Zanim dziś zmieniłem kalendarz z 2024 na 2025 rok jeszcze raz, ten stary z uwagą przejrzałem. Był dokładnie zapisany. Oglądając go przypomniałem sobie ludzi, z którymi się spotkałem, zobaczyłem wykonane prace, uświadomiłem sobie tegoroczne osiągnięcia i porażki. To, co 365 dni temu było okryte tajemnicą, dziś już jest odkrytą kartą. Kolejny rozdział księgi życia dzisiaj się zamyka. I mimo wszystko, chciałbym powiedzieć, że był to rozdział fascynujący, bo takie właśnie jest życie.

W młodości lubiłem czytać powieści. Często jednak, gdy lektura się dłużyła, zaglądałem na ostatnią stronę i tak dowiadywałem się zakończenia czytanej historii. Niestety, tak nie można patrzeć na życie, po prostu nie da się w nim podglądnąć tej ostatniej kartki i zobaczyć jak się ta życiowa historia zakończy. Trzeba jednak robić co jakiś czas remanent tego co już zostało w życiu zapisane, trzeba spojrzeć wstecz i ocenić miniony czas, rozliczyć zyski i straty, a wszystko po to, żeby w przyszłości nie popełnić dawnych błędów i sprawić, by przyszłość była lepsza od przeszłości.

Takim czasem życiowego remanentu może być zakończenie roku. Jesteśmy ludźmi wiary i dlatego w tym naszym remanencie nie możemy pominąć obecności Boga. Przecież to On jest Panem historii, to On sprawił, że ten rok był taki a nie inny. On był z nami, towarzysząc nam swoją łaską, błogosławieństwem i światłem. I jeśli dziś mamy jakieś żale, jeśli uważamy, że miniony rok mógł być lepiej przeżyty, to być może trzeba uznać, że za mało w nim pozwoliliśmy Bogu działać, za bardzo chcieliśmy liczyć tylko na swoje siły i możliwości, za bardzo pytaliśmy: co dla nas będzie dobre, a nie co będzie miłe Bogu.

Ewangelia z dzisiejszego dnia uświadamia nam, że Jezus, czyli Boże Słowo, które ciałem się stało, na początku było u Boga, ale przyszło do ludzi, żeby nam przypomnieć, że wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. Oto najgłębsza prawda o minionym roku. Nic dobrego w nim się nie stało bez obecności i bez woli Bożej. Jest więc za co Bogu dziękować.

Mamy jednak świadomość, że wiele dobra, którego w tym roku doświadczyliśmy przyszło do nas przez ludzi, którymi Bóg się posłużył. Tu na zakopiańskiej „Górce” od samego początku istnienia tego kościoła, czyli od początku XX wieku, Bóg posługuje się jezuitami. Mamy jednak pokorną świadomość, że sprawcą wszelkiego dobra jest Bóg, a my jesteśmy tylko żywymi narzędziami Jego miłości miłosiernej. Posługujemy tutaj na trzech polach apostolskich.

Pierwszym jest ten kościół, w którym spotykamy się z Wami na modlitwie i w posłudze sakramentalnej. Codziennie odprawiamy dla Was trzy Msze św., o godz. 6.00, 7.30 i o 18.00, a w niedzielę sprawujemy Eucharystię 6 razy, wliczając w to sobotnią wieczorną Mszę św. Przed i w czasie każdej Mszy św. jest okazja do spowiedzi i wielu z Was z tej okazji korzysta. W każdą środę o godz. 7.30 sprawujemy Mszę św. za żywych i zmarłych dobroczyńców naszego kościoła i domu zakonnego, a po Mszy św. wzywamy w krótkim nabożeństwie orędownictwa św. Józefa. Wieczorna Msza św. w środę połączona jest z Nowenną do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Patronki tej świątyni. Wielka ilość próśb i podziękowań, jakie wtedy odczytujemy potwierdzają Waszą wielką, maryjną pobożność. Podtrzymujemy nabożeństwa pierwszopiątkowe i pierwszych sobót miesiąca. Pielęgnujemy nabożeństwa majowe i czerwcowe; w październiku codziennie odprawiamy nabożeństwo różańcowe, a wypominki w listopadzie. W czasie Adwentu odprawiamy Msze św. roratnie o godz. 6.00 rano, a poprzedzane są one Godzinkami ku czci Matki Bożej. W wigilię Bożego Narodzenia celebrujemy dwie Pasterki, o godz. 22.00 i 24.00. W tym roku obie były bardzo liczne, a kiedy w październiku liczyliśmy wiernych, to było obecnych na „Górce” około 800 osób. Ponieważ nie jesteśmy parafią, więc ta liczba nie jest w pełni miarodajna.

Drugie pole naszej działalności na „Górce”, to ślubowania, jakie od ponad 50 lat składają Bogu ludzie pragnący wyjść z nałogu alkoholowego, a dzisiaj coraz częściej także z innych nałogów: palenia papierosów, narkotyków, hazardu czy seksu. Liczba ślubujących nieustannie rośnie. W odnotowaliśmy 6572 ślubowań. Z dużym zrozumieniem ze strony ślubujących spotyka się odmowa dyspens i składania ślubowania pod wpływem alkoholu. Jesteśmy wdzięczni za to zrozumienie.

Wreszcie trzecie pole naszej działalności na „Górce” to praca rekolekcyjna. W tym roku przeprowadziliśmy 14 serii rekolekcji 8-dniowych i 10 serii 5-dniowych. W każdym programie uczestniczyło około 40 osób, a to znaczy, że rekolekcje odprawiło około 960 osób. W listopadzie przeprowadziliśmy rekolekcje dla kapłanów, jak również skupienia weekendowe na różne tematy pogłębiające wiarę. Bardzo popularne stały się tzw. „Wędrówki z Bogiem”. Jest to forma skupienia połączonego z codziennymi wycieczkami w góry. Od dwóch lat o. Maciej prowadzi w Adwencie i w Wielkim Poście „Rekolekcje w życiu codziennym”, a w październiku poprowadził także „Szkołę modlitwy”. W tych rekolekcjach można uczestniczyć w naszym kościele, ale można w nich uczestniczyć „online”, a także można je odtworzyć w dowolnym czasie na komputerze.

Mieliśmy w tym roku także przykre wydarzenia na „Górce”. W Wielkanoc, schodząc schodami zginął przygnieciony drzewem 9-letni chłopczyk, a 26 września zmarł nagle, w nocy tutejszy przełożony o. Jan Gruszka.

Patrząc w Nowy 2025 rok i pragnąc, aby był on lepszy od tego, który dziś żegnamy prośmy, aby w nim było więcej obecności Boga, więcej Jego światła i mocy i więcej współpracy z ludźmi, a wtedy na pewno będzie to rok bardziej radosny i szczęśliwy. Czego sobie i Wam z całego serca życzymy.