Mam na imię mam Roman i jestem nałogowym hazardzistą. To znaczy teraz jestem, bo nie tak dawno takie słowa nie wchodziły w rachubę. Jak to się zaczęło? Grałem, uprawiałem hazard, odkąd pamiętam i w pewnym momencie mojego życia hazard zaczął zapełniać każdą wolną, i nie tylko, chwilę. Pewnego dnia w ręce żony wpadły moje wydruki bankowe z kredytami. Przyznałem się, że te pieniądze i chwile spędzane poza domem przeznaczałem na hazard; czyli według mnie na inwestycje i rozrywkę.

Przyrzekłem, że już nigdy więcej nie zagram. „Nigdy więcej” w moim wykonaniu nie było. „Nigdy więcej” w moim wykonaniu to było dzisiaj i jutro, bo już za dwa dni siedziałem w salonie, gdzie nakryła mnie żona. Poprosiła mnie grzecznie, żebym do wieczora zabrał swoje rzeczy i się wyprowadził. Zrobiłem to z zadowoleniem, bo już nie musiałem się ukrywać, kłamać, chować pieniądze, tłumaczyć się. Byłem wolny.

Nie wiedziałem tylko dlaczego czuję się coraz gorzej pod względem psychicznym. Znaczy wiedziałem, tylko, że jestem największym pechowcem na świecie, bo każda wygrana była za mała, żeby rzucić żonę na kolana. Żona starając się mi pomóc, umawiała mnie ze specjalistami, terapeutami, psychologami i psychiatrami. Dla świętego spokoju jeździłem na te spotkania. Na każdym słyszałem, że jestem hazardzistą, co mnie tak denerwowało, że zaraz potem jechałem sobie pograć. Wreszcie żona machnęła ręką i dała mi numer telefonu mówiąc, że jak chcę, to mogę sam się skontaktować. Mając dość wmawiania mi hazardu postanowiłem udowodnić całemu światu, czyli żonie, że nic mi nie dolega. Moja duma, pycha i brak pokory.

Poszedłem na terapię. Zrobiłem nawet więcej, bo zalogowałem się na spikerki. Czatonik, gdzie uczestniczyłem w internetowym mitingu. W czasie tych rozmów zaczęło do mnie docierać, że może jednak jestem hazardzistą. Poznałem tam świętej pamięci Marka z Trójmiasta oraz Darka, który zaproponował wyjazd na warsztaty Anonimowych Hazardzistów do Kunic. Sprawdziłem, gdzie są te Kunice i stwierdziłem, że mogę jechać i odpocząć w ciszy wiejskiej okolicy. Był październik 2010 roku, gdy przekroczyłem progi domu rekolekcyjnego w Kunicach Żarskich. Miały to być dwa dni ciszy i spokoju.

W piątek uczestniczyłem pierwszy raz na mitingu Anonimowych Hazardzistów do piątej nad ranem, gdzie zostałem przyjęty w poczet członków wspólnoty. Na tym spotkaniu z całych sił broniłem się przez przed przyznaniem do nałogu hazardowego, mimo, że wcześniej powiedziałem, iż mam problem z hazardem i że chcę przestać grać – dwa pytania dla nowicjuszy.

Od tego miałem taki mętlik w głowie, że nie mogłem spać. Sobota to warsztaty na temat tradycji, programu jedności, które na tamten czas nic mi nie mówiły. Wieczorem po kolacji tradycyjnie miting, na którym już więcej słuchałem niż mówiłem. Następna nieprzespana noc po śniadaniu; coś we mnie zadziałało, że nawet nie wiedząc, jak znalazłem się w kaplicy, gdzie zanosząc się płaczem stwierdziłem, że jestem hazardzistą. Na podsumowaniu warsztatów powiedziałem o tym głośno i wyraźnie. No nie tak bardzo, bo przerywałem wypowiedź płaczem.

To był dzień moich nowych narodzin, a zmiana jaka we mnie nastąpiła, była widoczna dla innych z mojego otoczenia. Postanowiłem również, że nie chcę już więcej szukać nowego dna i że będę starał się to robić to, co inni zdrowiejący hazardziści. W moim mieście nie było wtedy grupy, dlatego systematycznie na mitingach byłem od grudnia 2010 roku, czyli powstania grupy Anonimowych Hazardzistów w Kłodzku. W maju 2011 roku otwarliśmy miting w Wałbrzychu, gdzie działa po dziś dzień. W dalszym ciągu uczestniczę w warsztatach w Kunicach, zlotach w Licheniu, dwudziestoleciu Wspólnoty i rzadziej na intergrupie.

Były to dwa dni, które pokazały, że można żyć bez hazardu, w ciszy i spokoju. Dziękuję za to Wspólnocie Anonimowych Hazardzistów oraz Sile Wyższej, która dała mi i innym hazardzistom wyżej wymienioną Wspólnotę.

I tutaj zacytuję pierwszy krok programu jedności:

nasze wspólne dobro jest najważniejsze; indywidualny powrót do zdrowia zależy od jedności grupy Anonimowych Hazardzistów”.

 

Przedruk z: Biuletyn Wspólnoty Anonimowych Hazardzistów, marzec 2017

Więcej na temat:
anonimowihazardzisci.org

 

Fot. Kreator obrazów DALL·E 3, bing.com