Kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa, a także Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?» W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec». 
Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?» Jezus odpowiadając rzekł do nich: «Na tym polega dzieło [zamierzone przez] Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał». Rzekli do Niego: «Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba».
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu». Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!» Odpowiedział im Jezus: «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie».
(J 6, 24-35)


Stawienie się w obecności Bożej:
 Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że będziesz z Nim rozmawiał i słuchał tego, co On ma Ci do powiedzenia. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Proś, aby On pomógł Ci przeżyć to spotkanie jak najowocniej, w możliwie największym otwarciu się na Słowo Boże.

Modlitwa przygotowawcza zwyczajna: Proś Boga, Pana naszego, aby wszystkie Twoje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, ĆD nr 46).

Prośba o owoc tej modlitwy: poprośmy dzisiaj o dwie rzeczy: o umiejętność słuchania nauczania Jezusa, szczególnie wtedy, kiedy nie jest ono łatwe do zrozumienia; a także o pragnienie, jak najczęstszego pełnego uczestniczenia w Eucharystii, jednoczenia się z Jezusem w Komunii św. 

Obraz do modlitwy: bądźmy uczestnikami rozmowy Jezusa i żydów, dobrze się przysłuchajmy jej przebiegowi, czego ona chce nas nauczyć?

 

Intencja – dlaczego?

Czytamy w tym fragmencie Ewangelii o tym, że ludzie szukają Jezusa, wydaje się to bardzo właściwe – poszukiwać Jezusa! Tymczasem Jezus okrywa przed ludźmi ich prawdziwe intencje, dlaczego to czynią? Otóż szukają Jezusa, bo mają pełne żołądki, najedli się do sytości; szukają Jezusa, aby tak było zawsze, aby zaspakajał ich głód fizyczny, bez jakiejkolwiek ich pracy, bez trudu, by mieli Go przy sobie, jak tylko będzie potrzeba, aby dawał im zwyczajnie jeść do syta i będzie „super”.
Wydaje się, że to jest doskonałe miejsce, aby zapytać się o nasze intencje: dlaczego coś czynimy albo dlaczego nie czynimy.
Oto kilka przykładowych pytań:

* Dlaczego uczestniczę w Eucharystii? Odpowiedź: aby nie mieć grzechu ciężkiego; aby być w porządku wobec trzeciego Bożego przykazania.
* Dlaczego się modlę? Odpowiedź: bo tak wypada, to oczywiste!
* Dlaczego przestrzegam 10 przykazań Bożych? Odpowiedź: (po chwili zastanowienia) no bo, jak sobie to można inaczej wyobrazić, bez przykazań? No wiadomo, że trzeba przestrzegać, dlatego właśnie. 

Sami widzicie – Moi Drodzy – płytkość i powierzchowność tych odpowiedzi (niestety i takie się zdarzają pośród osób wierzących – żenujące). Niestety ale i z pewnością niewystarczające dla nas.
Spróbujmy odpowiedzieć na głębszym poziomie:

* Kocham Pana Jezusa z całego serca i nie wyobrażam sobie życia, bez uczestnictwa we Mszy św. i bez przyjmowania Komunii św. – zwyczajnie bym zginął!
* Nie dam rady żyć w tym świecie, kiedy „nie posilę się” Słowem Bożym każdego dnia na modlitwie, aby podjąć codzienny trud życia, to mój „pokarm”.
* Przykazania Boże, to są drogowskazy na moje życie, dlatego ich przestrzegam, bo Bóg który mnie kocha, On mi je podarował, więc aby żyć w wolności, tym się właśnie kieruję.
* Troszczę się o moje życie wewnętrzne (duchowe); bo chcę być Przyjacielem Jezusa a ta PRZYJAŹŃ zobowiązuje. Czy pod tymi lepszymi odpowiedziami mógłbyś się podpisać? Są bardziej Twoje? Może sam dopowiesz coś od siebie?

Poszukaj w swoim sercu odpowiedzi na inne pytania o intencję swojego działania. Zapytaj się o inne sfery swojego życia … i daj odpowiedź. Dlaczego tak, a nie inaczej postępujesz.

 

Manna.

