Duchowość żydowska
Kilka godzin po zdobyciu najświętszego miejsca dla Żydów burmistrz miasta Teddy Kollek polecił zburzenie ponad stu trzydziestu domów arabskich sąsiadujących ze Ścianą Płaczu i wysiedlenie sześciuset pięćdziesięciu Palestyńczyków. Tak oto powstał olbrzymi plac, na którym do dziś mogą gromadzić się na modlitwę tysiące Żydów. Nie towarzyszy im obawa, że pośród modlących się na uliczce pod Kotel Arabowie niespodziewanie przegonią stado owiec czy bydła.
Święte Miasto
Żydowska świadomość narodowa została wzbogacona wymiarem i symbolem religijnym. Życzenia kończące list lub zaproszenie na uroczystości religijne: Le-szana ha-baa biruszalajim – „Na przyszły rok w Jerozolimie” – stały się dla wielu rzeczywistością. Plac pod Ścianą Płaczu zaczął tętnić życiem religijnym o każdej porze dnia i nocy. W szabat, żydowskie święta czy uroczystości państwowe miejsce to nabiera specyficznego i niepowtarzalnego kolorytu. Niezależnie od religijnej przynależności do programu każdego pobytu w Jerozolimie należy odwiedzenie tego miejsca. Pod Ścianę Płaczu można przenieść się także drogą medialną. Można też przesyłać prośby modlitewne, by zostały wetknięte w „salomonowy mur”.
Prowadzone od lat na tym terenie prace wykopaliskowe i konserwatorskie ukazują wagę i piękno tej najwyższej rangą „synagogi pod niebem”, łączącej wszystkich Żydów na całym świecie. Studenci z pobliskich szkół Tory i Talmudu – tak zwanych jesziw, Żydzi ortodoksyjni oraz Żydzi różnych ugrupowań religijnych schodzą się tu licznie w piątki wieczorem, aby modlitwą, śpiewem i tańcem radośnie zainaugurować szabat. Ściana jest również popularnym miejscem obrzędów bar micwy, które odbywają się w poniedziałki i czwartki rano. Nocą pod Ścianą Płaczu zbierają się zaś zeloci (gorliwcy) i chasydzi, by w imieniu całego narodu zanosić do Boga modlitwy.
Dzisiejsza Jerozolima to polityczny, etniczny i religijny labirynt. Z tego niezwykle barwnego świata trzech religii monoteistycznych – 73 meczety, 158 kościołów i kaplic chrześcijańskich, 1204 synagogi – najliczniejszą grupę stanowią Żydzi.
Religijna stolica Izraela jest największym miastem w kraju zarówno pod względem powierzchni – 125 kilometrów kwadratowych, jak i ludności – 750 tysięcy mieszkańców (2007 rok). Ekspansywny rozwój miasta w dobitny sposób przedstawiają same statystyki: w 1967 roku Jerozolima miała 262 tysiące mieszkańców, w ciągu ostatnich czterdziestu lat nastąpił więc dwukrotny przyrost ludności. Specyfikę Jerozolimy oraz dwóch innych głównych miast w państwie dobrze ujmuje popularne powiedzenie: Hai- fa owedet, Tel Aviv rokedet, Jeruszalaim lomedet – „Haifa pracuje, Tel Awiw tańczy, używa życia, a Jerozolima uczy się Tory”.
Fenomenem ostatnich czterdziestu lat jest wzrost pobożności w całym Izraelu, szczególnie zaś w Jerozolimie. W roku 1952 tylko 30 procent Żydów uważało się za praktykujących i religijnych. Obecnie liczba ta zwiększyła się dwukrotnie. Wzrost religijności nie może być przypisywany olim hadaszim – nowej emigracji, zwłaszcza olbrzymiej imigracji przybyłej z państw bloku byłego Związku Radzieckiego (ponad 1,7 miliona osób), zostali oni bowiem ukształtowani w duchu ateizmu. Nastąpił on za sprawą młodego pokolenia Żydów. Można powiedzieć, że jest on paralelny do aggiornamento zaistniałego po Soborze Watykańskim II, z tym że w Kościele katolickim dokonuje się nie tylko wśród osób młodych.
