca do siebie. Wypełnił swoją misję na ziemi i teraz wraca do nieba, do domu Ojca, by tam przygotować nam miejsce. Takie jest przecież nasze największe powołanie, a drogą do jego spełnienia jest sam Jezus. Tylko On może nas tak wywyższyć. Gdy człowiek sam próbuje się wywyższyć, dowartościować i uszczęśliwić, to się zawsze kończy katastrofą i nieszczęściem.
Jeszcze przed męką Jezus wyprowadził uczniów na Górę i tam się przed nimi przemienił, dał mi odczuć przedsmak nieba. Chciał sprawić, żeby niebo stało się przedmiotem naszej nadziei. Tę naszą nadzieję powinna ożywiać  pewność, że w niebie czeka nas Bóg. Naszym szczęściem będzie przebywanie wraz z Nim, w Jego domu i królestwie, przy wspólnym stole. Tam nas czeka Jezus, tam nas zaprasza i prowadzi. Myśl o niebie powinna dziś wzbudzić w nas wielką radość i pokorę. Radość, że ostatecznym naszym powołaniem jest wieczne życie w niebie. Pokorę, bo to Królestwo jest dziełem Jezusa, a nie naszym.

  1. Idźcie na cały świat

Wniebowstąpienie Jezusa jest równocześnie wezwaniem do misji dla Jego uczniów. Nie mogą się ograniczać do życia wspomnieniami z czasu, kiedy Jezus był z nimi, a oni słuchali Jego nauki i patrzyli na Jego cuda. Teraz ich kolej, są wezwani, aby „nieść Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”.
Jezus jest w niebie, ale pozostał ze swymi uczniami, kontynuując swoją misję przez Ducha świętego i działa w Kościele. Kiedy więc w Kościele głoszona jest Ewangelia, to sam Jezus naucza, bo przecież Ewangelia to Jezus. Kiedy w Kościele udzielane są sakramenty święte, to wtedy sam Jezus przebacza, uświęca, karmi swoim ciałem i darzy łaską. Nie możemy przestać wierzyć, że On żyje i działa w Kościele. Przecież sam zapowiedział: „Jestem z Wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
Doświadczamy więc niezwykłego paradoksu. Po Wniebowstąpieniu nie ma fizycznie Jezusa z nami, bo jest u Ojca w niebie, ale równocześnie jest z nami w Kościele, w Jego nauczaniu, misji i w sakramentach. Wraz z uczniami jesteśmy posłani do świata, aby ludziom skupionym na doczesności, dawać nadzieję nieba, aby ich zapraszać na Bożą ucztę.

  1. Znaki towarzyszące misji apostołów

Kiedy Jezus pożegnał się ze swymi uczniami i dał im nakaz, żeby szli w świat, by go ewangelizować, zapowiada, że tej ich misji będą towarzyszyć znaki. Jakie?  „W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie”. Wszystkie te znaki mają coś wspólnego z niebem. Są zapowiedzią, że to wszystko , co przeżywamy na ziemi, kiedyś przeminie, zło w jakiejkolwiek postaci by się teraz nie przejawiało, zostanie pokonane. W niebie już żadne zło i pokusy nie będą nam szkodzić.
Dziś w Kościele pojawiają się dwie skrajne postawy. Jedni koncentrują się na cudownych znakach tak bardzo, że zapominają, iż rolą znaku nie jest sensacja, ale kierowanie ludzi ku Bogu. Inni nie dowierzają, że i dziś Jezus może wypędzać złe duchy i uzdrawiać, dlatego obawiają się wszystkiego, co może być uznane za interwencję nadprzyrodzoną. Cnota leży pośrodku.  „Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”. Jest tu zawarte upomnienie: „nie wpatrujcie się zbytnio w niebo”. To nie zakaz tęsknoty za niebem, lecz przestroga przed biernością i bezczynnością. To wezwanie do zakasania rękawów i do podjęcia aktywnego życia chrześcijańskiego. Tęsknota za niebem nie wyklucza zaangażowania w sprawy doczesne. Paradoksalnie: gdyby chrześcijanie bardziej wierzyli w niebo, z większą energią angażowaliby się w doczesność, bo pamiętaliby, o co toczy się gra. Gra o królestwo niebieskie!

Modlitwa końcowa
Panie Jezu, dziękuję za to, że uczyniłeś mnie świadkiem Twojego Wniebowstąpienia. Proszę, bym teraz w moim życiu pamiętał, że poszedłeś do nieba przygotować nam miejsce i bardzo pragniesz, żebyśmy je zajęli w Twoim Królestwie. Tu na ziemi oczekujesz ode mnie, żebym zadbał nie tylko o niebo dla siebie, ale żebym ten cel wskazywał tym, którzy są mi bliscy.

o. Jerzy Sermak SJ

Fot. DALLE-3, bing.com