Co to była właściwie ta „manna”? Nazywają ją żydzi „chlebem z nieba” – to wydaje się dość trafna odpowiedź. Pokarm z nieba, dar z nieba, jedzenie takie, nad którym nikt się nie trudził, aby je „wyprodukować”. Całkowicie za darmo dany pokarm od Boga, pożywienie na wędrówkę po pustyni. Jedne co trzeba było, to go zebrać i się posilić. Ten pokarm, to oczywiście zapowiedź pokarmu, jaki Apostołowie po raz pierwszy otrzymają od samego Pana Jezusa, podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy poda im chleb, mówiąc: „To jest Ciało moje – bierzcie i jedzcie”. To jest nowa „manna
z nieba”
 – pokarm na życie wieczne. Podobnie na Eucharystii Pan Jezus udziela nam Siebie. Jak korzystam z tej „manny”?

 

Przemiana – upodobnienie się.

Znamy takie powiedzenie: „jak wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one”. Posługując się tym prostym powiedzeniem, spróbujmy je zastosować do naszego życia duchowego. Jak posilamy się Ciałem Pana Jezusa, podczas Eucharystii, to dlaczego tak trudno nam jest przemienić się w Jezusa? Natomiast, jak wchodzimy „między wrony”, to jakoś się do nich dostosowujemy, do okoliczności życia, do wypowiedzi innych, do ludzi, do sytuacji, atmosfery, przytakujemy, itp.
Jak przyjmujemy Chrystusa w Komunii św. to dlaczego tak trudno nam upodobnić się do Mistrza; stawać się podobnym do Jezusa? Warto teraz się nad tym poważnie zastanowić?! Jakie są przeszkody, co nam utrudnia, w czym tkwi trudność, „opór”? Dlaczego tak mało pomiędzy nami podobieństwa? Przyjmuję Jezusa do swojego serca, do życia, a podobieństwa do Jezusa mało – dlaczego?
Może jedną z przyczyn jest to, że nie przyjmujemy Jezusa Chrystusa pod postacią Chleba, a tylko „spożywamy opłatki”. Kapłan podczas Komunii św. mówi: „Ciało Chrystusa”, odpowiadamy: „Amen”, ale kończy się tylko na „opłatku” a nie na utożsamieniu się, nie na jedności z Jezusem. Może „coś” jest nie tak z naszą wiarą? Albo przyzwyczailiśmy się do Komunii św. i już nie robi ona na nas wielkiego wrażenia. Po prostu „opłatek”! Podobnie jak tłum, który mówi: «Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!» Czy mamy świadomość tego w czym uczestniczymy? Podczas Eucharystii jesteśmy duchowo obecni w Wieczerniku, w Wielki Czwartek. Jezus nam podaje Siebie. To jest wydarzenie! Jak rozumiem Eucharystię? Ile czasu po przyjęciu Komunii św. jestem w relacji „sam na sam” z Jezusem? Ile mam dla Niego osobiście czasu, kiedy grają organy, śpiewamy pieśni, ile czasu mam jedynie dla Niego? Czy nie zapominam o Jego obecności w moim sercu?!
Może sami odnajdziemy inną przyczynę, dlaczego „nie przemieniam się w Jezusa, którego przyjmuję pod postacią Chleba”?


Na zakończenie pomódlmy się modlitwą Duszo Chrystusowa…


Zachęcam Cię, na zakończenie tej modlitwy, do szczerej rozmowy z Panem, do oddania Mu tego wszystkiego, co udało Ci się dzięki Jego łasce zobaczyć, w czasie tej modlitwy. Zwróć uwagę, aby ta rozmowa miała związek z Twoimi refleksjami na medytacji. Pomyśl także o tym, co ta modlitwa zmieni w Twoim życiu? Warto wciąż przypominać sobie, że spotkania z Jezusem na modlitwie mają prowadzić do realnych zmian w życiu, do nawrócenia. Pomyśl w jaki sposób chciałbyś wprowadzić zmiany w swoim chrześcijańskim życiu, może warto zwróć uwagę na dziękczynienie po Komunii św. Bądź bardziej z Jezusem, który jest w Twoim sercu, zapewnij Go o swojej miłości, wyraź pragnienie naśladowania Go, niż koncentrować się tylko na pieśniach i śpiewie. 


Zachęcam Cię także, abyś zanotował chociaż kilka myśli z tej modlitwy, Twoje postanowienia.


Opracował: o. Maciej Konenc SJ



Fot. Kreator obrazów DALL·E 3, bing.com