Statystycznie ujmując, 77 procent mieszkańców Izraela to Żydzi. Są oni młodą i prężną grupą – 28 procent populacji to dzieci do czternastego roku życia. Ciągle też napływają nowi imigranci, ostatnio wielu nawet z krajów azjatyckich – Chin i Indii, a także z Ugandy, Kenii i Nigerii oraz po masowej konwersji z Południowej Afryki. W dalszym ciągu do Izraela przybywają Żydzi z Etiopii, Argentyny i Brazylii. W wyniku tak intensywnego napływu Żydów z różnych regionów świata dziś Jerozolimę zamieszkują Żydzi około stu osiemdziesięciu narodowości. Imigranci powołują się na słowa proroka Zachariasza: Powrócę znowu na Syjon i zamieszkam znowu w Jeruzalem. I znowu Jeruzalem nazwą Miastem Wiernym, a górę Pana Zastępów – górą świętą. […] Sprowadzę ich, i mieszkać będą w Jeruzalem. I będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem, wiernym i sprawiedliwym (Za 8, 3. 8).
Podział judaizmu
Judaizm nigdy w ciągu swojej długiej historii nie tworzył religijnego monolitu. Także dziś liczne grupy Żydów ortodoksyjnych tworzą niejednolity i urozmaicony kalejdoskop. Choć jednoczy ich wiele ściśle ze sobą związanych praktyk religijnych i obyczajów życia codziennego, świadomość dziedzictwa historii oraz głębokie zakorzenienie tożsamości i zbiorowej solidarności, to gminy żydowskie są pluralistycznymi konglomeratami, pełnymi odmienności i wewnętrznych podziałów na podgrupy mające różnoraki profil. Znany dowcip żydowski doskonale obrazuje mentalność pluralizmu religijnego: Żyd rozbitek buduje na bezludnej wyspie dwie synagogi. Swoje dziwne zachowanie wyjaśnia następująco: „Pierwsza synagoga jest po to, bym miał gdzie chodzić na modlitwę, druga to ta, w której nigdy nie stanie moja noga”.
Jednym ze starszych podziałów społeczności żydowskiej jest uproszczony podział na Żydów aszkenazyjskich i sefardyjskich. Większość Żydów aszkenazyjskich można zaliczyć do kręgu kulturowego Europy Centralnej i Wschodniej. Żydzi sefardyjscy, potomkowie wygnańców z Półwyspu Iberyjskiego, zamieszkiwali Hiszpanię i basen Morza Śródziemnego. W średniowieczu Żydzi aszkenazyjscy i sefardyjscy żyli we wzajemnej izolacji. Aszkenazyjczycy zamieszkiwali kraje chrześcijańskie, Sefardyjczycy również państwa islamu. Kanały komunikacyjne między tymi dwoma odłamami miały różną drożność. W liturgii każdego z nich, w normach halachicznych (prawnych normach postępowania opartych na Torze), wymowie hebrajskiej i tradycji muzycznej występowały odmienne akcenty. Dodatkowe znaczenie miał wpływ kultury i przesądów oraz religijnych praktyk krajów pobytu danej grupy. Aszkenazyjczycy chętnie posługują się jidysz z całą gamą odcieni tego języka; Sefardyjczycy natomiast ladino, wraz z dialektami judeoromańskimi.
Między Aszkenazyjczykami a Sefardyjczykami od lat istnieje wiele napięć. Jednak również wewnątrz grup widoczne są rywalizacje i wzajemne uprzedzenia. Funkcjonuje wiele etnicznych żartów, odzwierciedlających stereotypowe cechy poszczególnych narodowości. Żydzi z południa Polski i Węgier to pobożni głupcy, litewscy – bezbożni erudyci, niemieccy -zimni intelektualiści, a rumuńscy – sprytni złodzieje.
Historia sporów i wzajemnych antagonizmów ma głębokie korzenie zarówno w problematyce interpretacji teologicznych Tory, jak i w codzienności życia. Na czele urzędowego judaizmu stoi dwóch naczelnych rabinów. Coroczne ustalenie dat zmiany czasu czy też niektórych przepisów rytualnych jest związane z przetargami i bezkompromisową postawą grup, na czele których stoją. Antagonizmom sprzyja także fakt, że tylko około 10 procent mieszkańców Izraela to Sefardyjczycy – do tej liczby włączam też Żydów mizrachijskich (arabskich); grupą dominującą, także w polityce państwa izraelskiego, są Aszkenazyjczycy, którzy stanowią około 45 procent ludności żydowskiej w Izraelu.
Podział na Żydów aszkenazyjskich i sefardyjskich jest sprawą historycznego i geograficznego losu, wynikiem wielowiekowej izolacji i odrębnego rozwoju. Z rzeczywistych różnic w poglądach i postawach wynika natomiast podział na judaizm ortodoksyjny i postępowy.
