George A. Maloney SJ / Wydawnictwo WAM

Karl Rahner, słynny teolog katolicki, napisał kiedyś, że chrześcijanin przyszłości będzie musiał być mistykiem albo nie będzie w ogóle nikim. Chrześcijanin przyszłości będzie musiał doświadczyć K o g o ś albo z trudem będzie można uznać go za gorliwego chrześcijanina w epoce pochrześcijańskiej.

Jezus Chrystus zjawił się pośród nas jako Bóg w ludzkiej postaci, by przekonać nas, zwłaszcza przez swoją śmierć na krzyżu, jak szalony jest Jego Ojciec Niebieski w swej miłości do własnych dzieci. Chrystus umarł, lecz powstał z martwych i otrzymał od swego Ojca moc, by rozlać Jego Ducha miłości w naszych sercach (zob. Rz 5, 5). Dzięki wlaniu darów Ducha – wiary, nadziei i miłości – Ty i ja jesteśmy w stanie doświadczać uosobionej miłości Boga Ojca, Syna i Ducha Świę­tego. Ta trójjedyna wspólnota miłości żyje w nas przez chrzest. Działa ona nieustannie wokół nas z Boskimi nie stworzonymi energiami miłości w każdym stworzonym atomie, w każdym prze­jawie życia.
A jednak jakże rzadko udaje nam się „widzieć” czy też kontemplować Boga w sobie i wokół siebie. Źródłem największego szczęścia i sensu w życiu jest to, gdy żyjemy w miłości, dając i otrzymując miłość zarówno od Boga, jak i od bliźniego. O tym mówią dwa wielkie przykazania Boskie.
Kontemplacja, sztuka doświadczania Boga dzięki wlaniu darów Ducha – wiary, nadziei i miłości – powinna być naszym zwyczajnym stanem w życiu, zarówno tu, na ziemi, jak i w niebie. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa (J 17, 3). Nie możemy naprawdę poznawać, kochać czy kontemplować Boga, zarazem nie poznając, nie kochając i nie kontemplując Boga w sobie nawzajem. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała (1 J 4, 12).
Na książkę tę, Manna na pustyni, składają się rozmaite zagadnienia, omówione po to, by pomóc pielgrzymowi chrześcijaninowi postępować w modlitwie chrześcijańskiej, która w znacznej mierze jest jakby podróżą przez pustynię. Autor ma nadzieję, że treść tej książki, poddana modlitewnym przemyśleniom, będzie jak manna zesłana z nieba dla wzmocnienia nas w naszym wzrastaniu w modlitwie kontemplacyjnej.
Podróż w świat modlitwy kontemplacyjnej nigdy nie może być jedynie ruchem liniowym, od jednego wyraźnie zaznaczonego punktu do drugiego i dalej, aż po linię wyznaczającą kres. Jest ona wzrastaniem w miłości, a miłość nigdy nie jest ruchem liniowym.
W Starym Testamencie czytamy, że Izraelici wędrowali przez pustynię czterdzieści lat. Poruszali się w kręgach światła, cienia i ciemności. Sprzeciwiali się Bogu i odmawiali Mu posłuszeństwa. Tworzyli fałszywe bożki albo chcieli się wycofywać w bezpieczniejsze miejsca. Nauczyli się odnajdować Boga przez modlitwę błagalną. Dowiedzieli się, jak otrzymywać od Boga miłość, która przynosi pocieszenie, godząc się ze swoją ułomnością i grzesznością. Nauczyli się Go wielbić i czcić w ciszy pustyni swoich serc. Zostali oczyszczeni z samolubnych skłonności i nauczyli się żyć samą istotą modlitwy kontemplacyjnej, która jest całkowitym poddaniem się woli Bożej. W podróży tej podtrzymywała ich manna od Jahwe.
Manną, którą my otrzymujemy w swojej codziennej podróży, jest Jezus. Jego zmartwychwstała obecność pozwala nam otrzymywać Jego przebywającą w nas obecność wraz z Jego Duchem Świętym, jak prawdziwą Mannę niebieską, Chleb życia, dający nam życie wieczne, które nigdy nie ulega unicestwieniu.
Modlę się, by Czytelnik otworzył się na otrzymanie dzięki tym stronicom pokarmu w swojej duchowej podróży ku głębszej modlitwie.
Poszczególne rozdziały tej książki ukazywały się pierwotnie jako comiesięczne nauki, które publikowałem w biuletynie zatytułowanym „Inscape”. Wydawnictwu Living Flame Press składam podziękowanie za wydanie w postaci niniejszej książki tych nauk, które pisałem od kwietnia 1983 roku do kwietnia 1984 roku. Dziesięć nauk, powstałych w okresie od kwietnia 1982 roku do marca 1983 roku, opublikowało również to samo wydawnictwo jako książkę Podróż w świat kontemplacji.
George A. Maloney SJ St. Patrick’s Novitiate Midway City, Kalifornia

WEJŚCIE NA PUSTYNIĘ

Wyraziłeś być może pragnienie modlitwy kontemplacyjnej i chcesz poczynić pierwsze kroki na drodze ku tego rodzaju bezsłownej obecności przed Panem. Przyjrzyjmy się oznakom, które znamionują wkroczenie w sferę modlitwy kontemplacyjnej.
Musisz uznać, że tego rodzaju przejście w Twoim życiu modlitewnym dokonuje się na wzór Chrystusowego wzrastania w modlitwie. Św. Paweł mówi nam, że Jezus ogołocił samego siebie (Flp 2, 7) przed Ojcem, stając się naszym sługą, posłuszny aż do śmierci, śmierci krzyżowej. Nieustannie poddawał się Duchowi Ojca, by Jego boskość mogła przenikać jego człowieczeństwo. Miał być obrazem ujawniającym świętość Boga w oddającej samego siebie miłości przez poświęcenie się w śmierci na krzyżu. Jezus musiał uczestniczyć i współdziałać w tym przekształcającym działaniu Trójcy Świętej, które osiągnęło swoje spełnienie w śmierci na krzyżu. Tam modlitwa Jezusa przez Jego czynną wrażliwość na miłość Ojca była tym samym, co pełne poddanie się całej Jego istoty Ojcu.
Zatem Twoje wzrastanie w modlitwie nie jest przede wszystkim rozwijaniem jakiejkolwiek umiejętności „skupiania się” na obecności Boga ani „odczuwania” jedności z Bogiem. Jego miarą jest stopień Twojego poddania się w miłości Bogu, który jest wszystkim. Dokonuje się ono jako Boży dar immanentnej, przebywającej w Tobie obecności, aby Duch Święty przebóstwił i przekształcił Cię w miłujące zjednoczenie, w jedność z Bogiem. Ojcowie greccy nazywali tę jedność „przebóstwieniem” (theosis), a Pismo św. mówi, że jesteśmy uczestnikami Boskiej natury (2 P 1, 4).