Żydzi ortodoksyjni i ultraortodoksyjni
Żydzi ortodoksyjni dzielą się na wiele grup i podgrup. W żadnym z wariantów ortodoksyjnego judaizmu nie kładzie się nacisku na pielęgnację tematów filozoficznych czy teologicznych. Akcentowana jest natomiast nauka mędrców żydowskich, rabinów, a co za tym idzie – więcej uwagi zwraca się na wierność życia przepisom prawnym, nie zaś na dociekania teologiczne. W odpowiedzi na pytania o Boga, Torę, grzech czy stosunek do świata przywołuje się wypowiedzi średniowiecznych myślicieli lub założycieli dynastii chasydów. Członkowie tego odłamu uważają się za jedynych prawowiernych Żydów. Inne odmiany judaizmu są dla nich odstępstwem od Bożych przykazań i zdradą Tory.
Głównym skupiskiem Żydów ortodoksyjnych jest Jerozolima. Według statystyk ich liczba sięga ponad 30 procent mieszkańców Świętego Miasta. Ortodoksyjne partie polityczne w izraelskim Knesecie w Jerozolimie mają olbrzymi wpływ na życie całego kraju, nie tylko narodu żydowskiego. Inne partie polityczne, aby mieć większą możliwość manewru, często są zdane na koalicję z partiami ortodoksyjnymi, za co płacą uleganiem wpływom religijnym.
Tylko dzielnica Mea Szearim w Jerozolimie, centrum ruchu ultraortodoksyjnego, liczy ponad 100 tysięcy haredim – ultraortodoksyjnych chasydów. W całym Izraelu około 6 procent ludności należy do tej grupy. Haredim – specyficzne, skrajne wydanie ortodoksji – nawet wśród Żydów innych odłamów nie cieszy się szczególnym poważaniem. To grupa zamknięta, świadomie izolująca się i ograniczająca do minimum kontakty ze światem zewnętrznym. Tradycyjne dziewiętnastowieczne ubiory, rygorystyczne przestrzeganie zasad koszerności, nieufność do wszystkiego, co niesie cywilizacja, przy równoczesnym akcentowaniu kodeksu przepisów i przepisików oraz praktyk mistyki modlitewnej i dociekań kabalistycznych – wszystko to tworzy niepowtarzalny klimat tej dzielnicy miasta. Prawdziwym summarium krańcowych postaw i poglądów haredim jest ich negatywny stosunek do państwa Izrael. Między haredim a Żydami laickimi dochodzi do licznych konfliktów. Brak tolerancji często jednak sąsiaduje z objawami wielkiej grzeczności, dobroci i radości z praktyk religijnych: jednym słowem, świat kontrastów w grupie, gdzie czas się zatrzymał.
Założona w 1874 roku dzielnica Mea Szearim to skupisko zelotów, którzy powołując się na Księgę Rodzaju (por. Rdz 26, 12), spodziewają się stokrotnych plonów – mea szearim – jako zapłaty za swoją gorliwość w wypełnianiu Tory. Błędne jest natomiast popularne wyjaśnienie nazwy tej enklawy, przywołujące inne znaczenie hebrajskiej frazy mea szearim, jako dzielnicy stu bram.
Ruch chasydzki zapoczątkowany przez Baal Szem Towa, właściwie Izraela ben-Eliezera, żyjącego w latach 1700-1760, przywiązuje wagę do skrupulatnego wypełniania rytuałów pobożnościowych i radości ze służenia Bogu. Chasydzi gromadzą się wokół przeróżnych dynastii rabinów. Ruch ten powstał na terenach dzisiejszej Polski, Ukrainy i Białorusi. Najbardziej znani są chasydzi bracławscy, bełzcy, lubaweccy, gerowie i karlanie. Każda z tych grup ma własne synagogi, jesziwy, mykwy i ośrodki życia wspólnoty; osobne ubiory, język (jidysz z dialektami), każda także w innym stopniu pozostaje otwarta na świat spoza Mea Szearim.
Pierwsi chasydzi przybyli do Jerozolimy przed 1747 rokiem, jednak dopiero w 1837 roku Nissan Beck zaczął planować budowę pierwszej synagogi chasydzkiej – Tiferes. Została ona zniszczona 21 maja 1948 roku w czasie wojny izraelsko-arabskiej. Obecnie największa w Jerozolimie synagoga chasydów to zbudowana w 2000 roku synagoga chasydów z Bełżca. Główna sala modlitewna posiada sześć tysięcy miejsc siedzących. Aron ha-Kodesz – święte miejsce przechowywania Tory – może pomieścić ponad sto zwojów Tory (ciężar 18 ton). Tuż obok placu wokół Ściany Płaczu otwierane są nowe jesziwy i centra chasydzkie. W tym roku zaplanowane jest ukończenie Synagogi Hurwa („ruina”), której inicjatorem był przybyły z Polski rabin Juda Chasyd. Historia tej synagogi jest bardzo burzliwa. Po odbudowie będzie jeszcze większym symbolem religii żydowskiej w Starym Mieście.